Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Projekt "Migamrap": Niesłyszący z Lublina też rapują

PAF
Migające nastolatki muszą pamiętać, że liczy się także mimika, ruch ciała. Wtedy wygląda to lepiej  na nagraniu wideo
Migające nastolatki muszą pamiętać, że liczy się także mimika, ruch ciała. Wtedy wygląda to lepiej na nagraniu wideo Anna Kurkiewicz
Rapu nie trzeba słyszeć. Rap trzeba czuć. Udowadnia to projekt "Migamrap".

Nie mam pojęcia, o czym rapuje Łukasz. Rozumiem pojedyncze zwroty, na przykład robienie zdjęć aparatem, sprawdzanie godziny na zegarku. Oprócz tego chyba jest mowa o telefonie, może coś o kłótni, reszty kompletnie nie rozumiem. Wiem tylko, że jest bardzo ekspresyjny w ruchach i przejęty opowiadaną historią.

Niezrozumienie wynika z tego, że nie znam polskiego języka migowego, a to jedyny język, jakim w rapie posługuje się chłopak. Wiem tylko, jak pokazuje się wyraz "hip-hop". Odwracamy dłoń grzbietem do rozmówcy, zginamy ją w nadgarstku w dół i w lewo, trzymając ugięte palce mały i serdeczny i wystawiony kciuk. Czyli coś, co widzieliście milion razy w teledyskach raperów. Tych słyszących. Gest pokazał mi dziennikarz TVP Lublin i Radia Lublin oraz koordynator całego projektu "Migamrap" Józek Szopiński, kiedy jechaliśmy jego autem do internatu Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Niesłyszącej i Słabosłyszącej w Lublinie, gdzie zobaczyłem Łukasza i jego kolegów.

Szopiński też zresztą nie zna migowego, co nie przeszkodziło mu zaangażować się w projekt. Mówi, że pomysł zrodził się podczas długich nocnych rozmów przy kawie z operatorem filmowym Piotrkiem "Mleko" Miłkowskim. Trwa od dwóch miesięcy i angażuje wychowanków ze wspomnianego ośrodka, Wszyscy próbują wyrazić się poprzez migany rap.

- Nie mamy stuprocentowej pewności, ale to taki pierwszy projekt w Polsce. Wiem, że jest w Polsce niesłyszący albo niedosłyszący raper Prius, czy Pius, nie pamiętam. A jeśli chodzi o hip-hop i niesłyszących to jest jeszcze w Stanach dziewczyna, która świetnie tłumaczy na migowy koncerty Snoop Dogga - mówi Szopiński.

Bas jak z BMW
Raper, o którym mowa to Karol "Pjus" Nowakowski, autor albumu "Life After Deaf" (to gra słów, nawiązująca do hasła "życie po śmierci", a oznaczająca "życie po głuchocie"), zawierającego piosenki o charakterystycznych tytułach: "Nie Mówię Szeptem" i "Głośniej Od Bomb". "Pjus" w 2004 roku zachorował na rzadką chorobę - neurofribromatozę typu 2, która zaatakowała jego nerwy słuchowe. Dzięki wszczepieniu implantów słuchowych jego słuch się poprawił, choć pewne zmiany były nieodwracalne. "Gdyby komórki słuchowe przedstawić w formie obrazu, u zdrowego człowieka byłyby to tysiące drobnych punktów. U mnie jest to czternaście dużych kwadratów" - wyjaśniał po operacji. Dziewczyna od Snoop Dogga, będącego ikoną światowej muzyki rap, to Amber Galloway-Gallego. Współpracowała nie tylko ze Snoopem, ale i Madonną, czy Lady Gagą.

OK, Amber Galloway-Gallego jest osobą słyszącą. "Pjus" niedosłyszy. Ale Łukasz jest głuchy od urodzenia. Pewnie zastanawiacie się, jakim cudem czuje rytm? Możecie przekonać się sami. Wystarczy duży głośnik, najlepiej tak zwany subwoofer, czyli to, co montuje się w bagażnikach zdezelowanych BMW, by denerwować przechodniów dudnieniem. Ustawcie subwoofer na podłodze, usiądźcie i postawcie na nim bose stopy. Włączcie muzykę z wyraźną linią basu. Czujecie wibracje? To właściwie wszystko, czym kieruje się Łukasz.

W przypadku "Migamrapu" niskich dźwięków dostarcza Hubert "Jahdeck" Pyrgies, znany ze składu Chonabibę. "Jahdeck" podkłada dźwięk za pomocą beatboksu, posługując się wyłącznie mikrofonem i swoim aparatem mowy. W ten sposób można dopasować tempo do indywidualnej szybkości migania. - Muszę pamiętać, by produkować jak najwięcej niskich częstotliwości - opowiada "Jahdeck", dla którego "Migamrap" to pierwszy kontakt z osobami niesłyszącymi. - Początkowo wiele trudności sprawiało nam wyjaśnienie pewnych pojęć muzycznych, jak choćby sam rytm. Jak ma zrozumieć to ktoś, kto w ogóle nigdy nie słyszał muzyki? Z czasem było łatwiej.

Ale na dobrą sprawę: pal sześć rytm. Co drugi polski raper nie ma o nim zielonego pojęcia. Dla uczestników projektu ważniejsze jest, by ktoś usłyszał, pardon, zobaczył, co mają do powiedzenia.
Tomasz Fronczek, wychowawca w internacie twierdzi, że miganie rapu rozwija u jego podopiecznych zmysł słuchu (sprawdzam, czy nie pomylił zmysłów, ale potwierdza, że chodzi właśnie o słuch), ale nie to jest najważniejsze. - Ci młodzi ludzie mogą odczuć własną sprawczość - tłumaczy.

Kto mówi więcej
Na korytarzu internatu są światła, jak te na skrzyżowaniach. Czerwone: lekcja. Żółte: dzwonek. Zielone: przerwa. Mieszka tu sto osób z różnym stopniem upośledzenia słuchu.

W "Migamrap" bierze udział kilkoro, głównie ze starszych klas. Głównie dziewczyny. Mam wrażenie, że to one są lepsze w rapowaniu niż chłopcy. Pytam je, dlaczego? Migają, że nie wiedzą. Odchodzą na bok przedyskutować zagadnienie. Po krótkiej wymianie spojrzeń, przytłumionych głosek i gestów dochodzą do wspólnego stanowiska. Otóż w "Migamrap" jest więcej dziewczyn, bo tu można powiedzieć światu, co się czuje. A jakoś tak się składa, że dziewczyny mówią więcej i chętniej.
W końcu zostaje mi wyjaśnione, co chciał przekazać Łukasz. Historia jest prosta. Pewnego dnia miał spotkać się z dziewczyną w miejscu, gdzie robił zdjęcia. Przyszedł na spotkanie, ale jej nie było. Wysyłał SMS-y z pytaniem, gdzie jest. Był wściekły.
Róża rapuje o swoim związku z pełnosprawnym chłopakiem i o kłopotach, jakie wynikały z różnic. I o tym, jaka jest samotna, jak bardzo czuje się odrzucona.

Sylwia: - Poszłam z koleżanką na spacer, migałyśmy. Ktoś nas zobaczył, nie wiedząc, czym jest język migowy, zaczęli drwić.
Ania: - Byłam u lekarza, rejestratorka mówiła za szybko, nie byłam w stanie jej zrozumieć. Zaczęła się denerwować i krzyczeć na mnie. Było mi przykro.

Emilka: - Mama zrobiła mi awanturę, chyba chodziło o bałagan w pokoju, a ja nie wiedziałam, dlaczego jest na mnie zła.
Dominika: - Nauczycielka od matematyki krzyczy na mnie. Nie rozumie, że dla mnie niektóre rzeczy są trudniejsze.
Właściwie więc wszystkie teksty mówią o tym samym. Nie, nie o różnicy między światem niepełnosprawnych a pełnosprawnych. Raczej o tym, jak bardzo trudno jest być nastolatkiem.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski