Incydent wydarzył się w poniedziałek około godziny 21.30 na stacji kolejowej w Motyczu Leśnym. Pijany 23-latek próbował złapać "na stopa" odjeżdżający pociąg relacji Bydgoszcz-Lublin.
- W trakcie ustalania okoliczności zdarzenia okazało się, że 23-latek stojąc na krawędzi peronu nagle wychylił się zza słupa, dając znak ręką maszyniście do zatrzymania - czytamy w komunikacie policji.
Skład się zatrzymał, ale mężczyzna złamał rękę. Po tym, co się stało tłumaczył policjantom, że chciał zatrzymać odjeżdżający pociąg, bo na wcześniejszy się spóźnił. 23-latek został zabrany z peronu do szpitala. Okazało się też, że w wydychanym powietrzu ma ponad 2 promile alkoholu. Postępowanie w sprawie będą prowadzić policjanci z Wydziału ds. Wypadków i Wykroczeń w Ruchu Drogowym KMP w Lublinie.
Piotr Stefaniuk, rzecznik Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie poinformował we wtorek, że zatrzymany w Motyczu Leśnym pociąg dojechał do Lublina z opóźnieniem wynoszącym około 2,5 godziny. Kurs powinien kończyć się planowo o 21.20, ale pasażerowie dojechali na Dworzec Główny w Lublinie około północy.
- Oficjalnej informacji o opóźnieniu, podanej przez megafon nie było, ale po wagonach biegała pani konduktorka, informując, że jakiś człowiek został zraniony w rękę. Co pięć, dziesięć minut słyszeliśmy, że zaraz ruszamy - relacjonuje pasażerka pociągu relacji Bydgoszcz-Lublin.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?