Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można było uniknąć demontażu lubelskiej cukrowni

Barbara Majewska
Mimo wcześniejszych deklaracji, nie udało się uchronić maszyn przed demontażem
Mimo wcześniejszych deklaracji, nie udało się uchronić maszyn przed demontażem Jacek Babicz
Błędne decyzje zarządu Krajowej Spółki Cukrowej kosztowały ją ponad 15 mln zł. Takie wnioski można wyciągnąć z raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego restrukturyzacji spółki, której efektem była likwidacja Cukrowni Lublin. Raport NIK opublikowała we wtorek. Chodzi o działania podejmowane przez KSC w celu wyłączenia silosu i pakowni cukru w Lublinie z obowiązku ich demontażu. Zdaniem NIK były one niewystarczające i opieszałe. Pomimo nieprawidłowości NIK pozytywnie oceniła restrukturyzację.

Demontaż lubelskiej cukrowni rozpoczął się latem 2008 r. Wówczas pracownicy likwidowanego zakładu mieli nadzieję, że część cukrowni uda się zatrzymać w Lublinie.

- Nie wiadomo jeszcze, co stanie się z silosem i czy na miejscu pozostanie centrum logistyczne. KSC składała takie deklaracje, ale nie mamy co do tego pewności - mówił wtedy Kurierowi Artur Kotyra, związkowiec z Komitetu Obrony Cukrowni.

Nadzieje te są już dziś stracone, choć, jak twierdzi NIK, istniały realne możliwości wyłączenia obiektów i urządzeń w Cukrowni Lublin z demontażu. - Spółka nie wykorzystała możliwości faktycznego wyłączenia silosu ze struktury Cukrowni Lublin. Konsekwencją tego zaniechania było uszczuplenie aktywów spółki o ponad 15,6 mln zł - czytamy w raporcie NIK.

Kontrola wykazała, że winna jest też Agencja Rynku Rolnego, która nie udzieliła spółce cukrowej merytorycznej pomocy, nie uzyskała jednoznacznej opinii Komisji Europejskiej w tej sprawie i zbyt szybko odrzuciła wniosek KSC o zmianę programu restrukturyzacji.

Ponadto wątpliwości NIK wzbudziły zróżnicowane wysokości odpraw dla pracowników wygasanych cukrowni. Najwyższe wypłaty przyznano zwalnianej załodze lubelskiej fabryki - otrzymali oni średnio po ok. 87 tys. zł.

Były one wyższe o 65,5 proc. od wypłaconych w Cukrowni Nowy Staw. W ocenie NIK, wypłata tak wysokich odpraw, zwłaszcza w sytuacji angażowania środków publicznych, była nieuzasadniona.

- W KSC niemal od momentu powołania koncernu obowiązuje jednolity system odpraw. Ich wysokość nie jest kwotą stałą, ale pochodną średniego wynagrodzenia w firmie, a to ulega m.in. corocznej waloryzacji - odpiera zarzuty Aleksandra Paulska, rzecznik prasowy KSC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski