Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uroczystości upamiętniające rodzinę Marciniaków w pow. łęczyńskim. Zginęli po donosie, bo chcieli ratować żydowskich sąsiadów

Małgorzata Szlachetka
Na cmentarzu parafialnym w Rogóźnie (powiat łęczyński) odbyły się uroczystości upamiętniające rodzinę Marciniaków zamordowaną za ukrywanie żydowskich sąsiadów i radzieckiego jeńca w czasie II wojny światowej.

Marciniakowie przed wojną mieszkali w Dratowie (obecnie gmina Ludwin). Reisowie byli ich sąsiadami. "Ci pierwsi zajmowali się rolą, natomiast ich żydowscy sąsiedzi rybołówstwem. Stosunki między rodzinami były bardzo dobre" - czytamy w informacji prasowej gminy Ludwin.

Przebieg obławy sprzed 75 lat podajemy na podstawie informacji przekazanych przez Instytut Pamięci Narodowej w Lublinie.

W czasie niemieckiej okupacji Marciniakowie postanowili pomóc żydowskim sąsiadom. O tym, że ukrywają Żydów oraz jeńca sowieckiego, Konstantego Gorłowa miał donieść ówczesny sołtys Dratowa.

Gospodarstwo Marciniaków otoczyli niemieccy żandarmi, którym prawdopodobnie towarzyszyli także granatowi policjanci oraz wójt gminy ustanowiony „z nadania niemieckiego”.

- Do biorących udział w obławie jako pierwszy wyszedł z zabudowań Jan Marciniak, który chciał wręczyć łapówkę żandarmom. W momencie kiedy sięgał do kieszeni został jednak zastrzelony. Jego brat Józef zaczął uciekać w kierunku pobliskiego jeziora, wójt dogonił go saniami i tam go zastrzelił - relacjonował Dawid Florczak, asystent prasowy Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.

Członkowie obławy odkryli też ziemiankę, w której ukrywał się jeniec sowiecki, Konstanty Gorłow. Mężczyzna próbował się bronić, strzelając do nich. Zginął jednak po tym jak Niemcy wrzucili do ziemianki granaty.

- W tym czasie w gospodarstwie Marciniaków w Dratowie ukrywali się również Żydzi, m.in. Leopold Reis. Nic im się wtedy nie stało. Według relacji akurat nie było ich w zabudowaniach - dodał Florczak.

Obława miała dalszy ciąg. Sołtys Dratowa wskazał Niemcom Feliksa Marciniaka, brata zamordowanego gospodarza. Feliks został ranny, a potem zamordowany lub popełnił samobójstwo (świadkowie podają to w różny sposób).

W tym czasie zostali również zatrzymani inni członkowie rodziny. Klementyna Marciniak miała przy sobie dwuletnie dziecko żydowskie z Zamościa, które po aryjskiej stronie było podawane za jej nieślubne. Dla bezpieczeństwa chłopca przebierała go za dziewczynkę, żeby nikt nie odkrył, że jest obrzezany. Oboje zostali zamordowani.

- Niemiecki żandarm Daniel Schulz, pod wpływem alkoholu, zastrzelił przy budynku gminy Klementynę Marciniak wraz z ukrywanym dzieckiem oraz Annę Marciniak (prawdopodobnie była w szóstym miesiącu ciąży). Zwolniona została Julia Marciniak, która wybłagała darowanie życia dziewięciomiesięcznej Helenie Marciniak - kontynuował relację z ustaleń powojennego śledztwa w tej sprawie Dawid Florczak.

Marciniakowie zostali pochowani w Rogóźnie. W piątek w tej miejscowości odbyły się oficjalne uroczystości m.in. z udziałem przedstawicieli IPN , upamiętniające tę rodzinę.

O historię z czasów okupacji zapytaliśmy mieszkankę Dratowa, która w czasie wojny była dzieckiem. Prosi o niepodawanie jej nazwiska. - Jeszcze za Niemców ludzie zaczęli mówić, że coś u Marciniaków było, ale o tych Żydach nikt nie wiedział. Każdy bał się mówić o tym - stwierdziła kobieta.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uroczystości upamiętniające rodzinę Marciniaków w pow. łęczyńskim. Zginęli po donosie, bo chcieli ratować żydowskich sąsiadów - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski