Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Czyste drogi": Lubelscy policjanci walczą z prostytutkami

Agnieszka Kasperska
Akcja "Czyste drogie": Lubelscy policjanci walczą z prostytutkami
Akcja "Czyste drogie": Lubelscy policjanci walczą z prostytutkami Archiwum Polskapresse
Radiowóz zaparkowany w miejscach, gdzie prostytutki czekają na klientów, nie powinien już dziwić. Trwa policyjna akcja "Czyste drogi". Nieoficjalnie mówi się, że jest prowadzona w odpowiedzi na interpelację lubelskiej posłanki Magdaleny Gąsior-Marek.

Prostytucja nie jest w Polsce zakazana. Zabronione są za to tzw. przestępstwa okołoprostytucyjne: sutenerstwo, zbieranie haraczy czy handel ludźmi.

- Żeby z nimi walczyć, regularne kontrole prowadzą m.in. specjalny zespół kryminalny, mundurowi z ruchu drogowego czy prewencji. Funkcjonariusze rozmawiają z prostytutkami. Pytają, czy kobiety nie są zmuszane do nierządu, czy ktoś nie czerpie z niego zysku. Sprawdzamy też, czy w miejscach, w których stoją, nie jest zagrożone bezpieczeństwo drogowe - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego i zapewnia, że nie ma czegoś takiego jak akcja "Czyste drogi".

Przeczą temu jednak policjanci, którzy tego kryptonimu używają powszechnie.

-W ostatnim czasie zmienił się zakres tej akcji - dodaje proszący o anonimowość policjant z wydziału ruchu drogowego. - Kiedyś z tirówkami tylko się krótko rozmawiało. Teraz w miejscach, gdzie stoją panie, ustawiają się też radiowozy. Stoją godzinami.

Na skutki nie trzeba było długo czekać. Zniknęła prostytutka z drogi przy wyjeździe z Jastkowa. Z rzadka tylko spotkać można prostytutki na parkingu w Konopnicy.

- Coraz mniej tirówek jest także w okolicach Żyrzyna - twierdzi inny policjant z ruchu drogowego. - Nie opłaca im się. Potencjalni klienci odjeżdżają. Nikt się nie zatrzyma, widząc ustawiony obok radiowóz.

- Akcja daje efekty, bo kobiety znikają z poboczy - przyznaje inny mundurowy z puławskiej komendy. - Policjanci są jednak wściekli. Nie powinniśmy się zajmować pilnowaniem panienek, ale interwencjami. Zamiast ścigać piratów drogowych i jeździć do wypadków, stoimy w lesie. To jakiś absurd - dodaje.

Nieoficjalnie mówi się, że na powstanie akcji "Czyste drogi" wpływ miała interpelacja poselska z 2009 roku Magdaleny Gąsior-Marek, w której pytała, czy MSWiA zamierza podjąć walkę z procederem przydrożnej prostytucji.
- Jeśli przy pomocy tej akcji uda się pomóc chociaż jednej kobiecie, to oczywiście warto ją prowadzić - twierdzi dziś posłanka.

- Akcja jest ciekawa, bo policja podejmuje działania sprowadzające się do zniechęcenia kobiet lekkich obyczajów do czekania na klientów na parkingach lub poboczach drogi. To dobrze, bo ich obecność działała demoralizująco na ludzi młodych i denerwowała starszych - ocenia Ireneusz Siudem, psycholog z UMCS. - Sądzę jednak, że efektem akcji będzie tylko to, że panie lekkich obyczajów przeniosą się w inne miejsce. Być może staną się mniej widoczne, ale dalej będą uprawiać najstarszy zawód świata.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Akcja "Czyste drogi": Lubelscy policjanci walczą z prostytutkami - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski