18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyglądał w Lublinie 11 listopada 1918 r.

Agnieszka Kasperska
Prof. Mieczysław Ryba
Prof. Mieczysław Ryba Małgorzata Genca
- Dla wszystkich to była duża ulga, gdy Piłsudski wrócił, a rząd lubelski zwinął swoją działalność. Obawiano się bowiem ewentualnego konfliktu w postaci wojny domowej, której nikt wtedy przecież nie chciał. Istnienie kilku ośrodków władzy w 1918 roku było w odczuciu zwykłych ludzi bardzo groźne i istniało silne pragnienie powstania rządu ogólnonarodowego - mówi prof. dr. hab. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i opowiada o tym, jak wyglądał w Lublinie 11 listopada 1918 r.

11 listopada to była dla Polaków ważna data?
Oczywiście. Chociaż jeśli pyta pani o to, czy była to data dla wszystkich jednoznaczna, jeśli mówimy o odzyskaniu niepodległości, to muszę przyznać, że wiele osób oceniało to w sposób bardzo różny. 6 listopada 1916 roku ogłoszony został akt dwóch cesarzy, Austrii i Niemiec, który powoływał formalnie (na papierze) państwo polskie do życia. Wiele osób w ówczesnej Polsce i w Lublinie uznało wówczas, że Polska właśnie odzyskuje niepodległość. Przekonanie to okazało się dość szybko iluzją, bo wciąż stacjonowały u nas obce wojska i nie było wyodrębnionych władz polskich. Państwa centralne z biegiem czasu coraz bardziej cynicznie postępowały wobec Polski. Najbardziej bolesnym doświadczeniem był traktat brzeski z początku 1918 roku, kiedy to Niemcy i Austro-Węgry oddawały Ukrainie rdzennie polskie ziemie.

Nie można jednak zapomnieć o Radzie Regencyjnej i innych ośrodkach wyodrębniania się polskiej władzy.
Rada Regencyjna działała pod koniec 1917 i w 1918 roku. Była powołana przez zaborców, niejako w zastępstwie przyszłego króla, który miał objąć rządy w Polsce. Rada powoływała swoje rządy, w tym znaczący rząd Józefa Świerzyńskiego z października 1918 r. Dlatego część osób uważała, że tworzyła ona już wtedy zręby naszej państwowości. Z kolei na gruncie lubelskim w nocy z 6 na 7 listopada lewica niepodległościowa powołała rząd Daszyńskiego, który nie był rządem koalicyjnym (składającym się ze wszystkich poważniejszych ugrupowań politycznych) i ogólnonarodowym (jego władza nie sięgała zbyt daleko poza teren Lubelszczyzny). To był rząd partyjny i dzielnicowy. Dla lewicy jednak jego powołanie miało wielkie znaczenie.

I data jego powołania uznawana była jako dzień niepodległości?
Tak, ale tylko przez kręgi lewicowe. Dla prawicy i centrum ten rząd był postrzegany jako poważne zagrożenie dla procesu dochodzenia do niepodległości. Obawiano się bardzo wybuchu czegoś w rodzaju wojny domowej. Pamiętajmy, że już wówczas istniały w kraju i poza jego granicami o wiele silniejsze ośrodki władzy: w Warszawie Rada Regencyjna, w Krakowie Komisja Likwidacyjna, w Paryżu Komitet Narodowy Polski. Sam powrót Piłsudskiego i przekazanie mu 11 listopada 1918 r. rządów przez Radę Regencyjną miały duże znaczenie, gdyż w rękach Tymczasowego Naczelnika Państwa skupiona została władza, podzielona do tej pory na różne ośrodki polityczne, do których zaliczał się również rząd utworzony w Lublinie. Pamiętajmy jednak, jaka panowała wtedy sytuacja. Rząd lubelski był powołany, bo nie uznawał Rady Regencyjnej jako władzy legalnej. Regentów traktowano wręcz jako marionetki w rękach państw centralnych. Piłsudski przyjechał z Magdeburga 10 listopada, a 11 otrzymał władzę i zozostał Tymczasowym Naczelnikiem Państwa. Tym samym uznał legalność władzy Rady Regencyjnej, mimo tego, że był uważany za przedstawiciela lewicy niepodległościowej. Pamiętajmy: Piłsudski wciąż był wówczas dla kręgów lewicowych postacią niezwykle ważną, można powiedzieć - wręcz symboliczną. W tej sytuacji rząd lubelski po kilku dniach oddał się do dyspozycji Piłsudskiego, który, o paradoksie!, dostał władzę z rąk znienawidzonych przez lewicę regentów.

Jak wyglądały wówczas w Lublinie nastroje społeczne?
Dla różnych środowisk różne wydarzenia miały różne znaczenie. Dla środowisk aktywistycznych wielkim wydarzeniem był akt 5 listopada, po którym przyszło wielkie rozczarowanie. Momentem kulminacyjnym tego rozczarowania był pokój brzeski z początku 1918 roku, kiedy to państwa centralne oddały Ukrainie Chełmszczyznę i Podlasie, ziemie silnie zrośnięte z Lubelszczyzną. Z kolei prawica narodowa (Narodowa Demokracja) za realny rząd, dobrze widziany przez mocarstwa zachodnie, uznawała Komitet Narodowy Polski z Romanem Dmowskim na czele, mający swą siedzibę w Paryżu. Narodowcy odnieśli też duży sukces, kiedy to nieprzychylna im zasadniczo Rada Regencyjna mianowała w październiku 1918 roku premierem rządu w Warszawie Józefa Świerzyńskiego, ściśle związanego z obozem narodowym. Na gruncie lubelskim reprezentantem tego rządu był komisarz Juliusz Zdanowski. Dymisja rządu Świerzyńskiego i ogłoszenie manifestu rządu lubelskiego były znaczącymi wydarzeniami dla kręgów lewicowych i bardzo niebezpiecznymi dla szeroko rozumianej prawicy. Rola Piłsudskiego była tu o tyle istotna, że wszystkie kręgi, w tym narodowa prawica, z ulgą przyjęły jego powrót i likwidację "dzielnicowego" rządu w Lublinie. Piłsudski był gwarantem, że lewica nie odważy się generować działań odśrodkowych czy rewolucyjnych. Należy jednak wspomnieć, że tak naprawdę w pełni koalicyjnym, akceptowanym przez szerokie kręgi polityczne rządem, był gabinet Ignacego Paderewskiego z początku roku 1919. Bardzo wielkim wydarzeniem było dla społeczeństwa podpisanie traktatu wersalskiego 28 czerwca 1919 roku, kiedy to Polska formalnie została uznana jako podmiot prawa międzynarodowego. Wszystko to znajdowało swe odbicie w nastrojach społecznych na ziemiach polskich.

Mówimy tu jednak o odczuciach ludzi zaangażowanych w politykę, a czym żyła wtedy ulica?
Jak już wspomniałem, dla wszystkich to była duża ulga, gdy Piłsudski wrócił, a rząd lubelski zwinął swoją działalność. Obawiano się bowiem ewentualnego konfliktu w postaci wojny domowej, której nikt wtedy przecież nie chciał. Istnienie kilku ośrodków władzy w 1918 roku było w odczuciu zwykłych ludzi bardzo groźne i istniało silne pragnienie powstania rządu ogólnonarodowego.

A jak wyglądało świętowanie kolejnych rocznic odzyskania niepodległości?
To nie był dobry czas na świętowanie. Wprawdzie wojna światowa się zakończyła, ale przed Polską stały ogromne zmagania nad uzyskaniem korzystnych granic i obrony niepodległości przed najeźdźcą. Przypomnijmy, że niedługo potem rozpocznie się wojna polsko-bolszewicka. Oprócz tego należy pamiętać, że data odzyskania niepodległości była niejednoznaczna dla różnych środowisk (została ustalona ostatecznie przez władze sanacyjne dopiero w latach 30. XX wieku). Na przykład dla kręgów narodowych kluczową datą było podpisanie traktatu wersalskiego w 1919 roku.

Data symboliczna ukształtowała się zatem dopiero po pewnym czasie.
Tak. Gdy ludzie mieli już chwilę na przemyślenie wydarzeń i głębszą refleksję, co w tym dochodzeniu do niepodległości było najważniejsze. W roku 1937 władze sanacyjne ustaliły 11 listopada jako Święto Niepodległości, wykorzystując swą monopolistyczną pozycję na scenie parlamentarnej i rządowej. Z jednej strony data ta mówiła o zawieszeniu broni na froncie zachodnim, z drugiej była to data przejęcia władzy przez Józefa Piłsudskiego. Potem w czasach komunistycznych świętowanie 11 listopada nie wchodziło w grę, ale przez kręgi niepodległościowe 11 listopada miał wymiar symboliczny. W dniu dzisiejszym 11 listopada wydaje się datą powszechnie akceptowaną jako święto niepodległości.

A czy w trakcie tego dochodzenia do niepodległości pojawiały się też nastroje negatywne?
Trudno to określić precyzyjnie. Jednostkowo z pewnością tak. Lata wojny doprowadziły jednak w kraju i na Lubelszczyźnie do niezwykłego ożywienia życia politycznego i do wzbudzenia ogromnego pragnienia niepodległości. O ile pierwszy rok wojny był stanem względnego marazmu społecznego, to kiedy zmieniła się okupacja i Lublin od 1915 stał się stolicą okupacji austriackiej, pojawiły się większe swobody polityczne, a co za tym idzie nastąpiło też ożywienie życia politycznego. Stopniowo potęgowały się również świadomość narodowa i uczucia patriotyczne. Ciągłe wiece, demonstracje, obchodzenie rocznic narodowych (Konstytucji 3 maja, powstań narodowych). Wszystko to powodowało wzrost poczucia, że dzieją się rzeczy wielkie i że należy się w nie zaangażować. Musimy również pamiętać, że potężny wysiłek uświadamiający społeczeństwo, jaki został wykonany na przełomie XIX i XX wieku szczególnie przez obóz narodowy, przynosił rezultaty. Możemy tu mówić nie tylko o sytuacji ożywienia życia narodowego w miastach, ale również na wsi, wśród chłopów. Do rzadkości należały już postawy lojalności bezwzględnej wobec zaborców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski