- Jeśli internauci zarzucają mi nieuczciwość, to nie mogę na to nie reagować. Moja małżonka, córki i ja działamy w różnych organizacjach charytatywnych, pomagamy innym i zarzut nieuczciwości w naszym przekonaniu dyskwalifikuje nas - mówi Janusz Bodziacki, burmistrz Lubartowa, którego rozsierdziły wpisy na lokalnych portalach internetowych. - Jeden dotyczy tego, że kandydat na dyrektora szkoły podstawowej zorganizował pobyt w Japonii dla mojej córki, a w drugim mowa jest o kancelarii prawnej w Poznaniu, obsługującej Związek Miast Polskich (Lubartów jest członkiem tej korporacji - red.), w której miałem załatwić pracę drugiej córce. Obydwa wpisy są nieprawdziwe - zapewnia.
Jak się okazało, za wpisami stoją nauczycielka szkoły, która podlega burmistrzowi Lubartowa i pracownik Starostwa Powiatowego w Lubartowie. Wcześniej pracował on z Bodziackim w urzędzie miasta, ale został zwolniony z pracy. - Byłem zaskoczony, gdy się dowiedziałem, kim są autorzy tych komentarzy - przyznaje burmistrz.
Przed Sądem Rejonowym w Lubartowie odbyła się już pierwsza rozprawa pojednawcza. - Oczekuję tylko i wyłącznie przeprosin - mówi Janusz Bodziacki. Ale słowo "przepraszam" nie padło i do ugody nie doszło. - Autorzy wpisów wzięli sobie adwokatów, przepraszać nie zamierzają, dlatego sprawa będzie miała swój ciąg dalszy - zapowiada burmistrz Lubartowa.
Termin kolejnej rozprawy sądowej nie został jeszcze wyznaczony.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?