Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Relikwie ks. Popiełuszki zostaną w domu

Joanna Wozińska
Relikwie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki są na centralnym miejscu w mieszkaniu pana Józefa
Relikwie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki są na centralnym miejscu w mieszkaniu pana Józefa Joanna Wozińska
Józef Bajer, piekarski opozycjonista, niósł trumnę z ciałem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz pragnie przekazać pamiątki z tamtego okresu do tworzącego się "Śląskiego Archiwum Opozycyjnego – 1989", które powstaje w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Dowiedział się o nim z łamów Dziennika Zachodniego.

- To w waszej gazecie przeczytałem, że w Katowicach tworzy się "Śląskie Archiwum Opozycji" i poszukiwane są różne materiały drukowane z tzw. drugiego obiegu: czasopisma, ulotki, dokumenty, publikacje. Pomyślałem sobie, że mam z czasów swej działalności opozycyjnej parę takich, które dobrze byłoby, aby ujrzały światło dzienne. Zadzwoniłem więc do archiwum, gdzie dowiedziałem się, że mają już trochę zgłoszeń od osób zaangażowanych w działalność opozycyjną na naszym terenie, zapisano jednak mój numer telefonu i adres. Czekam więc, aż się ktoś ze mną skontaktuje - mówi w rozmowie z nami pan Józef.

JAK DOBRZE ZNASZ ŻYCIE PAPIEŻA JANA PAWŁA II? SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ ROZWIĄZUJĄC NASZ QUIZ! [WEJDŹ]

Wśród pamiątek pana Józefa są czasopisma, na przykład wydane w drugim obiegu "Szpilki", wycinki prasowe, ulotki, emblematy i znaczki, a także pokaźna kolekcja zdjęć. Nie ulega jednak wątpliwości, że jedną z cenniejszych rzeczy w jego kolekcji jest list od śp. ks. Teofila Boguckiego, ówczesnego proboszcza parafii Św. Stanisława Kostki Warszawie na Żoliborzu i ojca duchowego śp. ks. Jerzego Popiełuszki. Ks. Teofil Bogucki w adresowanym do pana Józefa liście pisze m. in. "Dobiega końca drugi rok od śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. (…) Należy Pan do grona wiernych strażników grobu ks. Jerzego. Proszę przyjąć serdeczne podziękowanie za godne i ofiarne pełnienie tej zaszczytnej służby".

Jak to się jednak stało, że piekarzanin znalazł się w tym zaszczytnym gronie strażników grobu ks. Jerzego i dlaczego akurat on niósł trumnę z jego ciałem?

- W latach osiemdziesiątych, w wyborach do wolnego związku zawodowego NSZZ "Solidarność" w kopalni KWK "Julian", zostałem wybrany przewodniczącym oddziałowej komisji związkowej na oddziale GPD, czyli górniczego przewozu dołowego. Związki zawodowe miały wtedy pełne ręce roboty. Do najważniejszych zadań należała poprawa bezpieczeństwa pracy w kopalni – wspomina pan Józef. Generalnie skupialiśmy się na codzienności górniczej, ale przyszedł stan wojenny i zaczęliśmy myśleć o szerzej pojętym dobru społecznym.

- Pamiętam, że stan wojenny zastał mnie w Jarocinie, dokąd pojechałem z żoną na przysięgę szwagra. Gdy rano 13 grudnia 1981 r. stanęliśmy u bram jednostki wojskowej, nic nie wiedzieliśmy o tym, co stało się w nocy. Brama jednostki była zamknięta i długo nas nie wpuszczano. W pewnym momencie otwarto ją, a naszym oczom ukazał się sznur wojska z bronią. Bardzo się przestraszyłem. Kazano nam wejść i skierowano do świetlicy. Dopiero tam dowódca jednostki poinformował nas, że został wprowadzony stan wojenny, część działaczy "Solidarności" została aresztowana i internowana, wprowadzono też godzinę policyjną – wspomina opozycjonista.

- Nazajutrz wróciliśmy do domu. Mimo urlopu poszedłem zaraz na kopalnię i przyłączyłem się do zorganizowanego tam już strajku. Dowiedziałem się wtedy, że internowany został przewodniczący kopalnianej "Solidarności".

- W trakcie strajku panował pewien chaos informacyjny, dlatego postanowiłem zorganizować punkt kontaktowy na bramie. Kiedy żony przychodziły do swoich mężów, to spisywałem nazwiska, a potem na cechowni wywoływałem tych mężczyzn, aby przychodzili porozmawiać ze swoimi bliskimi – wspomina piekarski działacz.

Pan Józef pozostał na kopalni do 16 grudnia.

- Wieczorem przyszły dwie kobiety, które opowiedziały o wydarzeniach w kopalni "Wujek". Na wieść o tamtej tragedii strajk w kopalni "Julian" został rozwiązany – opowiada pan Józef.

Gdy aresztowano 30 pracowników kopalni, a przynajmniej sześcioro internowano, pan Józef wraz z innym kolegami organizował pomoc finansową dla ich rodzin.

- Za zorganizowanie takiej składki groziła kara pozbawienia wolności od 3 lat aż do kary śmierci włącznie. Takie były konsekwencje niedostosowania się do wymogów stanu wojennego - tłumaczy.

- Pierwsze konspiracyjne spotkanie odbyło się w mieszkaniu, w którym się znajdujemy. To właśnie u mnie wpadliśmy na pomysł, aby zebrane pieniądze dla rodzin aresztowanych przekazywać za pośrednictwem dziś już nieżyjącego ks. Władysława Studenta, ówczesnego proboszcza piekarskiej bazyliki. Wymyśliliśmy, że będziemy je składać w kopertach z napisem KWK "Julian" podczas tak zwanej kolekty kopertowej, składanej na remont bazyliki i wtedy nikt się nie zorientuje. Po konsultacjach z księdzem biskupem, ks. Student zgodził się nam pomóc. Dzięki jego życzliwości nikt z naszej kopalni, chyba jedynego zakładu w kraju, nie poszedł siedzieć za zorganizowanie takiej pomocy – dodaje pan Józef.

Podobne spotkanie konspiracyjne zostało zorganizowane na jesieni w mieszkaniu Jana Lewandowskiego, przy ul. Piotra Skargi 47 w Piekarach Śląskich. Brali w nim udział pan Jedynak i bracia Kaczyńscy. Proponowali oni działaczom związkowym ochronę z Amnesty International, a aresztowanym - pomoc prawną.

- Oczywiście nie przekazaliśmy im żadnej listy osób, które wymagałyby takiej pomocy, bo ich w tamtym okresie tak naprawdę nie znaliśmy – wyjaśnia pan Józef. Oni jednak zostawili nam kontakt do ks. Jerzego Popiełuszki jako osoby, u której możemy szukać pomocy.

W ten sposób rozpoczęła się znajomość działaczy piekarskich z księdzem Jerzym.

- Zaczęliśmy z Piekar jeździć na odprawiane przez ks. Jerzego Popiełuszkę Msze św. za Ojczyznę w każdą ostatnią niedzielę miesiąca o godz. 18.00. Przywoziliśmy stamtąd również przedruki jego homilii. Piekarzanie chętnie je czytali, zwłaszcza po tragicznej śmierci ks. Jerzego. Ludzie byli ciekawi, co on takiego mówił, że musiał zginąć. Na wieść o zamordowaniu kapelana "Solidarności", podjęliśmy jednogłośnie decyzję o wyjeździe na jego pogrzeb. Był to naturalny odruch serca przy całej świadomości, jak ryzykowny to wyjazd. Wzięliśmy ze sobą galowe i robocze mundury górnicze. Liczyliśmy się z tym, że możemy zostać cofnięci z pociągu i nie dojedziemy na pogrzeb.

Ginter Kupka, założyciel Radia "Piekary", wiózł mundury galowe wraz z dwoma innymi kolegami. Pojechali do Warszawy nocą, a my z roboczymi mundurami jechaliśmy "Górnikiem" wcześnie rano. Do Warszawy dotarliśmy o godz. 9.00, na Żoliborz gdzieś ok. godz. 10.00. Zaprowadzono nas do podziemi kościoła, gdzie był poczęstunek i tam zapytano nas, czy nie ponieślibyśmy trumny z ciałem zamordowanego księdza – opowiada pan Józef.

- Nigdy wcześniej nie niosłem trumny. Zgodziłem się jednak od razu, bo przynajmniej w ten sposób mogłem spłacić dług wdzięczności, jaki wszyscy zaciągnęliśmy u ks. Jerzego. To był przywilej towarzyszyć mu w ostatniej drodze – mówi pan Józef.

Pan Józef postanowił przekazać pamiątki do "Śląskiego Archiwum Opozycyjnego - 1989" , aby zachowały się dla potomnych.

- Nie będzie mi łatwo rozstawać się z tym. Mam jednak zapewnienie, że przekazane materiały trafią do mnie z powrotem zdigitalizowane na płycie – dodaje.

Z tym, co jednak najcenniejsze, pan Józef się nie rozstaje. Relikwie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki pozostaną nadal na centralnym miejscu w jego mieszkaniu. Ksiądz Jerzy był obecny w życiu naszego opozycjonisty nie tylko 30 lat temu, ale także teraz - w postaci relikwii.


*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Wielkanoc 2014: Tradycje i zwyczaje wielkanocne, które musisz znać
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!