- Uważamy, że to jedynie słuszna droga, jeśli spółki mają trwać, a nie upaść - podkreśla Jacek Sobczak, członek zarządu województwa. - Rozważaliśmy przejęcie przewoźników przez samorządy lokalne lub przekazanie ich spółkom pracowniczym. Jeśli jednak ani z jednej, ani z drugiej strony nie było zainteresowania, pozostaje poszukać prywatnych inwestorów - dodaje Sobczak.
Prywatyzacji przedsiębiorstw przeciwni są politycy PiS. Trzej posłowie tej partii podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej podkreślali, że stracą na niej pasażerowie, bo do mniejszych miejscowości w regionie w ogóle nie dotrze komunikacja zbiorowa. Sławomir Zawiślak mówił też, że w Białej Podlaskiej, gdzie upadła samorządowa PKS, prywatne firmy podniosły ceny biletów.
- Bilety nie podrożały, niektóre nawet są tańsze - mówi jednak Jan Kokon, dyr. Wydziału Komunikacji w bialskim Starostwie Powiatowym. Przyznaje jednak, że jest wiele miejscowości, do których PKS jeździła, a prywatne firmy nie. - PKS też od jakiegoś czasu likwidowała nierentowne połączenia, ale i tak siatka połączeń była większa - dodaje Kokon. - Czasami jednak udaje się uzgodnić z przewoźnikami np. wydłużenie niektórych linii tak, żeby zaspokoić potrzeby mieszkańców - dodaje Tadeusz Łazowski, starosta bialski.
Samorządowej PKS nie ma już także w Tomaszowie Lubelskim. Została sprzedana prywatnej firmie prawie rok temu. - Oczywiście są miejscowości, do których żadne busy nie dojeżdżają. Ale w większości PKS też tam nie docierała - zaznacza starosta Jan Kowalczyk.
Na inny problem zwraca uwagę Artur Soboń, radny wojewódzki PiS. - W spółki przewozowe regionalny samorząd wpompował miliony złotych. Mimo to są nadal w takiej sytuacji m.in. finansowej, że najprawdopodobniej zostaną sprzedane za grosze. Władze województwa już dawno pogodziły się z faktem, że nie poradziły sobie z zadaniem restrukturyzacji tych przedsiębiorstw. Postanowiły więc pozbyć się problemu - ocenia.
Sytuacja ekonomiczna PKS rzeczywiście nie jest różowa. Wszystkie trzy spółki zanotowały na koniec ub.r. stratę. (LLA - 1,3 mln zł, Hrubieszów - i Włodawa - po 1,1 mln zł). W przypadku PKS Włodawa i Hrubieszów to kolejne podejście do sprzedaży, bo wcześniej potencjalni inwestorzy cenili spółki niżej niż liczyły Lubelskie Dworce. Zainteresowana transakcją była m.in. PKS Chełm. - Uczestniczyliśmy w rokowaniach, ale nie porozumieliśmy się co do ceny - przyznaje Waldemar Szynal, prezes PKS Chełm.
Władze województwa przekonują, że to jedyna droga. A opozycja straszy, że małe miejscowości zostaną odcięte od świata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?