8 miesięcy miejskiego programu in vitro i już 19 ciąż. A to dopiero początek

- Obecnie ten temat wybrzmiewa bardzo mocno w debacie publicznej - mówiła Lipińska. - I my mamy nadzieję, że kwestie takie jak dofinansowanie leczenia niepłodności metodą in vitro będą dostępne dla każdego, kto ich potrzebuje niezależnie od sytuacji życiowej i zamożności portfela. To ogromnie ważny problem, o czym mówi nawet WHO, która uznała bezpłodność za chorobę społeczną. Z szerszego punktu widzenia danie szansy rodzicom wspomoże także przeciwdziałaniu zapaści demograficznej.

Rada miasta zdecydowała o przyjęciu tego programu polityki zdrowotnej w grudniu 2022 r. Na jego realizację w latach 2023-2025 miasto przeznaczyło łączną kwotę 1,52 mln zł, a w założeniu przewiduje on wsparcie finansowe do wykonania dwóch procedur zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego dla każdej ze 150 zakwalifikowanych par zakwalifikowanych programu w wysokości 5 tys. zł do jednej procedury. Program trwa trzy lata, czyli do roku 2025.

- W sytuacji wycofania dofinansowania rządowego to samorządy wzięły na siebie przywrócenie tym parom "prawa do szczęścia" - dodała Lipińska. - Na chwilę obecną oczekujemy narodzin 19 nowych mieszkańców i mieszkanek Lublina.

Do końca października br. zgłosiły się 294 pary, z których 232 otrzymały możliwość udziału w programie. Adresatkami są kobiety w wieku 25-40 lat, które przeszły pozytywnie postępowanie diagnostyczne, pozostają małżeńskim lub partnerskimi zamieszkują na terenie Lublina od co najmniej 12 miesięcy. Pierwszeństwo w przystąpieniu przysługuje kobietom, które zmagają się ze schorzeniami wymagających leczenia gonadotoksycznego, np. przy chorobie nowotworowej.

- Program daje szansę paniom, które są przed chemioterapią, a w przyszłości chciałyby mieć potomstwo - poinformowała Lipińska. - Skutki takiego leczenia bywają naprawdę nieprzewidziane dla płodności, kobiety więc mogą zabezpieczyć u nas swoje komórki jajowe tak, by później po zakończeniu leczenia móc mieć szansę na zajście w ciążę.

Z sukcesu programu cieszy się także Maja Zaborowska – wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lublin.

- Lublin udźwignął i wziął na siebie współodpowiedzialność za wspieranie par w dramacie niepłodności - mówiła. - Nareszcie zostało "odkłamane" to wszystko, co mówiło się przez lata o in vitro i teraz wszyscy wiedzą już, że jest to po prostu procedura medyczna.

Lubelski program opracował prof. Sławomir Wołczyński – kierownik Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, ceniony ekspert i autor tożsamych programów realizowanych w innych samorządach w Polsce. Realizatorami w Lublinie są wybrane w konkursie trzy podmioty medyczne: Gyncentrum przy ul. Zana, konsorcjum Ab ovo i Centrum Bocian przy ul. Relaksowej i Ovum Rozdrodczość i Andrologia w Konopnicy.

- Ja z uczestnikami programu spotykam się już wtedy, kiedy są zdecydowani i gotowi - mówił dr Krzysztof Plewko, embriolog, kierownik laboratorium embriologicznego w Ovum Rozrodczość i Andrologia. - Pobieram komórkę jajową od kobiety i nasienie od mężczyzny i od tej chwili jestem wraz z moim zespołem odpowiedzialny za to, by wszystko przebiegło poprawnie. To wydaje się proste, ale czasem bywa tak, że u kobiety te komórki wytwarzają się w małej ilości lub wcale, albo też mężczyzna po chemioterapii ma bardzo mało nasienia. Tu warto pamiętać, że plemniki również można zamrażać, nie tylko kobieta ma tutaj możliwości - przypomniał.