Zakaz odwiedzin w jednym ze szpitali i przerzedzone grupy przedszkolaków - to efekt wirusa atakującego od kilku tygodni Lublin.
- Zwiększony wzrost zachorowań na infekcję jelitową odnotowujemy już od późnej jesieni - mówi Jolanta Chabros z Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. - To zachorowania charakterystyczne dla tej pory roku. Najczęściej zapadają na nie dzieci i osoby osłabione. Bardzo często są to także pacjenci szpitali.
Z jelitówką borykali się w ubiegłym tygodniu pacjenci oddziału kardiologii szpitala przy ul. Jaczewskiego.
- Dlatego na oddziale obowiązywał zakaz odwiedzin - mówi Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK nr 4 w Lublinie. - W poniedziałek kartka z zakazem została zdjęta z drzwi kliniki. Nie wiadomo jednak, czy nie wróci na miejsce jeszcze dzisiaj, bo mamy kolejne zachorowanie.
Podgórska dodaje, że kardiologia nie jest zamkniętym oddziałem zakaźnym i chorzy izolowani są tylko w salach pobytu. - Nie możemy wyłączyć całego oddziału, ponieważ potrzebny jest stały dostęp do oddziału intensywnej opieki czy kardiochirurgii. Dlatego korytarz nie został odcięty - dodaje.
Czy to wystarczy? - Wirusy, dające kłopoty jelitowe, przenoszone są drogą kontaktową - tłumaczy Jolanta Chabros. - Wystarczającym środkiem ochronnym jest częste mycie rąk. W przypadku dzieci do szóstego miesiąca życia możliwe jest także szczepienie ochronne.
Roto- i adenowirusy, odpowiedzialne za zachorowania, atakują najczęściej dzieci. Jak podaje sanepid, w niektórych przedszkolach choruje nawet 1/4 wszystkich maluchów.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?