Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Kowaleczko potwierdził wyniki raportu Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej

Artur Jurkowski
Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie "górkę" odchylając tor lotu w lewo - wynika z badań profesora Grzegorza Kowaleczki
Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie "górkę" odchylając tor lotu w lewo - wynika z badań profesora Grzegorza Kowaleczki Archiwum Polskapresse
Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie "górkę" odchylając tor lotu w lewo - wynika z badań profesora Grzegorza Kowaleczki. - Ostatnie sekundy lotu samolotu Tu-154M wyglądały tak, jak powiedziano to w raporcie Millera - twierdzi naukowiec.

Kowaleczko to prorektor ds. naukowych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie i członek Rady Naukowej Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, były pracownik Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej. W piątek na stronie Zespołu Smoleńskiego przy Kancelarii Premiera, którym kieruje Maciej Lasek, opublikowane zostało liczący 103 strony opracowanie Kowaleczki na temat katastrofy. We wstępie autor napisał, że zajął się tematem "w związku z pojawiającymi się często wątpliwościami, czy samolot mógł wykonać półobrót po utracie skrzydła". "Wątpliwości te, a często kwestionowanie takiego przebiegu ostatniej fazy lotu, było inspiracją do przeprowadzenia symulacji numerycznych" - podał profesor.

Taki przebieg katastrofy kwestionują eksperci związani z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej, na którego czele stoi Antoni Macierewicz (PiS).

Jednak zdaniem Kowaleczki, odpowiedź na pytanie, "czy samolot Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półbeczkę, czy też nie?", jest jednoznaczna. "Samolot Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie »górkę«, odchylając tor lotu w lewo. Ponieważ samolot wznosił się w chwili utraty końcówki i po tym zdarzeniu, urwany kikut skrzydła nie miał kontaktu z ziemią" - podsumował swoje analizy Kowaleczko.

- Pomimo licznych uproszczeń udało się z dobrą, »inżynierską« dokładnością potwierdzić opisane w raportach zachowanie się samolotu po uderzeniu skrzydłem w drzewo - ocenił, nawiązując do opracowań z badania katastrofy opublikowanych przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) i Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (czyli tzw. komisję Millera).

Wyliczony przez Kowaleczkę punkt uderzenia tupolewa w brzozę, które zakończyło się urwaniem fragmentu skrzydła, bliższy jest danym prokuratury niż komisji Millera. Symulacje i obliczenia eksperta dały wysokość 7,2 metra nad ziemią, podczas gdy wyniki pomiarów prokuratury to 6,66 metra, zaś komisji Millera - 5,1 metra.

W opracowaniu pokazano też trajektorię lotu wybranych punktów samolotu, w tym końcówek obu skrzydeł . Jak wskazuje Kowaleczko, "niemal wszystkie" punkty terenu opisane w raportach MAK i komisji Millera mieszczą się w obszarze wyznaczonym przez linie odpowiadające tym trajektoriom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski