Był 20 października 2012 roku. 61-letni Janusz W., prezes Klubu Żołnierzy Rezerwy Ligi Obrony Kraju, oddział w Bełżycach, i dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie z siedzibą w Bełżycach zorganizował zawody strzeleckie na terenie nieczynnego wyrobiska piachu w Kępie Wały (gmina Borzechów, pow. lubelski).
- W zagłębieniu wyrobiska przygotowano po trzy stanowiska dla broni palnej krótkiej i długiej. Sporządzono jedynie imienną listę uczestników zawodów i wydano metryczki strzelań. Wśród uczestników szkolenia były dzieci w wieku 9-12 lat - relacjonuje ustalenia śledczych Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Najpierw strzelali dorośli. Potem stanowiska dla broni krótkiej zajęły dzieci
Broń była zbyt ciężka dla dzieci, nie mogły jej utrzymać. Za maluchami stanęli więc dorośli i podpierali swoimi rękami broń, w chwili gdy dzieci celowały i strzelały.
- Jeden z pocisków wystrzelonych podczas tej tury ze stanowisk dla broni krótkiej zajmowanych przez dzieci przeleciał ponad górną ścianą wału piachu i ugodził w plecy poniżej prawej łopatki 56-letniego mężczyznę, który siedząc w ciągniku wykonywał prace polowe - mówi Syk-Jankowska.
Mężczyzna został przewieziony helikopterem do szpitala. - W wyniku postrzału pokrzywdzony doznał uszkodzenia kręgosłupa z rdzeniem kręgowym z głębokim porażeniem spastycznym obu kończyn dolnych. W następstwie zdarzenia pokrzywdzony nie chodzi, jest sparaliżowany - mówi prokurator Syk-Jankowska.
Prokuratura kieruje akt oskarżenia
W związku z tą sprawą Prokuratura Rejonowa w Świdniku skierowała do Sądu Rejonowego w Kraśniku akt oskarżenia przeciwko Januszowi W. i 39-letniemu Mariuszowi B. (obaj w feralnym dniu przejęli funkcję prowadzących strzelanie).
- Zarzuca się im, że wydawali komendy zezwalające na oddawanie strzałów z tej broni uczestnikom wiedząc, iż obiekt w którym odbywało się strzelanie nie posiadał wymaganych prawem zezwoleń oraz nie był prawidłowo zabezpieczony tak, by uniemożliwić wydostawanie się pocisków poza jego obszar - dodaje Syk-Jankowska.
Według śledczych oskarżeni narazili dwóch mężczyzn wykonujących prace polowe niedaleko miejsca zawodów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jeden z nich został ranny. - Oskarżeni nieumyślnie spowodowali ciężki uszczerbek na zdrowiu u 56-letniego mężczyzny, gdyż jako osoby nadzorujące i odpowiedzialne za bezpieczeństwo wyrazili zgodę i dopuścili trzech małoletnich w wieku od 9 do 12 lat do strzelania, nie zachowując środków ostrożności - tłumaczy Syk-Jankowska.
Mariusz B., który prowadził magazyn broni LOK odpowie dodatkowo za udostępnienie jej osobom nieuprawnionym. Janusz W. usłyszał też zarzut zorganizowania zawodów w miejscu do tego nie przeznaczonym.
- W chwili zdarzenia toczyło się postępowanie administracyjne o zmianę przeznaczenia wyrobiska na cele związane z urządzeniem strzelnicy. Na terenie wyrobiska nie były jednak prowadzone żadne prace budowlane mające na celu wzniesienie obiektów i budynków typowych dla strzelnic typu otwartego. Nie został opracowany i zgłoszony do wójta gminy Borzechów regulamin strzelnicy. Wójt nie wydawał też w tym przedmiocie żadnych decyzji administracyjnych - tłumaczy prokurator.
Mężczyźni nie przyznali się do winy. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?