Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połączyło ich nazwisko Plis. Teraz spotykają się na zjazdach

Agnieszka Ciekot
Plisowie co dwa lata spotykają się na zjazdach. Organizowali je m.in. Opolu Lubelskim i  Berlinie
Plisowie co dwa lata spotykają się na zjazdach. Organizowali je m.in. Opolu Lubelskim i Berlinie Archiwum rodzinne
W Polsce żyje ok. 700 osób o nazwisku Plis. Wszyscy spotykają się na zjazdach.

Ród Plisów to dzisiaj stowarzyszenie, które 10 lat temu zostało założone przez osoby noszące nazwisko Plis. Z pomysłem wyszedł mieszkający w Rudzienicach koło Iławy wielki pasjonat historii i autor książek poświęconych Warmii i Mazurom.

- Przez długie lata myślałem, że jesteśmy jedyną rodziną, która nosi tak rzadkie nazwisko, aż do momentu, gdy przeczytałem w jednej z olsztyńskich gazet o Janie Plisie z Białej Góry, najstarszym urzędującym sołtysie w Polsce - opowiada Henryk Plis, prezes Światowego Stowarzyszenia Ród Plisów.

Pan Henryk pojechał do Jana Plisa i po tym spotkaniu utwierdził się w przekonaniu, że Plisów w Polsce może być więcej. Rozpoczął intensywne poszukiwania. Z pomocą przyszedł internet, książki telefoniczne i źródła historyczne.

- Okazuje się, że w samej Polsce mamy obecnie około 700 Plisów, a trochę więcej na świecie - mówi. Tak Henryk Plis poznał Marka Plisa z Opola Lubelskiego. - Henio zadzwonił do mnie kilka lat temu. Znalazł moje nazwisko w książce telefonicznej. Zobaczył, że w naszym mieście jest dużo osób noszących nazwisko Plis - opowiada Marek Plis, wiceprezes stowarzyszenia. Na telefonie się nie skończyło. Henryk Plis przyjechał do Opola.

- Chciał, abym pomógł mu szukać i integrować osoby noszące nazwisko Plis - opowiada pan Marek, który przyjął propozycję i sam zaczął szukać Plisów. Z każdym starał się nawiązać kontakt. - Odzew był pozytywny. Każdy Plis podkreślał, że warto szukać swoich korzeni - wspomina mieszkaniec Opola Lubelskiego. Tak doszło do założenia stowarzyszenia. Obecnie skupia ono około 300 rodzin noszących nazwisko Plis.

Ród Plisów błogosławił sam Jan Paweł II. Było to w 2003 r. - Henryk wystosował do Ojca Świętego list z prośbą o błogosławieństwo dla całego naszego rodu. Na święta Bożego Narodzenia otrzymaliśmy przesyłkę z Watykanu - wspomina Marek Plis. W kopercie znalazł się list od arcybiskupa Stanisława Dziwisza i własnoręcznie napisane przez Jana Pawła II życzenia w języku łacińskim i polskim. Do listu dołączony został opłatek. - Trzymam go do dziś jako talizman - mówi.

W Polsce są trzy duże skupiska Plisów. Najwięcej mieszka ich na Podlasiu (rejon Szostakowa, Czeremchy i Hajnówki), Podkarpaciu (okolice Kolbuszowej i Weryni) oraz na Lubelszczyźnie. Tu główne skupisko Plisów znajduje się na terenie powiatu opolskiego, gdzie żyje ponad 100 osób noszących to nazwisko. - Wszyscy wywodzimy się z parafii Wilków. W tamtejszych księgach parafialnych pierwsze wzmianki o nas pochodzą z 1731 roku. Naszym protoplastą był Wawrzyniec Plis - tłumaczy Marek Plis. - Mój dziadek urodził się w Wilkowie, a ożenił w Grabówce koło Opola Lubelskiego i wraz z nim cały ród Plisów przeszedł do gminy Opole - dodaje.

Członkowie Światowego Stowarzyszenia Ród Plisów doszukali się, że na kartach historii ich nazwisko po raz pierwszy zapisane zostało w XIII wieku, w Księdze Henrykowskiej. - Najstarszym urzędującym Plisem był Piotr de Plis, nadworny lekarz księcia Henryka Pobożnego - podkreśla z satysfakcją prezes rodu Plisów.

Plisów można spotkać na całym świecie. Mieszkają w: Japonii, Brazylii, Norwegii, Rosji, Izraelu, Czechach, Niemczech, na Ukrainie, a także w Australii, południowej Afryce i USA. - Ku mojemu zaskoczeniu natrafiliśmy na Jamesa Plisa w Kongresie Stanów Zjednoczonych. James jest ekonomistą, pracuje w kancelarii amerykańskiego Kongresu. Jesteśmy w stałym kontakcie mailowym - mówi Marek Plis.

Plisy, Pliski i małe Plisięta spotykają się co jakiś czas na zjazdach. - Do tej pory zorganizowaliśmy pięć zjazdów i przygotowujemy się już do kolejnego, który odbędzie się w przyszłym roku w Poniatowej - zapowiadają członkowie stowarzyszenia. Spotkania organizowane są zawsze w drugi weekend lipca. Trwają dwa, trzy dni.

- Zwiedzamy wówczas okolicę, rozmawiamy o naszym pochodzeniu, doszukujemy się wspólnych korzeni - opowiada Marek Plis. Każda osoba, która nosi nazwisko Plis, może wziąć udział w takim zjeździe. Szczegóły dostępne są na stronie http://rodplisow.mixxt.com/.

Ród Plisów ma nawet swoje małe muzeum. Stworzył je w Rudzienicach Henryk Plis. - Plisom poświęciłem jedną salę. Są tam informacje o naszych przodkach i pamiątki, które gromadzę po nich - opowiada twórca muzeum.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski