Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puławy: Radni powiedzieli STOP dopalaczom (ZDJĘCIA)

Monika Fajge
Aż 21 osób trafiło w tym roku na lubelską toksykologię po zażyciu dopalaczy. Tymczasem na Lubelszczyźnie powstają kolejne sklepy z odurzającymi substancjami. W środę w Puławach, przeciwko otwarciu trzeciego takiego punktu, protestowali miejscy radni.

"Dopalacze mogą cię wypalić", "Chroń swoje dzieci", "Stop dopalaczom" - transparenty z takimi hasłami przynieśli na skrzyżowanie ul. Piłsudskiego i Piaskowej radni Platformy Obywatelskiej z Puław. - Chcemy uzmysłowić mieszkańcom, że dopalacze to paranarkotyki. Zrobimy, co w naszej mocy, by zniknęły z naszego miasta - tłumaczył Michał Sadura, organizator pikiety pod nowym sklepem sieci dopalacze.com. - Na początek zaapelowaliśmy do prezydenta miasta, by na skrzyżowaniu, przy którym powstał sklep, zamontował kamerę monitoringu. Interpelacja w tej sprawie trafiła już na jego biurko - dodał Sadura.

Puławscy radni zamierzają interweniować w sanepidzie, inspekcji pracy oraz inspekcji handlowej. - Te punkty trzeba regularnie kontrolować - przekonywali.

- W tym roku na nasz oddział przyjęliśmy już 21 osób, które zażywały dopalacze. Najmłodsza miała 16 lat, najstarsza 70. Tylko we wrześniu hospitalizowaliśmy czterech takich pacjentów - poinformowała nas dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator oddziału toksykologii szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. Czy te substancje faktycznie są niebezpieczne? - Jak najbardziej, pacjenci, którzy do nas trafili, byli nieprzytomni albo mieli halucynacje - tłumaczy lekarka.

Wojnę wypowiedział też sanepid. - Kontrole sklepów z dopalaczami trwają w całym kraju, w Lublinie zakończą się za kilka miesięcy. Wmawianie ludziom, że te środki nie szkodzą, to kłamstwo - stwierdził Paweł Policzkiewicz, dyrektor lubelskiego sanepidu.

Do walki z dopalaczami przyłączył się w środę rzecznik praw dziecka: "Specjaliści (...) wyrażają opinię, że substancje te są silnie uzależniające" - napisał Marek Michalak w liście do premiera. I zaapelował, by Donald Tusk podjął działania, które ograniczą dostęp młodzieży do tych specyfików.

Dopalacze pod ostrzałem

"Niedawno zażyłem Funky i Vanilla Sky. Noc nie przespana, dzień zwała totalna. Następna noc - brak snu. Kolejny dzień przygnębiony itd , cały dzień ziewam, ale spać się nie da" - pisze na jednym z for internetowych, poświęconym dopalaczom internauta o niku newbie. "Wziąłem z kumplem 1,5 torebki coco loung i do tej pory nie śpię. Jestem cały spięty, pocę się i mam kłopoty z mówieniem i chodzeniem. Mam też halucynacje" - dodaje inny.

Podobnych wpisów jest w internecie więcej. Nic dziwnego, ze coraz więcej instytucji wypowiada wojnę dopalaczom. Dzięki interwencjom sanepidu ze sprzedaży udało się wycofać 11 preparatów, m.in. dopalacz o nazwie Lucyfer, Madmax czy H2. - To suplementy diety, a nie produkty kolekcjonerskie, jak twierdzą właściciele sklepów z tymi specyfikami - uważa Paweł Policzkiewicz, szef lubelskiego sanepidu. I zapowiada, że dopalaczom nie odpuści.

Interweniuje też Urząd Kontroli Skarbowej. - Kilka tygodni temu sprawdzaliśmy czy sklepy z dopalaczami deklarują prawdziwe obroty. Przeprowadziliśmy także spis z oferowanych produktów - informuje Ewa Polska z Lubelskiego UKS.

Restrykcje przeciwko dopalaczom zapowiada też rząd. Ministerstwo Zdrowia przygotowało właśnie nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dzięki nowym przepisom będzie można wycofać z rynku - na okres od 12 do 18 miesięcy - tzw. dopalacze, zawierające podejrzane substancje psychoaktywne. W tym czasie specjaliści szczegółowo je przebadają. Właściciele sklepów z dopalaczami, nie będą też mogli reklamować ich jako "legalnych narkotyków".

W Puławach ruszył niedawno już trzeci sklep z dopalaczami. Codziennie kręcą się tam grupki młodych amatorów "odurzaczy". - Nie ma mocy prawnej, by reagować - kwituje Anna Smarzak z KWP Lublin.

Król dopalaczy ma siedzibę w Łodzi. Ma 23 lata, dwa porsche i trzy mieszkania

Produkty kolekcjonerskie - pod taką nazwą oferowane są dopalacze o działaniu psychoaktywnym. Kto stoi za tym biznesem? Dawid Bratko ma 23 lata, twarz dziecka, ale prowadzi biznes wart miliony złotych - napisał "Express Ilustrowany". Dziennikarze przeprowadzili rozmowę z właścicielem sieci sklepów z dopalaczami. Co powiedział "król dopalaczy"? - Nie ma żadnego udowodnionego zgonu po zażyciu dopalaczy. Rząd polski nie zrobił nic, aby doprowadzić do kontrolowanego handlu dopalaczami. Zgodnie z prawem możemy sprzedawać je wszystkim, nawet nieletnim. Nie robimy jednak tego. Staramy się chronić nieletnich przed tymi substancjami.

Na pytanie, czy zażywa dopalacze, Bratko mówi krótko: - A widział pan dilera, który bierze narkotyki? Ja nie biorę dopalaczy, gdyż nie muszę się nakręcać.

Dawid Bratko powiedział dziennikarzom, że zanim utworzył sieć sklepów z dopalaczami, prowadził agencję reklamową. Dziś jeździ dwoma samochodami: porsche cayenne i porsche 911 turbo. Mieszka w apartamencie na Bałutach, ale posiada również mieszkania nad Bałtykiem i Morzem Śródziemnym.

W kraju było już kilka tragedii, do których mogły przyczynić się dopalacze

marzec 2010 - 24-latek ze Zgierza zmarł na schodach klubu muzycznego w Łodzi (znaleziono go nad ranem, gdy kończyła się całonocna impreza muzyczna). Miał przy sobie dopalacze.

czerwiec 2010 - 20-latek w stanie silnego pobudzenia trafił na pogotowie. Przyprowadzili go koledzy, którzy twierdzili, że brał dopalacze. Lekarze toksykologii przez kilka dni podawali mu środki na obniżenie ciśnienia i uspokojenie. Mimo to chłopak zmarł.

czerwiec 2010 - 21-letni mieszkaniec Krakowa zmarł po zażyciu 10 tabletek dopalacza. Śledczy ustalili, że mężczyzna chciał odebrać sobie życie z powodu kobiety i dlatego wziął tak dużą ilość dopalaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski