Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew Zemborzycki zostanie bez mariny. Fundacja na dobre zwinęła żagle

Artur Jurkowski
Urząd miasta szuka pieniędzy na inwestycję na marinie. Chce skorzystać ze środków z UE na lata 2014-20
Urząd miasta szuka pieniędzy na inwestycję na marinie. Chce skorzystać ze środków z UE na lata 2014-20 Jacek Babicz
Przedstawiciele ratusza zrezygnowali z zasiadania w radzie Fundacji Lubelskie Centrum Żeglarstwa. fundacja nie płaci czynszu za dzierżawę terenów nad zalewem i wisi nad nią groźba kary w wysokości 5 mln zł. ale nie wiadomo czy uda się ją wyegzekwować

Totalną klapą kończy się pomysł budowy ośrodka sportów wodnych, czyli nowoczesnej mariny nad Zalewem Zemborzyckim. Inwestycje planowaną na miejskich terenach u zbiegu ulic Krężnickiej i Żeglarskiej miała zrealizować Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa, której współtwórcą był Artur Kawa, jeden z najbardziej znanych lubelskich biznesmenów.

Próba ratowania projektu przez ratusz spełzła na niczym. - W tym tygodniu z członkostwa w radzie fundacji zrezygnowały wszystkie osoby wskazane przez prezydenta. Nie było sensu, aby dalej w niej zasiadali. FLCŻ nie zamierza realizować tej inwestycji - poinformowała Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

- Fundacja istnieje jako podmiot prawny, ale bez zarządu i pełnego składu rady nie jest w stanie podejmować żadnych decyzji - uzupełniał Zbigniew Dubiel, radca prawny UM Lublin.

Plany
Na początku 2010 roku radni miejscy dali zielone światło do wydzierżawienia przez MOSiR "Bystrzyca" 6,5 hektara miejskich terenów u zbiegu Krężnickiej i Żeglarskiej. Zabiegała o to Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa. Fundacja obiecywała budowę w tym miejscu nowoczesnej mariny żeglarskiej. Inwestycję miała sfinansować z własnych funduszy. Radni mimo początkowych wątpliwości jednogłośnie poparli ten pomysł.

Początkowo nic nie wróżyło katastrofy. FLCŻ wiosną 2011 r. poinformowała o wyborze projektanta nowej mariny. Inwestycja miała być podzielona na dwa etapy. W pierwszym, którego koszt szacowano na 4 mln zł, planowano wykonanie m.in. pomostu żeglarskiego dla 80 jednostek, promenady na brzegu, pomostu widokowego. Prace miały potrwać półtora roku. - Powinny być zakończone na przełomie 2012-13 r. - mówił w maju 2011 roku Artur Kawa z FLCŻ.

W drugim etapie miały powstać m.in. budynek szkoleniowy, magazynowy, amfiteatr, plac zabaw. Terminu jego realizacji nie sprecyzowano.

Rzeczywistość
Inwestycja mimo zapowiedzi FLCŻ nie ruszyła. Powód? Brak pieniędzy. W czerwcu 2013 r. okazało się, że na inwestycję potrzeba 12 mln zł, czyli trzy razy więcej niż pierwotnie szacowano. A takimi pieniędzmi fundacja nie dysponowała. Po pomoc wyciągnęła rękę do ratusza. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk był gotów zasilić kasę fundacji kwotą 8 mln zł. Ale ostatecznie wycofał się z tego pomysłu pod naciskiem radnych, którzy nie chcieli przeznaczać publicznych pieniędzy na wsparcie prywatnej inicjatywy.

- Przygotowany przez fundację biznesplan był zbyt optymistyczny. Jeszcze na przełomie 2009/2010 w rozmowach z przedstawicielami FLCŻ pytałem, skąd wezmą pieniądze na inwestycję. Usłyszałem zapewnienia, że są profesjonalistami i poradzą sobie ze zgromadzeniem niezbędnych funduszy - przypomina Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin.

Fundacja, po tym jak nie zdobyła wsparcia z ratusza, zaczęła zwijać żagle. We wrześniu ub. roku z rady FLCŻ odszedł A. Kawa, wraz z nim z posady prezesa zrezygnował Ziemowit Barański.

Bez prezesa zaczął się pat decyzyjny fundacji. Ratusz próbował ratować sytuację delegując w październiku ub. roku dwóch swoich reprezentantów do rady fundacji. Miało to umożliwić wybór prezesa.

- W pięcioosobowej radzie dysponowaliśmy trzema głosami. To za mało, aby podjąć decyzję o powołaniu nowego zarządu. Potrzeba do tego czterech głosów, a niestety nie było woli współpracy ze strony pozostałych członków rady - tłumaczyła Krzyżanowska.
Kara

Od października ub. roku fundacja nie płaci czynszu za dzierżawę. Miesięcznie stawka wynosi 8301,43 zł.

To jednak stosunkowo drobna kwota w stosunku do kary, jaka zagraża FLCŻ. Chodzi o 5 mln zł. Fundacja ma ją zapłacić MOSiR-owi, jeśli nie zrealizuje inwestycji do 1 listopada tego roku.

- Sytuacja jest skomplikowana. Analizujemy umowę od strony prawnej, na podjęcie decyzji mamy jeszcze kilka miesięcy - mówił Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR "Bystrzyca".

MOSiR będzie mógł jednak dochodzić kary dopiero po uzyskaniu prawomocnego wyroku sądu. - I podmiot, od którego egzekwowana jest kara, musi dysponować środkami pieniężnymi lub majątkiem, który ją pokryje. A nie wiem jaka jest kondycja finansowa FLCŻ - dodał Dubiel.

Z Fundacją Lubelskie Centrum Żeglarstwa nie udało nam się skontaktować mimo wielu prób.

Skład Fundacji Lubelskie Centrum Żeglarstwa
FLCŻ powstała w lutym 2009 r. Założyli ją Artur Kawa i Robert Buryła (obaj związani z holdingiem Emperia). Obecnie w radzie zasiadają R. Buryła i Jacek Knajdrowski, prezes Lubelskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego (zastąpił #A. Kawę). W tym tygodniu z zasiadania w radzie zrezygnowały osoby wskazane przez prezydenta Lublina: mec. Janusz Łomża oraz Paweł Majka i Edyta Szpura (oboje z ratuszowego Biura Nadzoru Właścicielskiego). Fundacja nie ma zarządu - prezes Ziemowit Barański zrezygnował we wrześniu ub. roku.

W ciągu ostatnich lat w radzie fundacji zasiadali też dr Marian Stefański oraz dr Krzysztof Trojanowski.

Artur Kawa o marinie nad Zalewem Zemborzyckim
17 grudnia 2009 r. - do lubelskich radnych miejskich podczas sesji, na której rajcy po raz pierwszy zajęli się sprawą dzierżawy terenów u zbiegu ulic Krężnickiej i Żeglarskiej.

Fundacja (Lubelskie Centrum Żeglarstwa - dop. red.) chce stworzyć nad Zalewem Zemborzyckim profesjonalne centrum żeglarstwa, w którym tysiące lublinian mogą uprawiać ten wspaniały sport. Mamy pełne poparcie całego środowiska żeglarskiego, ponieważ prowadziliśmy przez ostatnich kilka miesięcy szerokie konsultacje i wszyscy żeglarze, wodniacy, którzy widzieli ten projekt, są za nami i możecie być tego pewni.

Po drugie - robimy to szybko i profesjonalnie, bo jesteśmy szybcy i profesjonalni (...). To, co dzisiaj jest nad zalewem, to (...) jest wstyd.

Kiedy wydawało się w czerwcu 2013 roku, że jesteśmy już o krok od realizacji wspólnego samorządowo-społecznego projektu, nastąpiło niezrozumiałe dla nas przedstawienie Fundacji jako "prywatnego przedsięwzięcia", które nie zasługuje na wsparcie finansowe miasta Lublina. Opinie te są nieprawdziwe i dyskredytujące ideę Fundacji jako organizacji non-profit oraz marnotrawiące wieloletnie społeczne zaangażowanie środowisk wodniackich oddanych idei Fundacji.
Pojawiły się również nowe propozycje ze strony Prezydenta Lublina na realizację Centrum Żeglarstwa i Sportów Wodnych, które, niestety, nie są poparte konkretnymi działaniami ze strony współpracowników Prezydenta.

Historia (nie)powstania ośrodka sportów wodnych

grudzień 2009
Radni miejscy po raz pierwszy zajmują się sprawą dzierżawy terenów u zbiegu Krężnickiej i Żeglarskiej. Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa chce, aby stanęła tam nowoczesna marina.
styczeń 2010
Radni mówią "tak" wydzierżawieniu terenów. O tym, kto przejmie grunty, zadecyduje przetarg. Ale wiadomo, że największe szanse będzie miała FLCŻ.
listopad 2010
FLCŻ wygrywa przetarg na 30-letnią dzierżawę 6,5 ha terenów nad Zalewem Zemborzyckim. Będzie płacić 3,6 gr za mkw. Dwa wcześniejsze przetargi były unieważnione.
maj 2011
Fundacja poinformowała o wyborze pracowni architektonicznej, która przygotuje projekt przyszłego ośrodka wodnego. Roboty mają kosztować ok. 4 mln zł. Z czego 2,7 mln zł będzie stanowić dofinansowanie z funduszy UE.
wrzesień 2011
Wygasa umowa z dotychczasowym dzierżawcą terenów - spółką Graf -Marina.
listopad 2011
Teren ośrodka Marina przejęła FLCŻ.
czerwiec 2013
FLCŻ podaje nowy koszt inwestycji - 12 mln zł. Chce, aby do inwestycji dołożyło się miasto. Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, wstępnie mówi "tak". Deklaruje, że przeznaczy na ten cel 8 mln zł. Ale ostatecznie wycofuje się z tego pomysłu pod naciskiem radnych.
wrzesień 2013
Fundacja rezygnuje z dotacji unijnej na budowę mariny. Z rady fundacji odchodzi Artur Kawa, a Ziemowit Barański rezygnuje z funkcji przewodniczącego zarządu FLCŻ.
październik 2013
Ratusz uzupełnia skład rady fundacji o dwie osoby. Nie udaje się jednak wybrać zarządu. Fundacja przestaje płacić czynsz dzierżawny.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski