Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywa szopka na Czubach. Po interwencjach zwierzęta wróciły do właściciela

Marcin Koziestański
Anna Kurkiewicz/archiwum
Szopka przy kościele im. Świętej Rodziny w Lublinie od poniedziałkowego wieczora stoi pusta. Po licznych interwencjach parafian, zwierzęta zostały zawiezione do właściciela.

W poniedziałek wieczorem szopkę z żywymi zwierzętami wizytowali wolontariusze ze Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt. Działania zostały podjęte ze względu na bardzo liczne zgłoszenia płynące do Fundacji z wielu źródeł, m.in. zaniepokojonych sytuacją zwierząt internautów.

- Na miejscu nasi wolontariusze zastali dwie kozy oraz osła. Zwierzęta przebywały w drewnianej szopie, miały zapewnioną głęboką ściółkę oraz stały dostęp do siana – wyjaśnia Marta Włosek, prezes Fundacji.

Po rozmowie z księdzem odpowiedzialnym za opiekę nad zwierzętami wolontariusze dowiedzieli się, że szopa posiada specjalny system ogrzewania w postaci lamp nagrzewających, jednak na prośbę właściciela zwierząt nie są one włączone.

- Postanowiliśmy wyjaśnić tę kwestię z właścicielem zwierząt. Podczas rozmowy telefonicznej właściciel wyjaśnił, że zwierzęta są utrzymywane w systemie wolonowybiegowym i są przyzwyczajone do różnych warunków atmosferycznych. Uruchomienie systemu lamp nagrzewających mogłoby doprowadzić do przegrzania zwierząt, a w dalszej konsekwencji do ich zachorowania na skutek nagłych zmian temperatur – tłumaczy Włosek.

Przedstawiciele Fundacji po rozpatrzeniu wszystkich kwestii zaproponowali, aby zwierzęta jak najszybciej wróciły do właściciela, gdzie mają najlepsze dla siebie warunki. Dlaczego, skoro zwierzętom niczego nie brakowało?

- Ponieważ rozumiemy, że warunki wolnowybiegowe przy zapewnieniu dostępu do zadaszonego pomieszczenia najlepiej sprawdzają się gdy zwierzęta mają możliwość swobodnego ruchu – wyjaśnia Włosek.

Zarówno przedstawiciel Parafii, jak i właściciel zwierząt zgodzili się na tę propozycję i zwierzęta jeszcze w poniedziałek wieczorem opuściły przykościelną szopkę.

– Chciałem, żeby osiołek i kozy zostały chociaż do Trzech Króli, ale uznałem że nie ma sensu walczyć z parafianami, którzy nie chcieli zrozumieć, że zwierzętom nie dzieje się krzywda. Dodatkowo zainteresowanie zwierzętami po Bożym Narodzeniu znacznie spadło, dlatego postanowiliśmy zwrócić je właścicielowi – dodaje proboszcz parafii Tadeusz Pajurek.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski