Baterie słoneczne na każdym dachu

- Lubelszczyzna ma najwięcej słonecznych dni w roku, dlatego ma najlepsze warunki do korzystania z energii słonecznej. Stwierdziliśmy, że trzeba to wykorzystać - tłumaczy Hieronim Zonik, wójt gminy Siedliszcze. Kilka samorządów planuje zachęcać mieszkańców do instalacji kolektorów słonecznych na dachach domów. - Mogą służyć do ogrzewania wody i dawać spore oszczędności - przekonuje wójt Zonik.

Gmina chce się starać o dofinansowanie projektu z unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego. Warunkiem złożenia wniosku o dotację jest udokumentowanie, że mieszkańcy będą chcieli uczestniczyć w projekcie.

Do Urzędu Gminy Siedliszcze zgłosiło się do tej pory ok. 300 potencjalnych chętnych. W Rejowcu jest ich 130. - Zainteresowanych nie brakuje. Tym bardziej że jeśli uda się zdobyć dofinansowanie, 85 proc. kosztów pokryje UE - mówi Hieronim Zonik.

Na Lubelszczyźnie korzystanie z energii słonecznej jest coraz bardziej popularne. - Najpowszechniejsze są lampy solarne, dzięki którym można ogrzewać wodę, a koszty zmniejszają się o około 30 proc. Wydatek na instalację zwraca się po mniej więcej 7 latach - mówi Jan Dobrzański, specjalista ds. energii odnawialnej z Urzędu Marszałkowskiego. - Rzadziej stosowane są tzw. panele fotowoltaiczne, dzięki którym można produkować prąd. Są one dużo droższe (cena dla jednego domu to ok. 50 tys. zł). Poza tym w sensie technicznym nie są proste w obsłudze - dodaje.

W regionie kolektory słoneczne zastosowano np. na dachu sklepu Tesco w Lubartowie. W Lublinie słońce wykorzystywane jest m.in. na apartamentowcach przy ul. Popiełuszki oraz w Spółdzielni Mieszkaniowej im. Nałkowskich. - Kolektory mamy na razie na trzech budynkach. Koszty ich instalacji szybko się zwrócą - podkreśla Jan Kłos, p.o. prezes spółdzielni.