MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Mirosław: „Być w tym gronie to duże osiągnięcie”

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Wojciech Szubartowski
Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio o Aleksandrze Mirosław (KW Kotłownia Lublin) usłyszała niemal cała Polska. „Spiderwoman”, jak nazwali ją kibice, 0.12 sekundy pobiła rekord świata we wspinaczce sportowej. Lublinianka zakończyła zmagania z wynikiem 6.84 sekundy. W tej konkurencji była najlepsza. Po uwzględnieniu innych dwóch, składających się na trójbój, w którym toczyła się walka o medale, zajęła ostatecznie 4. miejsce. W 60. Plebiscycie Sportowym Kuriera Lubelskiego była 3.

Relacja z 60. Plebiscytu Sportowego Kuriera Lubelskiego. Wyp...

To na pewno bardzo miłe chwile dla każdego sportowca, kiedy trud, wysiłek i hektolitry potu są nagradzane.
Oczywiście, że tak. Za każdym razem, gdy znajduje się w Plebiscycie Sportowym Kuriera Lubelskiego, bardzo się cieszę. Być w gronie najlepszych dziesięciu sportowców województwa, w którym mamy naprawdę wielu wybitnych sportowców, to duże osiągnięcie.

Rok 2021 był dla ciebie szczególny. 4. miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Tokio okrasiłaś rekordem świata.
W Tokio nie tylko debiutowałam ja, ale debiutowała cała nasza dyscyplina. Mogę powiedzieć, że dla mnie był to debiut marzeń. Przez długie miesiące, które poprzedzały igrzyska, zmagałam się z kontuzją palca, której doznałam w listopadzie 2020 roku. Ten rekord świata i to 4. miejsce dużo mnie zatem kosztowały.

Szczęśliwy, ale też trudny rok?
Zdecydowanie, to był trudny rok. Dlatego też zaraz po pobiciu rekordu płakałam. Mój mąż Mateusz prawie płakał. Oboje wiedzieliśmy, ile nas to wszystko kosztowało, ile zaryzykowaliśmy, ile trudnych decyzji musieliśmy podjąć, od których tak naprawdę nie było odwrotu, a nikt nie dawał nam gwarancji sukcesu. Z niego jesteśmy bardzo dumni, a teraz myślami jesteśmy już przy kwalifikacjach do igrzysk w Paryżu.

Wspomniałaś o Mateuszu. Twoim mężu, a zarazem trenerze. Jak godzicie życie sportowe i rodzinne? Jest to do pogodzenia?
To musiało być do pogodzenia. Oczywiście nie da się rozdzielić jednego od drugiego, bo tak to nie działa. Musieliśmy się nauczyć z tym żyć. Teraz mamy już siedem lat doświadczenia w tej kwestii i myślę, że całkiem nieźle nam to wychodzi. Fakt, że Mateusz jest moim trenerem był bardzo ważne choćby w strefie izolacji. Miałam wtedy przy sobie najbliższą osobę, która zawsze wie, co do mnie powiedzieć. Byłam jedną z nielicznych osób, które miały taki przywilej. To nasza przewaga.

4. miejsce u sportowca często w pierwszej chwili wywołuje rozgoryczenie. Z czasem jednak zaczyna się je bardziej doceniać. Co czułaś wtedy - na gorąco i teraz - na chłodno?
Nigdy do tego 4. miejsca nie podchodziłam jak do żalu. Byłam wdzięczna, że w ogóle na tych igrzyskach jestem. Jako jedyna zawodniczka z Polski reprezentowałam nasz kraj we wspinaczce sportowej. Dodatkowo jak mówiłam: wiem, ile kosztowało mnie wcześniejsze dziewięć miesięcy, które były najtrudniejszymi w mojej karierze. Nikt tak naprawdę nie wiedział czy wrócę. Sama też tego nie wiedziałam. Uważam, że 4. miejsce było w pełni zasłużone. Od razu po igrzyskach mówiłam, że wracam z nich spełniona i zadowolona, ale z apetytem na więcej. To co udało nam się wypracować, było wszystkim co mogliśmy zrobić.

Po twoim występie w Tokio w naszym kraju głośno zrobiło się o wspinaczce sportowej. Wielu ludzi dowiedziało się o tej dyscyplinie. Ty to odczułaś po powrocie? Coś się zmieniło?
Mój menager powiedział mi, że te niecałe siedem sekund zmieni moje życie. I faktycznie ten rekord świata bardzo napędził media. Wszyscy go gdzieś widzieli. W Lublinie zrobiłam się rozpoznawalna. Najważniejsze jest jednak to, że ta popularność wpłynęła na całą dyscyplinę i na młodych zawodników, którzy zaczynają wspinaczkę. Trzeba popularyzować wspinaczkę sportową, aby jak najwięcej dzieciaków ją uprawiało, a my żebyśmy mogli cieszyć się w przyszłości z medali olimpijskich moich następców.

Jak oceniasz warunki do treningu w Polsce?
Tak naprawdę warunki w Polsce są coraz lepsze i myślę, że będą się poprawiać. W momencie, kiedy sport nieolimpijski staje się olimpijskim, dużo się zmienia. Jest większa inwestycja nakładów finansów w tę dyscyplinę. Na własnych oczach widzę ja ta transformacja zachodzi.

Trudno jest zachęcić dzieciaki do rozpoczęcia przygody z tą dyscypliną sportu? Chyba jeszcze niszowego sportu, bo jednak nie każdy o nim po prostu wie.
Dzieciaków w sekcjach rekreacyjnych w Lublinie czy całej Polsce nie brakuje. Jest nawet czasem problem z wolnymi miejscami na ściankach. Wiem, że dużo przyczynił się do tego mój rekord świata. Jest to sport nadal niszowy, ale Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polski Związek Alpinizmu, władze miast i województw dokładają starań, aby podnosić warunki do trenowania wspinaczki. Dostrzegają w niej potencjał. To naprawdę fajna dyscyplina, która może trafić do wielu osób.

Jak można zacząć przygodę ze wspinaczką sportową?
Tak naprawdę wystarczy założyć sportowe buty, ubrać się strój sportowy i pójść na najbliższą ściankę wspinaczkową.

Wróćmy jeszcze do ciebie. Za Tobą już pierwsze zgrupowanie w Hiszpanii.
To prawda, byliśmy na wyjeździe treningowym w Hiszpanii. Stwierdziliśmy, że trzeba troszkę zmienić warunki treningowe, pojechać na inną ścianę, potrenować z innymi zawodnikami. Myślę, że to zaprocentuje w sezonie, który już niedługo się rozpocznie.

Jakie są twoje plany startowe właśnie na ten sezon?
Te plany trochę się posypały. Pierwszy Puchar Świata miał odbyć się 1 kwietnia w Moskwie, ale został odwołany. Organizatorzy szukają nowej lokalizacji do jego organizacji. Jeśli nie zaczniemy jednak z początkiem kwietnia, to na pewno w maju sezon już ruszy. Najprawdopodobniej będą to Puchary Świata w Seulu i Salt Lake City. Główną imprezą są oczywiście mistrzostwa Europy w Monachium.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski