Lwów żegna mieszkańców, którzy zginęli na Majdanie w Kijowie [ZDJĘCIA]

Bogdan robił doktorat na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie. - Pisał o rozwoju demokracji na Ukrainie - tłumaczy Natalia Różankiewska, jego krewna. Zmarły był na kijowskim Majdanie kilka razy. - Matka powtarzała mu: Bogdan, jesteś naukowcem, teoretykiem, tego się trzymaj, po co się tam pchasz! Ale on wiedział, że trzeba robić więcej. No i robił i wtedy dopadła go kula snajpera - mówi kuzynka zmarłego.

Pożegnanie Bogdana Solchanyka zorganizowano w kościele św. Piotra i Pawła, w centrum miasta, niedaleko lwowskiego Majdanu. Gdy trumnę zmarłego wyniesiono ze świątyni tłum skandował: Chwała bohaterom! Bohaterowie nigdy nie umierają! Ukraina!
Wiele osób miało ze sobą kwiaty i kładło je na trumnie. Gdy na zakończenie uroczystości samochód z ciałem Solchanyka odjechał, zebrani jeszcze przez dłuższą chwilę, w ciszy oklaskiwali zmarłego.

We Lwowie od piątku trwa żałoba. Mer miasta ogłosił ją w związku ze śmiercią demonstrantów w czasie ostatnich starć w Kijowie. Żałoba potrwa trzy dni. W związku z nią, a także po to, by utrzymać spokój wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu po godz. 18.

W sobotę o godz. 15 na lwowskim Majdanie zostało odprawione ekumeniczne nabożeństwo za wszystkich protestujących, którzy zginęli w Kijowie.

Ze Lwowa Ewa Pajuro i Tomek Koryszko, reporterzy Kuriera Lubelskiego