- To jedyny dostępny na rynku lek ograniczający łamliwość kości u chorych z nadczynnością przytarczyc wywołaną niewydolnością nerek - wyjaśnia prof. Wojciech Załuska, lubelski konsultant wojewódzki ds. nefrologii.
W woj. lubelskim leczenia mimparą potrzebuje ok. 200 osób. Miesięczny koszt terapii jednego chorego wynosi ok. tysiąc złotych. W styczniu prezes centrali NFZ uruchomił specjalny program ułatwiający chorym dostęp do terapii. O tym, czy pacjent może przyjmować lek w domu, czy musi "się kłaść" do szpitala, decyduje lekarz. Niemal wszystkie oddziały wojewódzkie funduszu w Polsce wprowadziły u siebie programy leczenia mimparą. Lubelski nie. Dlaczego? Bo nie miał na to pieniędzy.
- Zapewniamy jednak chorym dostęp do tego leku - przekonuje Karol Ługowski, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału NFZ. Osoby dializowane ze stwierdzoną wtórną nadczynnością przytarczyc otrzymują go w ramach hospitalizacji. I NFZ za to leczenie płaci z puli zapisanej w tegorocznym kontrakcie na leczenie chorych w szpitalu.
Problem w tym, że takie rozwiązanie oznacza niepotrzebne pobyty w szpitalu. Żeby otrzymać mimparę, chory musi kilka dni poleżeć w szpitalnym łóżku.
- Nie chcemy utrudniać życia pacjentom, więc tym, którzy się do tego kwalifikują, lek wydawany jest do domów - wyjaśnia prof. Wojciech Załuska. I dodaje: - Ale nie wiem, czy przy pierwszej kontroli z NFZ nie zostanie to uznane za ogromne wykroczenie i czy nie zostaniemy za to ukarani. Narodowy Fundusz Zdrowia za mniejsze odstępstwa od przepisów nakazywał szpitalom zwrot pieniędzy.
Profesor Załuska: - W całej tej sprawie najbardziej boli mnie to, że w Polsce chorzy i szpitale nie są jednakowo traktowani. To dyskryminacja. Nie rozumiem, dlaczego w Warszawie fundusz może zapewnić szpitalom dodatkowe pieniądze na zakup leku dla chorych, a w Lublinie nie. Tak nie powinno być.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?