- Konsultacje są po to, aby wywierać presję na władze - przyznawał na początku cyklu spotkań w sprawie konsultacji Adam Wasilewski, prezydent Lublina.
Lublinianie nie będą musieli czekać na ogłoszenie konsultacji przez włodarza miasta. W myśl "prezydenckiego" projektu uchwały sami będą mogli je inicjować. Pod warunkiem, że zbiorą 700 podpisów za ich przeprowadzeniem. Początkowo prezydent chciał, aby ten próg wynosił 1000 podpisów. Konsultacje będą mogły przybierać różne formy. W grę wchodzą m.in. bezpośrednie spotkania z mieszkańcami, badania ankietowe. Będą musiały trwać co najmniej 21 dni. Obok prezydenta i mieszkańców, prawo do ich inicjowania mają dostać też miejscy radni oraz rady dzielnic.
Wyrażenie opinii przez mieszkańców nie oznacza, że prezydent musi ją zaakceptować w zaproponowanym kształcie. To on ostatecznie podejmie decyzje w danej sprawie. Głos lublinian ma tylko charakter opiniodawczy.
Znacznie "silniejsze" uprawnienia daje mieszkańcom inne rozwiązanie stosowane w lubelskim samorządzie. Chodzi o tzw. uchwały obywatelskie. Aby zgłosić jej projekt, trzeba zebrać 1000 podpisów poparcia, czyli niewiele więcej niż do przeprowadzenia konsultacji. Jeśli taką uchwałę przyjmą radni, to prezydent musi ją wykonać. Od 2008 r. lublinianie złożyli cztery takie projekty. Trzema zajęli się radni i je przyjęli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?