Landecka dodaje: - Politechnika Lubelska dokonuje na razie bieżących, koniecznych zabezpieczeń, ale to zdecydowanie za mało. Na przykład nad wejściem trzeba było zamontować drewniane zadaszenie, żeby na wchodzących i wychodzących nie spadały elementy gzymsu.
Historia zabytku przy ul. Bernardyńskiej jest fascynująca. W połowie XVI wieku pałac wystawił Marek Sobieski, dziadek króla Polski Jana III Sobieskiego. Gmach należał później m.in. do Radziwiłłów. Na początku XIX stulecia Dominik Boczarski przebudował rezydencję na młyn z charakterystycznymi, poziomo ustawionymi, skrzydłami. Biznes się nie udał. Musiała to być spektakularna klęska, skoro do historii Lublina przeszło powiedzenie: "Wyjść jak Boczarski na młynie."
- Stan zawieszenia w takich przypadkach jest najgorszy, bo pałac Sobieskich wymaga pilnego, generalnego remontu - mówi Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie
Przez pewien czas nieruchomość zachowywała przemysłowy charakter. Należała do słynnej rodziny Vetterów, właścicieli browaru przy ulicy Bernardyńskiej. W ich epoce w dawnym pałacu Sobieskich funkcjonował już młyn parowy. W 1958 roku pałac, po wywłaszczeniu dotychczasowych właścicieli, stał się pierwszym budynkiem Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej (obecnie Politechnika Lubelska). W ostatnich latach o gmach upomniało się kilkunastu spadkobierców poprzednich właścicieli.
- Czekamy na wydanie wyroku, jeśli wygramy, to wyremontujemy budynek. Wcześniej jednak musimy zdobyć pieniądze na ten cel, blisko 26 mln zł - zapewnia Mieczysław Hasiak, kanclerz Politechniki Lubelskiej. Uczelnia w 2010 roku przygotowała dokumentację generalnego remontu, bo w pałacu miał być wydział architektury, który ostatecznie zajął nowy budynek przy Nadbystrzyckiej. - Dostaliśmy wówczas zielone światło od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Chcieliśmy połączyć tradycję z nowoczesnością. Projekt przewidywał zamontowanie windy w środku oraz częściowe przeszklenie sufitu baszty, aby można było przezeń widzieć niebo. Połączylibyśmy też szklanym łącznikiem budynek pałacu z oficyną - opowiada kanclerz PL.
Politechnika chciała też zmienić otoczenie zabytku. Projekt przewidywał zbudowanie od strony ulicy Bernardyńskiej, pod dziedzińcem, podziemnego parkingu. Znalazłoby się na nim miejsce na około 50 aut. Na tym nie koniec, z tyłu nieruchomości uczelnia widziała aulę na blisko 200 miejsc.
- Wkomponowalibyśmy nowy budynek w skarpę - podkreśla Mieczysław Hasiak, kanclerz Politechniki Lubelskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?