Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Piesio (Górnik Łęczna): Przed nami jeszcze dużo pracy

Karol Kurzępa
Bartek Syta / Polska Press
- Musimy stwarzać więcej sytuacji w ataku i je wykorzystywać. Zdobyliśmy bardzo mało bramek, a pod koniec pierwszej części sezonu niemal w ogóle nie kreowaliśmy okazji w ofensywie - mówi zawodnik Górnika Łęczna, Grzegorz Piesio. 28-latek przygotowuje się wraz z zespołem do rundy wiosennej, która wystartuje w drugi weekend lutego.

Trener Smuda dał wam mocno w kość podczas obozu w Uniejowie?
Było ciężko, ale wszyscy przeżyliśmy. Bez kontuzji i żadnych problemów. Miejmy nadzieję, że efekty tej ciężkiej pracy pokażemy w lidze.

Przed wami zgrupowanie w Hiszpanii. Czym ma się różnić od poprzedniego?
W Uniejowie bardziej skupialiśmy się na wytrzymałości i przygotowaniu fizycznym oraz siłowym, a za granicą czeka nas więcej treningów typowo piłkarskich i taktycznych.

Co z perspektywy zawodnika dają takie zgrupowania? Wydaje się, że to nie tylko praca fizyczna, ale też mentalna.
Na pewno. To jest podejście zespołowe. Przebywamy z całą drużyną i tworzymy kolektyw. Każdy się lepiej poznaje, żeby dobrze rozumieć się na boisku. Musimy tworzyć zespół, a nie zlepek indywidualności.

Trener Smuda przestawił ostatnio Pana na z linii pomocy na prawą obronę. Jak się Pan odnajduje na nowej pozycji?
Zagrałem na prawej stronie defensywy w trzech sparingach. Trener wystawia mnie na tej pozycji, więc muszę na niej grać. Sam nie będę sobie wybierał miejsca na boisku. Ogólnie wydaje mi się, że wygląda to coraz lepiej. Pierwszy mecz był ciężki, drugi też nie był łatwy, natomiast w starciu z Wisłą Puławy było przyzwoicie, choć popełniłem trochę błędów.

Szkoleniowiec zachęca do tego, żeby często podłączać się do akcji ofensywnych?
Tak, na tej pozycji trzeba dużo biegać. Należy też pamiętać, że w przypadku straty trzeba wracać na swoją pozycję na pełnym gazie. Każdy zawodnik wie, na co go stać. Jak ma siły, by przeć do przodu, to musi mieć też na powrót.

Co sprawia największą trudność na nowej pozycji?
Nadal jeszcze dokładne ustawianie się. Muszę lepiej zgrać się ze stoperami, by w momencie jak oni wychodzą, robić to razem z nimi i pilnować linii spalonego.

W czasie przerwy świątecznej Ruch Chorzów otrzymał karne punkty i nie jesteście już na ostatniej pozycji w tabeli. Lepsza sytuacja startowa na wiosnę podbudowała zespół?
Nie ma co na to patrzeć. Przecież nadal znajdujemy się „pod kreską” i plasujemy się obecnie na pozycji przedostatniej. Tak naprawdę w tej rundzie trzeba zdobyć z 15 punktów, żeby potem być w dobrej sytuacji po podziale oczek. Nie będę mówił o czołowej ósemce ligi, bo najpierw musimy zobaczyć jak wypadną całe nasze przygotowania. Przed nami jeszcze dużo pracy.

Patrząc na tamtą rundę, to przede wszystkim co musicie poprawić przed początkiem rozgrywek?
Na pewno musimy stwarzać więcej sytuacji w ataku i je wykorzystywać. Nie było tego za dużo w tamtej rundzie. Zdobyliśmy bardzo mało bramek, a pod koniec pierwszej części sezonu niemal w ogóle nie kreowaliśmy okazji w ofensywie. W ostatnich sześciu meczach strzeliliśmy tylko cztery gole, więc trzeba poprawić skuteczność.

Ważna też będzie koncentracja w pierwszych minutach spotkań. Da się to w ogóle wypracować?
To się właśnie okaże. Pracowaliśmy nad tym w trakcie poprzedniej rundy i tak naprawdę nic z tego nie wychodziło. Zobaczymy co będzie po obecnych przygotowaniach.

Nie może być Pan zadowolony z minionej rundy pod względem indywidualnym.
Nie, zdecydowanie nie. Na pewno było słabo, zwłaszcza porównując do mojego pierwszego sezonu w Łęcznej.

Co było przyczyną?
Ciężko powiedzieć. Ogólnie cały zespół wyglądał gorzej niż w poprzednich rozgrywkach.

Teraz nowy trener wszystko odmieni?
Miejmy nadzieję, że jak najszybciej i zaczniemy punktować od pierwszej kolejki, dzięki czemu zbliżymy się do tych drużyn, które nam wcześniej odskoczyły.

Tzw. „efekt nowej miotły” nie zadziałał jednak w Warszawie z Legią, gdzie przegraliście w grudniu 0:5.
Nawet sam trener podchodził inaczej do tego spotkania. Chciał zobaczyć jak zespół ogólnie będzie wyglądał i indywidualnie przyjrzeć się zawodnikom. Teraz mamy trochę czasu, żeby potrenować i poprawić naszą grę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski