Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr im. J. Osterwy: Wycieczka do świata szkolnych lektur

Andrzej Z. Kowalczyk
Realizacja Pawła Aignera ma wiele mocnych stron.  Dwie z nich to kostiumy i scenografia
Realizacja Pawła Aignera ma wiele mocnych stron. Dwie z nich to kostiumy i scenografia Małgorzata Genca
Familijny i w dobrym stylu - to można powiedzieć o spektaklu wg powieści Marka Twaina "Książę i żebrak" w Teatrze im. J. Osterwy

Ilekroć słyszę o spektaklu familijnym, zawsze podchodzę doń z ostrożnością. Doświadczenie nauczyło mnie bowiem, iż zazwyczaj oznacza to przedstawienie dla dzieci, które dorośli widzowie "odrabiają" niczym pańszczyznę. Albo - jeśli twórcy mają rozbuchane ego i ambicje - powstaje realizacja, w trakcie której młodzi i starsi nudzą się tak samo. Są jednak też takie spektakle, na które rzeczywiście można się wybrać całą rodziną i bawić się wspólnie. Takim właśnie naprawdę familijnym - w dobrym tego słowa znaczeniu - przedstawieniem jest "Książę i żebrak", którego premiera odbyła się w sobotę w Teatrze Osterwy.

Oczywiście głównym adresatem realizacji Pawła Aignera są młodzi widzowie. Dla nich Malina Prześluga przygotowała bardzo zgrabną adaptację powieści Marka Twaina, upraszczającą zbyt skomplikowaną jak na warunki sceniczne historię, ale w żadnym razie niespłycającą ani nietrywializującą literackiego oryginału. Wpisaną przy tym w kulturowy kod XXI wieku. W efekcie powstała sensacyjna opowieść, poprowadzona wartko, w stylu niemal filmowym; wciągająca i przykuwająca uwagę, nawet jeśli zna się już powieść lub którąś z jej ekranizacji. Reżyser z kolei zadbał o to, by publiczność została potraktowana poważnie i z szacunkiem. Aktorzy nie przerysowują granych przez siebie postaci, nie mizdrzą się do publiczności, a kiedy akcja przenosi się ze sceny na widownię nie wciągają widzów "na siłę" w rozgrywające się wydarzenia, lecz z dużym wyczuciem nawiązują z nimi relacje. Tworzą przy tym ciekawą zbiorową kreację, z precyzyjnie określonymi indywidualnymi zadaniami, z których wszyscy wykonawcy wywiązują się bez zarzutu.

A co otrzymuje widz dorosły? Na pewno możliwość odbycia sentymentalnej podróży do świata lektury z dawnych lat; i to w warunkach nieobrażających jego inteligencji.

Ale przede wszystkim spektakl ów jest okazją do zabawy w tropienie teatralnych i literackich cytatów, aluzji i skojarzeń. Tych oczywistych, jak "Życie snem" czy "Hamlet", ale także odleglejszych, kierujących myśl ku "Operze żebraczej" Gaya, "Katedrze Marii Panny w Paryżu" Hugo czy "Wielkiemu testamentowi" Villona. Kto lubi takie zabawy - będzie tym przedstawieniem usatysfakcjonowany.

A jeśli do tego wszystkiego dodamy znakomitą, utrzymaną w stylu współczesnego musicalu, muzykę Piotra Klimka; ciekawą i funkcjonalną scenografię Pavla Hubički oraz świetne kostiumy (Teresa Filarska wygląda wręcz bosko) Zofii de Ines, możemy śmiało uznać, iż lubelski "Książę i żebrak" to spektakl bez słabych stron. Polecam całym rodzinom.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Teatr im. J. Osterwy: Wycieczka do świata szkolnych lektur - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski