Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pałac Sobieskich niszczeje od lat. Problemem jest nieuregulowany stan prawny

Małgorzata Szlachetka
Cenny zabytek w sercu Lublina czeka na remont
Cenny zabytek w sercu Lublina czeka na remont Jacek Babicz
Sprawa jest w sądzie. Dopóki sytuacja prawna zabytku przy ul. Bernardyńskiej w Lublinie jest niejasna, żadna ze stron nie chce inwestować w generalny remont. - Stan zawieszenia w takich przypadkach jest najgorszy, bo pałac wymaga pilnego, generalnego remontu - nie ma wątpliwości Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie.

Landecka dodaje: - Politechnika Lubelska dokonuje na razie bieżących, koniecznych zabezpieczeń, ale to zdecydowanie za mało. Na przykład nad wejściem trzeba było zamontować drewniane zadaszenie, żeby na wchodzących i wychodzących nie spadały elementy gzymsu.

Historia zabytku przy ul. Bernardyńskiej jest fascynująca. W połowie XVI wieku pałac wystawił Marek Sobieski, dziadek króla Polski Jana III Sobieskiego. Gmach należał później m.in. do Radziwiłłów. Na początku XIX stulecia Dominik Boczarski przebudował rezydencję na młyn z charakterystycznymi, poziomo ustawionymi, skrzydłami. Biznes się nie udał. Musiała to być spektakularna klęska, skoro do historii Lublina przeszło powiedzenie: "Wyjść jak Boczarski na młynie."

- Stan zawieszenia w takich przypadkach jest najgorszy, bo pałac Sobieskich wymaga pilnego, generalnego remontu - mówi Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie

Przez pewien czas nieruchomość zachowywała przemysłowy charakter. Należała do słynnej rodziny Vetterów, właścicieli browaru przy ulicy Bernardyńskiej. W ich epoce w dawnym pałacu Sobieskich funkcjonował już młyn parowy. W 1958 roku pałac, po wywłaszczeniu dotychczasowych właścicieli, stał się pierwszym budynkiem Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej (obecnie Politechnika Lubelska). W ostatnich latach o gmach upomniało się kilkunastu spadkobierców poprzednich właścicieli.

- Czekamy na wydanie wyroku, jeśli wygramy, to wyremontujemy budynek. Wcześniej jednak musimy zdobyć pieniądze na ten cel, blisko 26 mln zł - zapewnia Mieczysław Hasiak, kanclerz Politechniki Lubelskiej. Uczelnia w 2010 roku przygotowała dokumentację generalnego remontu, bo w pałacu miał być wydział architektury, który ostatecznie zajął nowy budynek przy Nadbystrzyckiej. - Dostaliśmy wówczas zielone światło od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Chcieliśmy połączyć tradycję z nowoczesnością. Projekt przewidywał zamontowanie windy w środku oraz częściowe przeszklenie sufitu baszty, aby można było przezeń widzieć niebo. Połączylibyśmy też szklanym łącznikiem budynek pałacu z oficyną - opowiada kanclerz PL.

Politechnika chciała też zmienić otoczenie zabytku. Projekt przewidywał zbudowanie od strony ulicy Bernardyńskiej, pod dziedzińcem, podziemnego parkingu. Znalazłoby się na nim miejsce na około 50 aut. Na tym nie koniec, z tyłu nieruchomości uczelnia widziała aulę na blisko 200 miejsc.

- Wkomponowalibyśmy nowy budynek w skarpę - podkreśla Mieczysław Hasiak, kanclerz Politechniki Lubelskiej.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski