Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 hitów na sylwestra. Przy tych piosenkach będziemy się bawić (WIDEO)

ipui
Gangam Style
Gangam Style kadr z YouTube
Udana impreza sylwestrowa? To proste: szampan, przyjaciele i dobry zestaw piosenek. Oto ostatnie w czasach bezdennego YouTube i mp3 jest znacznie łatwiej. Wystarczy wiedzieć, co wybrać.

10. MC Hammer "U Can’t Touch This"

Umówmy się: Mozartem to ten MC Hammer nie jest. Poza tym numerem nie nagrał niczego godnego uwagi. Ale nie dla wartości artystycznych włączamy tę piosenkę - przewrotna moda sprawiła, że utwór z 1990 r. powrócił jak bumerang. WUSA włączanie "U Can’t Touch This" na imprezie ma nawet swoją nazwę: "Hammer Time".

9. Chuck Berry "Johnny B. Goode"

Joe Strummer z The Clash powiedział, że Berry był największym poetą rock’n’rolla. Tym przyjemniej jest zapoznać gości z wielką poezją, która w magiczny sposób łaczy się z porywającą muzyką. Jeśli ktoś na wasze hasło: "A teraz włączę Wam coś z 1958 roku..." zacznie się złośliwie śmiać, to po pierwszych dźwiękach gitary Chucka przestanie.

8. Bob Marley "Could You Be Loved"

Propozycja ze stuprocentową gwarancją powodzenia. Przyniej nawet najbardziej nieśmiali imprezowicze ruszą zaraz naparkiet. Ci zaś, którzy mimo wszystko wolą zgrywać zdystansowanych intelektualistów, też nie będą marudzić, tylko przeprowadzać staranną analizę sekcji rytmicznej, wskazywać na powiązania tej kompozycji z nurtem dancehall i rozważać jej historyczne tło. Sugeruję jednak pójść w ślady tych pierwszych.

7. Bracia Figo Fagot "O Boże, Bożenko"

No dobrze: czasem trzeba zagryźć wargi, przełknąć łzy poniżenia, zakryć uszy i zapewnić kolegom i koleżankom trochę bezmyślnej zabawy przyneo-disco-polo. Wkońcu w sylwestrową noc nie takie rzeczy uchodzą płazem. Poza tym: czy trzeba brać wszystko tak poważnie?Przecież to impreza, nie egzamin z muzykologii, a goście będą Wam dozgonnie wdzięczni.

6. Goat "Goatman"

Po poprzednim utworze należy się jakaś rekompensata bardziej wyrafinowanym gustom muzycznym. Szwedzki Goat nadaje się do tego znakomicie: są i taneczni, i ciekawi muzycznie (zwłaszcza gdy podkręci się niskie tony - ten przesterowany bas na długo zapada w pamięć). Jest jeszcze jedna zaleta - mało kto o nich słyszał. Można więc szpanować przed znajomymi.

5. AC/DC "You Shook Me All Night Long"

...bo rockmanom też się coś od życia należy. Najnowsze amerykańskie badania pokazują zaś, że na każdej prywatce w Europie i USAco piąta osoba z upododobaniem słucha hard-rocka. Zresztą, nawet gdybym w przypływie absurdalnego humoru wyssał te badania z palca, to przecież "You Shook Me..." jest znakomitym rozgrzewaczem parkietów (choć tego też ne udowodniono naukowo). Więc: nie stracicie nic, a zyskać możecie wiele.

4. Blondie "Heart of Glass"

Barney Stinson, kultowa postać z serialu "Jak poznałem Waszą matkę", miał niezawodną metodę na imprezowe składanki. "Wielu ludzi uważa, że powinno się stosować system: wolna piosenka, szybka piosenka, wolna piosenka", tłumczył w jednym z odcinków, "Ale ja mam inny sposób: szybka piosenka, szybka piosenka, szybka piosenka...". Disco-hitem Blondie idziemy za tą radą.

3. Beastie Boys "(You Gotta) Fight For Your Right (To Party)"

Mam zasadę: wychodzę z imprez, na których nikt nie włącza "(You Gotta) Fight...". W końcu mam swój honor , nie będę zezwalał na rujnowanie swojego czasu NIESŁUCHANIEM największego hitu Beastie Boysów. I jeśli nie chcecie, żebym wyszedł z Waszej imprezy, lepiej miejcie tę piosenkę pod ręką. A to, czy w ogóle gdziekolwiek chcecie mnie zaprosić, niech pozostanie sprawą drugorzędną.

2. Carly Rae Jepsen "Call Me Maybe"

Prawdopodobnie większość z nas nie jest w stanie wysłuchać tego utworu w okolicznościach innych niż prywatka/dyskoteka. Myślę wręcz, że na dłuższą metę słuchanie Carly Rae Jepsen może wręcz doprowadzić do nerwicy - naszej redakcyjnej koleżance piosnka ta tak wbiła się w głowę, że musiała zasięgnąć porady lekarza. Ale ten jeden jedyny raz, na sylwestrze - czemu nie. No, może dwa razy, no dobra: trzy. A niech tam - cztery...

1. Psy "Gangnam Style"

Czy ktokolwiek ma jakieś wątpliwości co było największym przebojem mijającego roku? Taaaak? No to proszę przeczytać na głos tę liczbę: 1 015 729 399. Tak jest. Koreańczyk właśnie przeszedł do historii - jego teledysk obejrzano na YouTube ponad miliard razy. To najlepszy wynik w historii internetu. Jeszcze jakieś wątpliwości?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski