Ojciec Sebastiana miał nadzieję, że sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał już w poniedziałek. - Warunki naszego życia poprawiły się dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Wierzę, że sąd wyda korzystną dla nas decyzję - mówi pan Dariusz. Rodzinę w staraniach wspiera Paweł Chojecki ze Stowarzyszenia Obrony Rodziców.
Na rozstrzygnięcie trzeba będzie jeszcze poczekać. Po przesłuchaniu świadków, m.in. sołtysa Bystrzycy Nowej, a także proboszcza miejscowej parafii, sąd wyznaczył następne posiedzenie na 10 listopada. - Jestem rozczarowany. Dlaczego Sebastian może spędzać z nami weekendy czy wakacje i nic mu wtedy nie zagraża, a w inne dni coś mu grozi? - pytał po rozprawie poruszony ojciec.
W lutym br. pracownice Ośrodka Pomocy Społecznej w Strzyżewicach zabrały 11-letniego Sebastiana do placówki w Lublinie. W domu w Bystrzycy Nowej została Jolanta G., chora na depresję matka chłopca i jego dziadek Kazimierz. Ojciec Sebastiana, Dariusz Kita, przebywał wówczas w szpitalu, po amputacji nogi.
Interwencję przeprowadzono zgodnie z postanowieniem Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego w Lublinie. Powodem zabrania chłopca do placówki opiekuńczej było pogorszenie się stanu zdrowia obojga rodziców. Po kilku tygodniach chłopiec trafił do rodziny zastępczej. Są nią dziadkowie w Opolu Lubelskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?