DPW powstał po ponad roku rozmów prowadzonych przez przedstawicieli pięciu regionów. Instytucja będzie się mieścić w kamienicy przy ul. Avenue de Tervueren 48. - To bardzo dobra lokalizacja - chwali Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa lubelskiego.
W lubelskiej części DPW będzie pracowała Marta Lorens, która do tej pory prowadziła nasze biuro regionalne w Brukseli. - Być może swojego przedstawiciela wydeleguje także ratusz. Miałby on uczestniczyć w staraniach o przyznanie Lublinowi tytułu Europejskiej Stolicy Kultury - zapowiada Bratkowski.
Biuro Lubelszczyzny w stolicy Unii Europejskiej kosztowało do tej pory (istnieje z przerwami - od 10 lat) nieco ponad 176 tys. zł rocznie. Teraz każdy ze współpracujących regionów wyda na utrzymanie DPW ok. 300 tys. zł. Władze Lubelszczyzny podkreślają, że warto ponieść takie koszty. - Lubelska reprezentacja zacznie wreszcie działać prężnie. Będzie pełnić rolę informacyjną ale też m.in. promocyjną - wylicza Arkadiusz Bratkowski. - Poza tym DPW będzie służyć mieszkańcom naszego województwa, m.in. przedsiębiorcom czy samorządowcom - dodaje.
Mirosław Piotrowski, lubelski europoseł, do działalności DPW podchodzi z rezerwą. - Trudno już w tej chwili okrzyknąć to wydarzenie sukcesem. Wszystko zależy od tego, jak rozwinie się współpraca pięciu regionów. A co do niej jestem pełen obaw - podkreśla.
Otwarcie DPW zbiegło się w czasie z promocją naszego województwa w PE. Do czwartku w korytarzu gmachu będzie m.in. kabina stereoskopowa przygotowana przez lubelskiego artystę Roberta Kuśmirowskiego. Obok na telebimach zaprezentowane zostaną uroki Lubelszczyzny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?