Na początek dobra informacja dla wszystkich pieszych, korzystających z przejścia pod słynnym tunelem. Kolej w końcu zadba o to miejsce. W lipcu pisaliśmy, że piesi skarżą się m.in. na prowizoryczne schodki z płyt, które wyginają się i pękają. Mieszkańcy zwracali też uwagę na brak podjazdów np. dla dziecięcych wózków.
- Znaleźliśmy dodatkowe pieniądze i w tym tygodniu podpiszemy umowę na wykonanie specjalnych pochylni - zapewnia Andrzej Matysiewicz, zastępca dyrektora lubelskiego oddziału Centrum Realizacji Inwestycji spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
Ponadto przy barierkach ma się pojawić osłona. Wszystko po to, by samochody nie ochlapywały pieszych wodą z kałuży.
To jednak tylko doraźne prace, których być może udałoby się uniknąć, gdyby przebudowa wiaduktu zakończyła się zgodnie z planem, wiosną tego roku.
Kolej bierze się też za pilną odbudowę fragmentu układu torowego nad wiaduktem. Bez tego nie uda się wprowadzić zmian przewidzianych w nowym rozkładzie jazdy pociągów. W środę okazało się, że takie zadanie jest gotowa zrealizować tylko jedna firma.
To przedsiębiorstwo Trawest z Trawnik, które koszt prac wyceniło na ponad 945 tys. zł brutto (769 tys. zł netto). Natomiast kolejarze zarezerwowali na tę inwestycję około pół miliona złotych (netto).
- Komisja analizuje treść złożonej oferty - mówi Matysiewicz. Wyjścia są dwa: trzeba będzie wydać więcej albo unieważnić przetarg.
A co z pozostałymi pracami, m.in. obniżeniem jezdni i zagospodarowaniem terenu wokół wiaduktu? Na to kolei zabrakło pieniędzy. Problemy rozpoczęły się w maju, gdy z placu budowy zszedł generalny wykonawca. Kolejarze szukali innego. Bezskutecznie.
Teraz okazuje się, że ponad 29 mln złotych (tyle pierwotnie miała kosztować cała inwestycja, 85 proc. tej kwoty to dofinansowanie z UE w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego) to za mało. O tym, czy uda się wygospodarować dodatkowe miliony zdecyduje zarząd PKP PLK. W kolejowej kasie na dokończenie całej inwestycji pozostały 3 mln złotych netto.
Urząd Marszałkowski, który nadzoruje inwestycje współfinansowane z RPO, czeka na ruch ze strony kolei.
Natomiast lubelski ratusz przyznaje wprost, że w tej sprawie jest bezradny. - Nie mamy możliwości, by pomóc przy realizacji inwestycji. Musimy czekać, aż kolej zakończy zaplanowane prace - mówi Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?