Zarząd Transportu Miejskiego nie zgodził się na wpuszczenie małego autobusu MPK na teren cmentarza na Majdanku. O uruchomienie specjalnej linii wnioskował ks. Ryszard Podpora, duszpasterz cmentarnej kaplicy. Kurier pisał o tym po raz pierwszy 11 lutego tego roku. Autobus, jadąc główną aleją nekropolii, miał pomóc zwłaszcza osobom starszym w dotarciu do grobów ich bliskich.
- Ten pomysł od samego początku nie był możliwy do zrealizowania - skwitowała Anna Kamińska-Smarzewska z Zarządu Transportu Miejskiego. - Wpuszczając na cmentarz autobus, musielibyśmy wpuścić również taksówki i cały ruch kołowy. Pamiętajmy, że jest to miejsce ciszy i wiecznego spoczynku - wyjaśnia.
Poza tym przepisy precyzują, że komunikacja miejska może się poruszać tylko po drogach publicznych.
Lublinianie muszą teraz pokonywać na własnych nogach ponad kilometrową trasę z najbliższego przystanku MPK do najdalej położonych kwater. Jedynie w okresie wiosennym i letnim administrator cmentarza uruchamia meleksy.
- Aby ulżyć lublinianom, proponujemy zainwestować w riksze. To bardzo dobry środek transportu, sprawdzony m.in. w Łodzi - mówi Anna Kamińska-Smarzewska z Zarządu Transportu Miejskiego.
Pismo w tej sprawie ZTM wysłał do Wydziału Gospodarki Komunalnej lubelskiego Urzędu Miasta. Tam jednak pomysł spotkał się z ostrą krytyką. - Riksze na cmentarzu? To niepoważna propozycja. Na szczęście robi się coraz cieplej i wkrótce będzie można jeździć meleksami - odpowiedział Tomasz Radzikowski, dyrektor WGK. - Przed nadejściem zimy będziemy jednak musieli rozwiązać problem komunikacyjny na tym cmentarzu - dodał Radzikowski.
Miasto wciąż nie może uporać się z wykupem gruntów wzdłuż granicy cmentarza, gdzie miałaby powstać droga i parking.
Nie uregulowano też sytuacji dwóch prywatnych działek na terenie nekropolii, które blokują budowę bocznej bramy. Również budowa wejścia od strony ul. Wyzwolenia pozostaje w sferze planów.
- Problem polega na tym, że pozwolenie na realizację następnego etapu budowy cmentarza zostało cofnięte przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze - wyjaśnia Tomasz Radzikowski.
Decyzja SKO związana była m.in. z brakiem planów zagospodarowania przestrzennego na tym terenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?