Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samolot nie wylądował na Lotnisku Lublin, bo kontrolerzy poszli do domu

Aleksandra Dunajska
Samolot nie wylądował, bo kontrolerzy poszli do domu
Samolot nie wylądował, bo kontrolerzy poszli do domu Tomek Koryszko/Archiwum
Pasażerowie czekali, a samolot nie przyleciał. A właściwie – był w drodze, ale kontrolerzy ruchu lotniczego nie mogli go obsłużyć, bo skończyli już pracę. Maszyna odleciała do Londynu pusta.

W poniedziałek samolot Ryanaira z Londynu nie wylądował w Lublinie przez trudne warunki pogodowe – widoczność była za słaba. Maszyna odleciała do Rzeszowa. W Lublinie, na lot do stolicy Wielkiej Brytanii, nadal czekali jednak pasażerowie. Ryanair zdecydował, że samolot zatankuje i wróci po podróżnych do Lublina.

Zainspirowani przez naszego Czytelnika, pana Mariusza, odsłuchaliśmy na jednej z umożliwiających to stron internetowych rozmowy pilota samolotu z wieżami w Rzeszowie i Lublinie.

Tuż po godz. 13.30 (czasu uniwersalnego, 14.30 polskiego) rzeszowski kontroler lotów poinformował pilota Ryanaira, że lotnisko w Lublinie zamyka się o godzinie 14 (czasu uniwersalnego). Pilot pyta o powód a kontroler tłumaczy, że port nie jest otwarty całą dobę. Kilka minut później pilot informuje kontrolera, że jednak będzie leciał do Lublina. Kontroler powtarza, że rozmawiał z wieżą w Lublinie i poinformowali go, że za 20 minut kończą pracę. Pilot odpowiada, że mimo wszystko musi podjąć próbę powrotu do Lublina.

Tuż po godzinie 14 (czas uniwersalny) słychać, jak pilot próbuje porozumieć się z wieżą kontroli lotów w Lublinie. Wzywa ją trzykrotnie, ale nie dostaje odpowiedzi. Śledząc zapisy tras samolotów na stronie Flightradar24.com widać, jak na wysokości Janowa Lubelskiego samolot odlatuje w kierunku Londynu.

Jak to możliwe, że kontrolerzy lotów w Lublinie nie poczekali na samolot Ryanaira?
– Wystąpiliśmy z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. To ona zatrudnia kontrolerów ruchu lotniczego. Nie pracują u nas na stałe, dojeżdżają z innych miast na potrzeby realizacji zaplanowanych operacji lotniczych. Na co dzień nie stanowi to problemu ale w sytuacjach nadzwyczajnych pojawiają się kłopoty – przyznaje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin. - Rozmawiamy z PAŻP, żeby kontrola ruchu lotniczego funkcjonowała przez cały czas otwarcia portu czyli od 6 do 22 - dodaje Jankowski.

PAŻP najwyraźniej na razie jednak tego nie planuje. Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻP podkreśla, że kontrolerzy nie będą na pracowali lotnisku dłużej, dopóki w porcie nie będzie większej ilości operacji lotniczych. – To do nich dostosowujemy harmonogram czasu pracy kontrolerów – zaznacza. I wylicza, że kontrolerzy pracują na lotnisku 48 godzin tygodniowo – w miniony poniedziałek od 07:30 do 10 i od 11:30 do 14. W tygodniu odbywają się 24 operacje lotnicze (po 12 przylotów i odlotów).

Dlaczego nikt nie poczekał?
Czy jednak w tej konkretnej sytuacji kontrolerzy z Lublina, wiedząc że Ryanair wybiera się po pasażerów, nie mogli poczekać na samolot? - Nie. I nie chodzi tu o przyczyny osobiste czy ekonomiczne – podkreśla Hlebowicz.- Godziny pracy służb kontroli ruchu lotniczego są ustalane z wyprzedzeniem – co najmniej 72 godzin. Nie można ich w ostatniej chwili wydłużać. Takie działanie rodziłoby zagrożenie, że informacja o tym w formie depeszy NOTAM nie dotarłaby na czas do pilotów “małego lotnictwa”. A to spowodowałoby, że byliby oni nadal przekonani, że znajdują się w przestrzeni klasy G, gdzie nie działają służby kontroli ruchu, a w związku z tym nie obowiązują rygorystyczne wymagania jak np. obowiązek składania planu lotu czy nawiązania łączności z organami służb ruchu lotniczego – tłumaczy rzecznik PAŻP.

- To jakaś paranoja. Rozumiem procedury ale pasażerów to nie obchodzi. To przykład ich lekceważenia - niezależnie od tego, kto za to odpowiada. Jak tak dalej pójdzie, na pewno ich nie przybędzie na lubelskim lotnisku – ocenia pan Mariusz, wspomniany już Czytelnik Kuriera.

Podróżni, którzy nie polecieli w poniedziałek do Londynu mogli szybko przebukować bilet i lecieć tego samego dnia np. z Modlina. Mogli też wybrać inny termin albo odzyskać pieniądze. Tak czy inaczej musieli ustawić się w długiej kolejce na lotniskowym terminalu.

Sytuację portu poza godzinami pracy kontrolerów, np. w kwestii przyjmowania mniejszych samolotów ruchu general aviation, mogłoby poprawić działanie lotniskowej służby informacji powietrznej, tzw. AFIS (ma ją Modlin). Port nie planuje jednak jej uruchomienia bo musiałby ponieść dodatkowe koszty: etatów i sprzętu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski