Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold. Oszukani pozywają Skarb Państwa. Czy mają szansę?

Szymon Zięba
archiwum PP
Według śledczych firma Marcina P. na koncie ma prawie 12 tys. poszkodowanych osób. Szkody szacowane są na około 670 mln złotych. Poszkodowani przez parabank Amber Gold wstępują na sądową ścieżkę. W bezprecedensowym pozwie zbiorowym będą domagać się ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa.

- Według poszkodowanych, którzy biorą w tym pozwie udział, Skarb Państwa - działając poprzez jednostki organizacyjne, organy administracji publicznej, funkcjonariuszy publicznych oraz inne osoby sprawujące władzę publiczną - umożliwił spółce Amber Gold prowadzenie bezprawnej działalności - argumentuje pełnomocnik powoda, mecenas Jarosław Chałas z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.

O parabanku wśród prokuratorów mówi się wprost: to był przekręt ostatniego dziesięciolecia. Wcześniej jednak zarówno organy ścigania, jak i urzędnicy mieli zlekceważyć piętrzącą się piramidę finansową Marcina P. Ostatecznie wobec niektórych funkcjonariuszy publicznych wyciągnięto konsekwencje dyscyplinarne.

Dziś coraz głośniej mówi się, że szanse na odzyskanie wszystkich pieniędzy przez oszukanych są czysto iluzoryczne. Czy poszkodowani, którzy przystąpili do pozwu zbiorowego, mają szansę przed sądem? - W moim przekonaniu Skarb Państwa, niestety, dopuścił się rażących uchybień. Dlatego sądzę, że ten pozew wcale nie jest pozbawiony sensu - mówi znany trójmiejski prawnik, mec. Roman Nowosielski.

Przeczytaj także komentarz Lepiej być mądrym przed

Przekręt ostatniej dekady - jak aferę Amber Gold określają prokuratorzy - zabrał dorobek życia wielu osób. Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która dziś prowadzi postępowanie dotyczące parabanku, z imienia i nazwiska ustalili do tej pory prawie 12 tys. poszkodowanych.

Zanim jednak śledztwo trafiło do łódzkiej prokuratury, zagrożenie ze strony rosnącej piramidy finansowej było lekceważone, również przez pomorskie organa. Tak wynika z informacji prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. W piśmie skierowanym do Elżbiety Radziszewskiej, przewodniczącej sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, Seremet przyznał, że informacje o przestępczej działalności Amber Gold zaczęły lawinowo narastać od czerwca 2012 roku, ale co ważne, już wcześniej sygnalizowano ten problem Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz i miejscowym urzędom skarbowym.

W 2009 roku Komisja Nadzoru Finansowego złożyła do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Amber Gold wpisano także na listę ostrzeżeń publicznych. Jednak dopiero w czerwcu 2012 roku, po złożeniu doniesienia przez Bank Gospodarki Żywnościowej w Warszawie, wszczęto śledztwo, do którego dołączono wcześniej prowadzone postępowanie Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Wobec gdańskich prokuratorów wyciągnięto natomiast konsekwencje dyscyplinarne.

- Pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa jest kolejną, szalenie trudną sprawą, jakiej podejmuje się kancelaria, aby doprowadzić do tak zwanego progresu w sprawie Amber Gold - mówi mec. Jarosław Chałas.

Sprawa trafiła już do warszawskiego Sądu Okręgowego. Pierwszą rozprawę wyznaczono błyskawicznie, bo na 22 maja tego roku. - To stanowi natomiast kolejny dowód na opieszałość Sądu Okręgowego w Gdańsku - uważa mecenas.
Kancelaria bowiem już ponad półtora roku temu złożyła pozew do gdańskiej okręgówki, tyle że wówczas przeciwko członkom zarządu Amber Gold.

- I do tej pory nic się w tej sprawie nie wydarzyło - twierdzi mec. Jarosław Chałas. I dodaje: - Wobec opieszałego działania Sądu Okręgowego w Gdańsku w sprawie przeciwko członkom zarządu Amber Gold, Marcinowi P. i Katarzynie P., wnieśliśmy skargę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku i wystąpiliśmy w tej kwestii do ministra sprawiedliwości.

Jak mówi mecenas Chałas, resort już odpowiedział. Urzędnicy stwierdzili, że "zostały podjęte kroki zmierzające do wyjaśnienia podniesionych kwestii i udzielenia stosownego wyjaśnienia". Sędzia Tomasz Adamski, rzecznik gdańskiego Sądu Okręgowego przyznaje, że tzw. skarga na przewlekłość wpłynęła w lutym tego roku.

- Sąd Apelacyjny w Gdańsku 10 kwietnia 2014 roku oddalił jednak skargę, stwierdzając tym samym, że w sprawie nie wystąpiła przewlekłość postępowania. Sąd Apelacyjny wskazał między innymi na to, że jest to sprawa szczególnie złożona i obszerna. Były w niej podejmowane czynności, prowadzone były postępowania odwoławcze od poszczególnych decyzji Sądu Okręgowego - tłumaczy.

Gdański sąd przystąpi obecnie do ponownego rozpoznania wniosku ws. Amber Gold, ponieważ jego uprzednie oddalenie zostało uchylone przez Sąd Apelacyjny do ponownego rozpoznania.

Skarb Państwa dopuścił się rażących uchybień.

Z mecenasem Romanem Nowosielskim rozmawia Szymon Zięba

Panie mecenasie, uważa Pan, że jest szansa na to, że Skarb Państwa zostanie uznany odpowiedzialnym tego, że pozwolił działać parabankowi Amber Gold?
W moim przekonaniu, Skarb Państwa, niestety, dopuścił się rażących uchybień. Dlatego sądzę, że ten pozew wcale nie jest pozbawiony sensu.

Czym poszkodowani przez firmę Marcina P. muszą przekonać sąd?
Najpierw muszą udowodnić cały związek przyczynowo-skutkowy między działaniem funkcjonariuszy publicznych a powstałymi szkodami. Muszą wskazać, że pracownicy konkretnych urzędów czy prokuratorzy działali w sposób niezgodny z prawem, oraz stwierdzić, czym te urzędy zawiniły. Muszą pokazać sądowi, na czym polegało na przykład ewentualne zaniechanie urzędników. I dopiero wtedy, że to wszystko razem wzięte, połączone z działalnością parabanku, wywołało takie, a nie inne szkody powodów.

W pozwie zbiorowym poszkodowani domagają się "uznania odpowiedzialności". Wyrok sądu będzie mieć wymiar czysto symboliczny?
Nie. To będzie furtka. Jeżeli ktoś bowiem udowodni, na przykład na podstawie wyroku uznającego odpowiedzialność Skarbu Państwa, że na skutek takich, a nie innych działań parabanku Amber Gold, które były tolerowane przez funkcjonariuszy publicznych, a które tolerowane powinny nie być, stracił pieniądze, to będzie mógł domagać się odszkodowania właśnie w tej wysokości. Z tym że trzeba pamiętać, że w tym wypadku obowiązuje okres 10-letniego przedawnienia od daty zdarzenia. To jednak nie wszystko.

To znaczy?
Na wysokość takiego ewentualnego odszkodowania wpływać będzie to, ile środków znajdzie syndyk masy upadłościowej Amber Gold, by spłacić pokrzywdzonych. To będzie się kompensować. Poszkodowani nie mogą otrzymać pieniędzy podwójnie. W pierwszej kolejności powinny im zostać wypłacone pieniądze przez syndyka. Szkodą będzie to, co stracili, a czego nie pokrył syndyk.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Afera Amber Gold. Oszukani pozywają Skarb Państwa. Czy mają szansę? - Dziennik Bałtycki

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski