Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadu na Wieniawie nie było. 29-latka zmyśliła historię

Aneta Galek
archiwum
Napadu na Wieniawie, o którym pisaliśmy w ostatnich dniach, nie było. Jak się okazuje, 29-letnia "poszkodowana" wymyśliła tę historię w obawie przed swoim chłopakiem. Dziewczynę miał zaatakować obcokrajowiec, który sam został pobity przez dwóch mężczyzn.

Przypomnijmy. Do napadu miało dojść w czwartek, 29 października. 22-latka wracając z klubu House of Sound miała być śledzona przez obcokrajowca. Po wejściu do domu na ul. Popiełuszki dziewczyna miała zaalarmować swoich współlokatorów, którzy mieli z kolei "przegonić" agresora. - Wszedł za moją koleżanką na klatkę schodową. Ona zapłakana wpadła do domu i powiedziała, że obcy człowiek ją śledził i czeka na schodach. Wybiegliśmy z kolegą do niego i przegoniliśmy go. Myśleliśmy, że na tym koniec – opowiadał w mediach jeden z kolegów 22-latki. Tego samego dnia ok. 10 rano obcokrajowiec wraz ze swoimi kolegami miał zaatakować 29-letnią koleżankę dziewczyny. Według relacji Piotra T. mężczyźni pobili ją oraz pocięli jej ręce i okolice klatki piersiowej ostrym narzędziem.

W czwartek policja zatrzymała w tej sprawie obywatela Meksyku. Szybko okazało się jednak, że to nie on jest sprawcą

napaści. - Meksykanin przyjechał do Lublina w celach turystycznych. W klubie podeszła do niego 22-latka i powiedziała, że ktoś ją zaczepia. Ten, widząc, że dziewczyna jest nietrzeźwa zaproponował, że odprowadzi ją do domu. Wezwał nawet taksówkę i ją odwiózł - mówi Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Mężczyzna odprowadził dziewczynę na klatkę i pożegnał się z nią. Po chwili z mieszkania wyszło dwóch kolegów 22-latki.

- Pobili oni Meksykanina, ten uciekł i wrócił do hotelu, w którym się zatrzymał - dodaje Gołębiowski. Mężczyźni, którzy pobili obywatela Meksyku to 28-letni Mariusz L. i 26-letni Piotr T. To właśnie on informował media o napaści. Wcześniej T. był już karany za nawoływanie do nienawiści.

Policjanci sprawdzili kamery monitoringu i szybko okazało się, że w momencie, w którym miało dojść do napaści na 29-letniej współlokatorce 22-latki oraz Mariusza L. i Piotra T., obywatel Meksyku został zarejestrowany przez kamery monitoringu w hotelu, w którym mieszkał. Nie mógł więc zaatakować kobiety.

W piątek na policję została wezwana 29-latka. - Przyznała, że wymyśliła całą historię w obawie przed swoim chłopakiem. Ok. godz. 10-11, kiedy miało dojść do napadu, dziewczyna wyszła do sklepu. Spotkała tam byłego chłopaka, doszło między nimi do nieporozumienia. Wyrwała się mu i upadła na żywopłot - stad wzięły się zadrapania - relacjonuje Gołębiowski. Dziewczyna nie chciała powiedzieć obecnemu chłopakowi, jednemu z mężczyzn, którzy zaatakowali Meksykanina, że spotkała swojego byłego chłopaka. - Dodatkowo porwała swoją bluzkę i wymyśliła historię o napadzie - mówi Gołębiowski.

Mariusz L. i Piotr T. usłyszeli już zarzuty pobicia. Obaj wpłacili po 2 tys. zł poręczenia majątkowego. 28-letni Mariusz L. wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Piotr T. nie ma takiej możliwości ze względu na to, że był już karany. 29-latka musi się z kolei liczyć z zarzutami, dotyczącymi zawiadomienia o fikcyjnym przestępstwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski