Kto chce sprawować władzę, nie może osiadać na laurach

Tak wynika z sondażu „Kuriera Lubelskiego”, który przeprowadziliśmy w ubiegłym tygodniu pośród mieszkańców tych miejscowości. Co jednak ważne, to fakt, że żaden ze wspomnianych kandydatów nie przekroczył progu 50 proc. Zarówno Krzysztof Żuk, Agata Fisz, jak i Andrzej Wnuk mają duże, bo ponad 40-procentowe poparcie wśród ankietowanych, ale to nie wystarczy, by wygrać w pierwszym podejściu. Ich konkurenci mogą więc doprowadzić do dogrywki w drugiej turze.

Kto będzie rządził w Lublinie, Chełmie, Zamościu? (ANALIZA WYNIKÓW SONDAŻU)
Politolog Marek Migalski uważa, że przewaga dotychczasowych włodarzy nad rywalami nie jest zaskoczeniem, bo „taka jest polska specyfika, że dosyć łatwo jest obronić swoją prezydenturę”. Nie do końca się z tym zgodzę. Pokazują to przypadki z lokalnego, jak i ogólnopolskiego podwórka. Cztery lata temu w walce o fotel prezydenta Zamościa niespodziewanie Andrzej Wnuk pokonał Marcina Zamoyskiego, który rządził miastem nieprzerwanie przez 12 lat. A to właśnie Zamoyski, a nie Wnuk był typowany na pewnego zwycięzcę.

Nie mniejszą sensacją okazała się wygrana, już na skalę krajową, Andrzeja Dudy nad urzędującym prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. Kiedy Duda od początku bardzo aktywnie prowadził swoją kampanię wyborczą, Komorowski tę walkę zaczął tak naprawdę dopiero w drugiej turze. Dopiero gdy na własnej skórze przekonał się, że nie można lekceważyć rywala, jego kampania przybrała na sile. Ale spóźnione wysiłki na nic się zdały i Komorowski przegrał.

Lepiej więc nie zakładać z góry wygranej i osiadać na laurach, bo los bywa przewrotny.