Muzeum osobliwości

Znajdują się tam m.in. si-kawki ręczne, wozy i beczkowozy konne, armatura wodna, sprzęt alarmowy, motopompy, hełmy i kaski, odznaczenia, fotografie. Ciekawych eksponatów ciągle przybywa, głównie za sprawą kustosza Ryszarda Łagody. Ciągle odnajduje on coś ciekawego w jednostkach ochotniczych straży pożarnych. Cenne rzeczy poddawane są naprawie i konserwacji. Po pewnym czasie eksponat błyszczy i zajmuje miejsce wśród innych wystawionych przedmiotów.

Muzeum jest chętnie odwiedzane nie tylko przez strażaków, ale także przez młodzież.

W pomieszczeniach obok prezentowane są wystawy będące efektem kolekcjonerskiej pasji Szczepana Ignaczyń-skiego, znanego rzeźbiarza, regionalisty, a przede wszystkim kolekcjonera. Eksponaty zgromadzone są na jednej kondygnacji dużego budynku, ale właściwie można by tu wymienić kilka tematycznych wystaw. Jest kolekcja ponad 230 sztuk skarbonek, pochodzących nawet z XIX wieku. Wykonano je z metalu, drewna, ceramiki, skóry czy plastiku. Na niektórych są wydrukowane czy też wytłoczone nazwy różnych banków, spółek, towarzystw i kas oszczędnościowych z różnych miast świata. Jesienią przez miesiąc były one prezentowane w siedzibie NBP w Lublinie, w maju mają pojechać do NBP w Łodzi.

Kolejne eksponaty, a jest ich ponad 200, są zgromadzone wokół tematu "A jednak się kręci". To nazwa urządzeń napędzanych korbą.

- Kiedyś wpadłem na pomysł, żeby zbierać przedmioty leżące już pod płotem czy na złomowisku. Po wyremontowaniu zasilały kolekcję. I tak się nazbierało. Są ostrzałki do żyletek, maszynki do lodów, maselnice, projektory filmowe. Niektóre z tych przedmiotów są zdobione w secesyjnym stylu, inne natomiast bardzo proste - mówi Szczepan Ignaczyński.