Ogród Saski nie jest już placem budowy. Zobaczcie! (WIDEO, ZDJĘCIA)

Ogród Saski zamknięty jest od półtora roku. Na początku ratusz obiecywał, że uda się zakończyć jego rewitalizację przed wakacjami, tak się jednak nie stało.
- Prace były realizowane dosyć długo, ale sprawnie. Teraz czekają nam odbiory, które potrwają około miesiąca - zapowiedział w czwartek w Ogrodzie Saskim Grzegorz Siemiński, zastępca prezydenta ds. zarządzania miastem.
Lublinianie przespacerują się po parkowych alejkach dopiero po zakończeniu odbiorów. - Ogród będzie otwarty jeszcze w tym roku, ale w pełnej krasie mieszkańcy zobaczą go wiosną - mówił w czasie czwartkowego spaceru prezydent Lublina Krzysztof Żuk.

Ciągle nie wiadomo, czy Ogród Saski będzie zamykany na noc. Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że po parkowych trawnikach - jak przed wojną - będą spacerować sobie pawie.

W Ogrodzie Saskim ostatni raz byliśmy z aparatem fotograficznym tydzień temu. Co zmieniło się przez ten czas?

Dno stawu robotnicy wylewali wówczas betonem, w czwartek oba stawy i łączące je koryto strumyka było już wysypane białym grysem i otoczakami. W przyszłym tygodniu ma się odbyć próba napełnienia stawów wodę, ma ona płynąć w obiegu zamkniętym. Trzeba sprawdzić, czy nowe niecki nie będą przeciekać.

Ławki i kosze na śmieci już są na terenie parku. Mają zostać rozstawione już po uprzątnięciu alejek. Nadal nie ma plastikowych siedzisk na widowni muszli koncertowej. Prezydent Siemiński zapewnił, że to świadomy zabieg. Wykonawca zamontuje je przed sezonem, aby nie niszczyły się w ciągu zimy. Przy muszli koncertowej jest hotspot.

Tam, gdzie jeszcze tydzień temu był pusty plac stoją kolorowe urządzenia z drewna: huśtawki, zjeżdżalnia. Wzrok przyciąga instalacja do wspinaczki. Obok zaplanowany jest teren z ławkami i kilkoma drzewami. Rodzice będą mieli stąd widok na bawiące się na placu zabaw dzieci.

Z większości alejek zniknął asfalt. Pokryte są drobnym grysem, rzadziej kostką. - Przewidujemy uzupełnianie materiału alejek w miarę jego naturalnego zużywania się. Projektant chciał, aby park zachował jak najbardziej naturalny wygląd, dlatego zdecydował się na takie rozwiązanie. Te nowe alejki świetnie wchłaniają wodę - zapewniła w czwartek Ludwika Stefańczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Lublin. I dodała: - Asfalt zostawiliśmy tylko przy zewnętrznych alejkach, którymi będzie dojeżdżał ciężki sprzęt do stawów, albo do fontanny.

Lifting przeszła altanka przy głównej alei. Nowością są widoczne z tego miejsca białe, drewniane konstrukcje, po których w przyszłości będą piąć się róże. - Pół metra pod ziemią odkryliśmy zdobioną wskazówkę zabytkowego zegara słonecznego. Obecnie jest ona już po renowacji. Zrobimy jeszcze nowy fundament, aby pięknie wyeksponować zegar. Obsadzimy go bukszpanem i drobnymi bylinami - zapowiada dyrektor Ludwika Stefańczyk.

Rewitalizację przeszły także drzewa w Ogrodzie Saskim. Wycięte zostały m.in. samosiejki znajdujące się przy ogrodzeniu od strony al. Racławickich.

Ogród Saski w liczbach

Początkowo ratusz informował, że koszt renowacji Ogrodu Saskiego wyniesie około 11 mln zł. W czwartek prezydent Żuk mówił już o 13 mln zł. Wartość dofinansowania z Unii Europejskiej wyniosła 7,6 mln zł. W parku stanie około 300 nowych ławek, nowością jest to, że nie będą na stałe przymocowane do podłoża. W czasie rewitalizacji zostało zrobionych 170 tysięcy nasadzeń, m.in. krzewów. Wsadzono też 78 nowych drzew. Bezpieczeństwa ma strzec 18 kamer zamontowanych na lampach.