Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rokiczanka: W ogródecku rozkwitła muzyka (WIDEO)

DS
Rokiczanka
Rokiczanka archiwum zespołu
Istnieją od ponad dziesięciu lat i niezłomnie promują muzykę folklorystyczną. Zespół Rokiczanka cieszy się coraz większą popularnością. Czas, więc na nową płytę i kolejne teledyski.

Rokitno to wieś jakich wiele w województwie lubelskim. Kościół, domy, kilkaset mieszkańców. Cicho i spokojnie. Miejsce, którego nikt nie szukałby na mapie gdyby nie pochodzący stamtąd zespół folklorystyczny "Rokiczanka". Ich utwór "W moim ogródecku" ma już ponad dwa i pół miliona odsłon na YouTube. Niedawno artyści występowali w programie "Dzień Dobry TVN". A wszystko zaczęło się niezwykle spontanicznie…

Od iskierki do...
- Rokitno to specyficzna miejscowość, w której odkąd pamiętam zawsze coś się działo - mówi Agnieszka Szczepanik, współzałożycielka zespołu – postanowiłam wykorzystać potencjał tego miejsca.

Bardzo szybko zawiązała się grupa osób, która podchwyciła pomysł zorganizowania imprezy folklorystycznej w rodzinnych stronach. Tak zrodziły się "Spotkania z Twórczością Ludową", których pierwsza edycja miała miejsce w 2000 roku. Wśród zaproszonych gości były zespoły z okolicznych miejscowości. Tylko Rokitno nie miało swojego reprezentanta.

- W końcu przyszedł czas, aby zaśpiewali gospodarze! Naszym pierwszym instruktorem został Tadeusz Poździk, który uczył nas muzyki w szkole. Zaczęliśmy próby i przygotowaliśmy się do debiutu. Pierwszy występ to było dla nas duże przeżycie. Myślę jednak, że podołaliśmy wówczas zadaniu i chyba pozytywnie zaskoczyliśmy widownię. Iskierkę, która była od samego początku w mieszkańcach Rokitna udało się przeistoczyć w ogień i to cieszy mnie najbardziej - dodaje Agnieszka Szczepanik

Jak w rodzinie
Przez ponad dziesięć lat działalności skład "Rokiczanki" ulegał zmianie. Tadeusza Poździka zastąpił Henryk Zuń, a następnie instruktorem został Ireneusz Bachonko, który jest z zespołem do dzisiaj.

- Gdy trafiłem do zespołu byłem młodym muzykiem szukającym swojej drogi - wspomina Bachonko - Chciałem swoja pracą krzewić folklor. I tak jest właśnie w Rokiczance. Mamy swoich słuchaczy. Spotykamy się z ciepłym odbiorem, a to dla zespołu jest najważniejsze.

Obecnie w Rokiczance występuje ponad dwadzieścia osób.

- Jesteśmy jak rodzina - mówi z uśmiechem Agnieszka Szczepanik - w przenośni i dosłownie. Występują u nas mamy z córkami, siostry czy żona z mężem. Nasi bliscy nam dopingują i wspierają. Czujemy, że warto było poświęcać swój wolny czas.

Po latach wspólnego grania Rokiczance udało się wydać album "W moim ogródecku". Do trzech utworów: "To i hola", "Lipka" oraz tytułowego powstały teledyski. Wspomnienia z planu filmowego do tej pory wywołują uśmiech na twarzach muzyków.

- W jednym z teledysków miały wystąpić prosiaki - wspomina Ireneusz Bachonko - Problem był tylko taki, że zwierzaki były bardzo niesforne. Ganialiśmy je po całym skansenie. Myślę, że po tym incydencie zrzuciły kilka kilogramów.

- To nie koniec zabawnych anegdot - dodaje Szczepanik - do jednej ze scen potrzebowaliśmy łąki z sianem. Tylko że było już dawno po sianokosach...

- Ale się udało - kontynuuje Bachonko – znaleźliśmy jeszcze ostatnią łąkę z sianem, ale nie znaliśmy właściciela. Mimo to zaczęliśmy filmować.

- W końcu przyjechał gospodarz, lecz nie miał nic przeciwko. Chyba nigdy nie miał tak dobrze wysuszonego siana - śmieje się Szczepanik.

Praca od rana do wieczora na planie filmowym zaowocowała. Teledyski "Rokiczanki" zdobywają Internet. Nie dziwi więc fakt, że zespół został zaproszony do programu Dzień Dobry TVN.

- To było dla nas duże zaskoczenie. W końcu to komercyjna telewizja - mówi Bachonko - Przed naszym występem widziałem przerażenie na twarzach realizatorów. Nie wiedzieli jak sobie poradzić z tak liczebnym zespołem. Odetchnęli dopiero po naszej próbie.

W dniu występu całe Rokitno kibicowało zespołowi.

- Dla mieszkańców, a zwłaszcza naszych rodzin, takie wydarzenie jest jak święto. Kibicowali nam od samego początku. Jesteśmy ich zespołem - stwierdza Agnieszka Szczepanik.

Muzyka nie zna granic
"Rokiczanka" to już nie tylko lokalny zespół z okolic Lubartowa. Muzycy otrzymują pochlebne wiadomości z Polski jak i ze świata.

- Odzew jest zarówno ze Stanów Zjednoczonych, Anglii, Francji, a nawet z Australii czy z krajów arabskich - mówi Ireneusz Bachonko

- Mieliśmy żywy dowód, na to że polska muzyka ludowa może podobać się poza naszymi granicami - dodaje Szczepanik - W Lubartowie występowaliśmy przed licealistami z ośmiu krajów europejskich. Bardzo się obawiałam ich reakcji. Nie słusznie. Okazało się, że bawili się świetnie - dodaje Agnieszka Szczepanik.

Muzyka z Rokitna rozbrzmiewa zarówno w przedszkolach jak i na studenckich kampusach, a działalność zespołu ma być tematem dwóch prac naukowych.

Rokiczanka swoją muzyką pomaga innym. Zespół brał udział w akcjach charytatywnych w Polsce jak i zagranicą.

Teraz "Rokiczanka" planuje wydanie drugiego albumu oraz kolejnych teledysków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski