Rozpocznę jednak od pozytywu. Było nim pokazanie, do czego może prowadzić wszechwładza pieniądza, której podlegamy wszyscy, bez względu na pochodzenie czy wyznanie. Paweł Łysak ulokował tym samym konflikt Szajloka z Antoniem na płaszczyźnie ekonomicznej i prawnej, nie zaś religijnej, co wydaje mi się bardzo trafne, choć oczywiście skomplikowane relacje chrześcijańsko-żydowskie również pojawiają się wyraźnie w spektaklu. I to jest w porządku; sztuka Szekspira jak najbardziej upoważnia do podejmowania takich wątków. Choć na owe tematy powiedziano już tak wiele, że trudno tu dodać coś nowego i odkrywczego. Ale być może czasami warto przypominać rzeczy oczywiste...
Mam jednak wrażenie, że idąc tym tropem poszedł Łysak o krok za daleko. Pokazał otóż świat zupełnie pozbawiony uczuć. Owszem, wiele się tu mówi o miłości, ale w gruncie rzeczy nikt nikogo nie kocha, podczas gdy u Szekspira miejsce dla prawdziwej miłości jednak jest. W spektaklu natomiast jest tylko żądza. I to budząca pewne wątpliwości. O ile bowiem można przyjąć, że przyjaźń, jaką Antonio darzy Bassania i innych młodzieńców, ma podtekst erotyczny, to skłonności lesbijskich u Porcii w Szekspirowskim oryginale raczej trudno się doszukać. Tymczasem w spektaklu są one nawet nie zasugerowane, lecz pokazane wprost.
Zastrzeżenia może również budzić dość prymitywne uwspółcześnienie sztuki, polegające głównie na tym, że młodzi wenecjanie zachowują się i mówią jak żulia z blokowiska. Chwilami można mieć wątpliwości, czy ogląda się Bassania czy Silnego z "Wojny polsko-ruskiej". Mam wrażenie, że bohaterowie "Kupca…" nie byliby wcale mniej zrozumiali, gdyby mówili i grali Szekspirem, a nie Arturem Pały-gą. A co więcej - może wówczas dałoby się coś powiedzieć również o konkretnych rolach, a nie tylko o "aparacie wykonawczym". Po raz pierwszy od dawna zobaczyłem sztukę Szekspira, w której nie znalazłem ani jednej roli godnej szczególnego wyróżnienia. A przecież wystąpili tu aktorzy o naprawdę dużych możliwościach.
Lubelski "Kupiec wenecki" jest spektaklem nierównym, w którym ciekawe odczytanie sztuki przykrywa chaotyczna inscenizacja. A po wyjściu z teatru pozostaje niewiele. Szkoda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?