MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adam Myśliwiec, koszykarz Olimpu-Start Lublin: - Tata pilnuje, abym nie gwiazdorzył

Tomasz Biaduń
Adam Myśliwiec rozpoczął sezon w obiecującym stylu
Adam Myśliwiec rozpoczął sezon w obiecującym stylu Karol Wiśniewski
- Do tej pory nie miałem takich rzutów w juniorach, gdzie odgrywałem bardziej znaczącą rolę. Zresztą tam nie miałem tego typu sytuacji, że dostaję piłkę i decyduję o wygranej - z Adamem Myśliwcem, koszykarzem Olimpu-Start, autorem zwycięskiej trójki w meczu z Górnikiem Wałbrzych, rozmawia Tomasz Biaduń.

To był najważniejszy rzut w Twojej karierze?
Zdecydowanie. Do tej pory nie miałem nawet takich rzutów w juniorach, gdzie odgrywałem bardziej znaczącą rolę. Zresztą tam nie miałem tego typu sytuacji, że dostaję piłkę i decyduję o wygranej. Zwykle albo wysoko wygrywaliśmy albo przegrywaliśmy mecze.

Nie zadrżała Ci ręka?
Nie, byłem gotowy na rzut. Gdy Michał Sikora wjechał pod kosz, wiedziałem, że mi odda piłkę. Miałem świetną pozycję i chciałem się zrehabilitować, bo wcześniej zrobiłem głupią stratę. Inna sprawa, że nie było czasu do namysłu i zastanawiania się, co będzie jak nie trafię.

To była zagrywka ustalona pod Ciebie, czy tak po prostu potoczyła się akcja?
To drugie. Trener nie ustawia zagrywek pod moje "trójki". Umówmy się, że cudowny w nich nie jestem i 50-procentowej skuteczności nie mam. Choć i tak poprawiłem się w ostatnim sezonie. Nie jest to jednak taka poprawa, jakiej od siebie oczekuję.

Faktycznie, miałeś ostatnio nie jeden, a nawet dwa sezony olbrzymie problemy z rzutami dystansowymi, ale przecież wcześniej trafiałeś trójki seryjnie. Z czego wynikała blokada?
To chyba wszystko siedziało w mojej głowie. W drugiej wiele nie grałem, praktycznie nic nie robiłem, w pierwszej z kolei szybko zacząłem grać po 30 minut. Takie skrajności nie sprzyjały przełamaniu.

Z Górnikiem wygraliście przy mniejszym udziale swojego lidera Przemysława Łuszczewskiego. Jak myślisz, jaki wynik możecie osiągnąć, gdy "Włodek" złapie swoją optymalną formę?
Trener powtarza, żeby nie patrzeć daleko w przyszłość, ale ja chcę walczyć o ekstraklasę! Po to przecież się gra, prawda? Awans do play-off to wg mnie minimum.

W lecie dłuższy czas trenował z Wami Michał Ignerski. Dostałeś chyba niezłą szkołę, gdy przyszło Ci mierzyć się z kimś takim?
Pewnie. Zobaczyłem, jak wygląda prawdziwa koszykówka. To było niesamowite przeżycie, bo Michał - odkąd pamiętam - jest moim idolem.

Zebrałeś wiele pochwał za poprzedni sezon, zbierasz je już teraz za pierwszy mecz. Mówią, że może Ci odbić sodówka...
(śmiech) Nic z tych rzeczy. Dbam o to, żeby to się nie stało. Zresztą tata chodzi za mną i cały czas mi powtarza, żeby nie zrobiła się ze mnie gwiazda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski