Wycinka drzew przy Walecznych w sądzie. Były dyrektor WOŚ oskarżony

- Marian S. nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że decyzję o wycince wydał zgodnie ze uprawnieniami i w ramach swoich obowiązków - informuje Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. - Jednocześnie przyznał, że nie zweryfikował dokładnie akt sprawy, a jedynie złożył podpis pod gotowym projektem decyzji - dodaje.

Marian S. pracował w lubelskim ratuszu od 2003 r. Odszedł z niego 10 listopada 2011 r. Dzień wcześniej wydał zgodę na wycinkę 71 drzew i dwóch krzewów na działce u zbiegu ul. Unickiej i Walecznych w Lublinie. W tamtym okresie o wspomniany teren toczył się ostry spór między okolicznymi mieszkańcami a prywatnym inwestorem, który zamierzał wybudować na nim pawilon handlowy. Przeciwnicy inwestycji podkreślali m.in., że omawiany obszar to dawny cmentarz wielokulturowy, który należy chronić przed zabudową. O wycinkę wnioskowała parafia prawosławna Przemienienia Pańskiego, która jest właścicielem działki i popierała pomysł budowy supermarketu. We wniosku nie wspominała jednak o inwestycji. Parafia przekonywała, że drzewa są w kiepskim stanie i zagrażają bezpieczeństwu przechodniów. - Z naszych ustaleń wynika, że w odniesieniu do co najmniej 57 drzew nie istniały przesłanki do wycięcia - mówi Nowak.

W swojej decyzji Marian S. powoływał się na ustalenia z wizji lokalnej. Okazało się jednak, że nie została ona przeprowadzona. Ponadto dyrektor odstąpił od naliczenia ustawowej opłaty za wycinkę. Ratuszowy wydział audytu wyliczył, że mogła ona wynieść nawet 2 mln zł. - Decyzja o wycince została wydana z rażącym naruszeniem procedury administracyjnej w sytuacji, gdy rzeczywisty stan faktyczny nie dawał podstaw do jej wydania. Marian S. działał na szkodę interesu publicznego - podsumowuje prokurator Nowak.

Wciąż nie wiadomo jaka będzie przyszłość terenu u zbiegu ul. Unickiej i Walecznych w Lublinie. Miejscy radni uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego, który uniemożliwia budowanie tam czegokolwiek. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie stwierdził jednak, że to nadużycie. Sprawą ma się zająć Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+