Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na Wieniawie, którego nie było

Aneta Galek
Aneta Galek
Piotr T. opowiadał o rzekomym napadzie w telewizji internetowej niezaleznylublin.pl.
Piotr T. opowiadał o rzekomym napadzie w telewizji internetowej niezaleznylublin.pl. screen
Napadu na lubelskiej Wieniawie, w którym w biały dzień 29-latka miała zostać pocięta ostrym narzędziem przez obcokrajowców nie było. Kobieta go zmyśliła.

Do napadu na Wieniawie miało dojść w czwartek, 29 października. 22-latka wracając po imprezie z klubu House of Sound miała być śledzona przez obcokrajowca. Po wejściu do domu na ul. Popiełuszki dziewczyna miała zaalarmować swoich współlokatorów, którzy mieli z kolei „przegonić” agresora.

- Wszedł za moją koleżanką na klatkę schodową. Ona zapłakana wpadła do domu i powiedziała, że obcy człowiek ją śledził i czeka na schodach. Wybiegliśmy z kolegą do niego i przegoniliśmy go - opowiadał w mediach jeden z kolegów 22-latki, Piotr T. „Jak wybiegłem, ten gościu był już na dworze. Jak mnie zobaczył, cofnął się (...) i zaczął się drzeć, że ‚cigarette, cigarette’. Ja wiedziałem, że to znaczy papieros, czy coś w tym stylu(...) Mówimy mu: ‚odejdź’, ale widzę, że on po polsku w ogóle nic nie reaguje, no to mówię do niego: ‚go away, brudasie’ i tyle”, opowiadał potem Piotr T. w telewizji internetowej niezaleznylublin.pl.

Później tego samego dnia, już ok. 10 rano obcokrajowiec wraz ze swoimi kolegami, z których jeden miał być Polakiem, miał zaatakować 29-letnią współlokatorkę dziewczyny. Według relacji Piotra T. mężczyźni wypytywali o niego i jego kolegów, bo chcieli się na nich zemścić. 29-latka kazała im jednak odejść. Ci w zamian pobili ją, pocięli jej ręce i okolice klatki piersiowej ostrym narzędziem.

„Między 2 a 3 piętrem na schodach siedział chłopak, o barierkę było opartych dwóch ciemnych gości. Mijałam ich. Nic się nie odzywałam. (...) Jeden z chłopaków, ten co siedział wstał, mówił wyraźnie po polsku, zaczepił mnie, czy tu mieszkam, czy kojarzę poranne zajście, dwóch wysokich gości. Grzecznie mówiąc kazałam im spadać. (...) Odwróciłam się na moment, on mnie chwycił mnie z tyłu za barki, owinął twarz czymś ciemnym, położył na schodach. Próbowałam krzyczeć, ale zaczęłam się dusić. Dwóch obcokrajowców - zaczęli najpierw po swojemu gadać. Ten Polak trzymał mi twarz, trzymał mi ramiona, natomiast tych dwóch podwinęło mi rękaw od swetra, zaczęło mnie ciąć po rękach. Byłam zakrwawiona, zaczęłam się szarpać, wtedy jeden z obcokrajowców rozerwał mi sweter przy dekolcie i lewą stronę klatki zaczął mnie ciąć. Uciekli gdy ktoś wszedł na klatkę. Ten Polak powiedział mi na koniec, że „to dopiero początek” opowiadała w internetowej telewizji 29-latka.

„Niech się modlą, żeby to policja ich złapała, a nie my z kolegami. Jesteśmy z kolegą strasznie na to cięci, my ich chcemy po prostu na strzępy rozerwać”, mówił Piotr T. dla portalu niezaleznylublin.pl. Ale kiedy do działania przystąpiła policja, jego wersja wydarzeń zaczęła wyglądać coraz mniej wiarygodnie.

W czwartek 5 listopada policja zatrzymała w tej sprawie obywatela Meksyku. Szybko okazało się jednak, że to nie on jest sprawcą napaści.

- Meksykanin przyjechał do Lublina w celach turystycznych. W klubie podeszła do niego 22-latka i powiedziała, że ktoś ją zaczepia. Ten, widząc, że dziewczyna jest nietrzeźwa zaproponował, że odprowadzi ją do domu. Wezwał nawet taksówkę i ją odwiózł - mówi Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Mężczyzna odprowadził dziewczynę na klatkę i pożegnał się z nią. Po chwili z mieszkania wyszło dwóch kolegów 22-latki. - Pobili oni Meksykanina, ten uciekł i wrócił do hotelu, w którym się zatrzymał - dodaje Gołębiowski.

Mężczyźni, którzy pobili obywatela Meksyku to 28-letni Mariusz L. i właśnie 26-letni Piotr T., który już wcześniej był karany za nawoływanie do nienawiści.

Policjanci sprawdzili też kamery monitoringu i szybko okazało się, że w momencie, w którym miało dojść do napaści na 29-latkę, obywatel Meksyku był w swoim hotelu. Nie mógł więc zaatakować kobiety.

Bała się chłopaka

W piątek na policję została wezwana 29-latka.

- Przyznała, że wymyśliła całą historię w obawie przed swoim chłopakiem. Ok. godz. 10-11, kiedy miało dojść do napadu, dziewczyna wyszła na zakupy. Spotkała byłego chłopaka, doszło między nimi do nieporozumienia. Wyrwała się mu i upadła na żywopłot, stad wzięły się zadrapania - relacjonuje Gołębiowski. Dziewczyna nie chciała powiedzieć obecnemu chłopakowi, czyli jednemu z mężczyzn, którzy zaatakowali Meksykanina, że spotkała swojego byłego chłopaka. - Dodatkowo porwała swoją bluzkę i wymyśliła historię o napadzie - mówi Gołębiowski.

Mariusz L. i Piotr T. usłyszeli już zarzuty pobicia. Obaj wpłacili po 2 tys. zł poręczenia majątkowego na poczet przyszłej kary. 28-letni Mariusz L. wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Piotr T. nie ma takiej możliwości ze względu na to, że był już karany. 29-latka musi się z kolei liczyć z zarzutami, dotyczącymi zawiadomienia o fikcyjnym przestępstwie.

Debata z udziałem posła

Portal niezaleznylublin.pl zorganizował w piątek, jeszcze przed informacją o tym, że 29-latka zmyśliła napad, debatę pt. „Czy w Lublinie jest bezpiecznie”, której głównym tematem były właśnie wydarzenia na Wieniawie. Udział w debacie wzięli m.in. nowy poseł Prawa i Sprawiedliwości z Lublina, Artur Soboń i Marian Kowalski, były kandydat na prezydenta Polski, Lublina, a także europosła.

„Nie byłoby problemu imigrantów (...) gdyby państwo polskie wreszcie przestało być wymierzone przeciwko obywatelom polskim” mówił Kowalski.

„Paraliżuje nas dulszczyzna politycznej poprawności. Policji nie wypada powiedzieć, że to jest obywatel Meksyku. Jak to to? To nieładnie. Z drugiej strony rzucają tu nieco cienia na muzułmanów. Też nie można powiedzieć, że nie jest muzułmaninem. Jak to tak?” mówił Kowalski.

- Może być Meksykaninem muzułmaninem - śmiał się nowo wybrany poseł Artur Soboń.

Kowalski skrytykował też policję, która podała do publicznej wiadomości to, iż informujący media Piotr T. miał już problemy z prawem.

„Gdyby decyzje policji determinowała poprawność polityczna, byłoby bardzo źle. Konstytucyjnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, którzy w Polsce mieszkają”, mówił Soboń. „Mam nadzieję, że za tydzień, dwa będziemy mogli w tym studiu siąść i powiedzieć, czy ferowaliśmy wyroki trochę na wyrost, a może mieć satysfakcję, że dzięki tej presji, którą stworzyliśmy nie doszło do tego typu sytuacji, w których polityka byłaby ważniejsza od bezpieczeństwa mieszkańców Lublina, bo tych obcokrajowców jest dużo i będzie jeszcze więcej”, dodał.

Fala nienawiści

- Wydawałoby się, że to zagmatwana historia, ale jest ona bardzo symptomatyczna. Od września obserwujemy zmasowaną falę nienawiści związaną z kwestią przyjmowania przez Polskę uchodźców. Jest to największa taka fala od 1989 roku - mówi Anna Tatar ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”. - Może to być też niepokojąca zapowiedź tego, co może dziać się w najbliższej przyszłości. Potrzebna jest błyskawiczna reakcja instytucji państwa.

- Określenie „brudas” to wyzwisko używane często przez osoby związane z ideologią neofaszystowską - mówi Tatar, odwołując się do wypowiedzi T. w telewizji internetowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski