Port Lotniczy Lublin: Komisja Europejska chce zwrotu części dotacji

- Tak, mamy decyzję Komisji Europejskiej, na mocy której zapewne będziemy zmuszeni do zwrotu części dotacji przyznanej na budowę Portu Lotniczego Lublin - przyznaje Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa.

Sprawa ciągnie się od końca 2014 r., kiedy unijni urzędnicy po raz pierwszy zaczęli mówić, że lotnisko być może będzie musiało zwrócić część przyznanych pieniędzy. Chodziło o nawet 25 mln zł z ostatecznej dotacji 160 mln zł.

Powód? Najpierw chodziło o to, że jest za długi pas startowy dla tego rodzaju portu. Teraz mowa jest o liczbie pasażerów. Według KE, do 2035 r. powinno być ich w sumie 1,4 mln.

Teraz jest mowa o 20 mln zł zwrotu. - Stale negocjujemy. Udało nam się uzgodnić, że jeśli dojdzie do zwortu, to nie obciąży to beneficjenta, czyli lotniska - tłumaczy Górka.

Oznacza to, że „zapłaci” województwo, ale tylko na pa-pierze, bo formalnie pieniądze wrócą do puli funduszy dostępnej dla regionu.

Marszałek ma jednak w ręku kilka argumentów. Po pierwsze, żaden urzędnik unijny nie był na lotnisku i go nie kontrolował. Po drugie, z roku na rok port radzi sobie coraz lepiej. W 2015 r. było ponad 265 tys. pasażerów.

- Komisja wydając decyzję dysponowała danymi ruchu pasażerskiego z 2014 r., a uznała, że nie uda nam się za 19 lat osiągnąć odpowiednich wyników, na podstawie analizy sytuacji na innych, polskich lot-niskach - mówi rzeczniczka. - Jeszcze w grudniu wysłaliśmy do Brukseli nasze stanowisko. Jeszcze nie mamy odpowiedzi - zaznacza.

Jeszcze na etapie planowania portu unijni eksperci zalecili dwukrotne zmniejszenie terminalu. W tym roku lotnisko planuje rozpoczęcie jego rozbudowy o tysiąc mkw. Wkrótce pasażerom będzie za ciasno w dotychczasowej części.