We wtorek po godz. 17 lubelscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu chorego, wymagającego opieki 6-letniego chłopca. - Z relacji matki chłopca wynikało, że syn został odebrany z przedszkola przez ojca. W drodze powrotnej do domu nietrzeźwy opiekun zasnął w autobusie, a chłopiec wykorzystując jego nieuwagę wysiadł na jednym z przystanków - relacjonuje Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji.
Kiedy policjanci wraz z matką chłopca przeszukiwali okolicę, na komisariat zgłosił się 36-letni Radosław B., który chciał zgłosić zawiadomienie o zaginięciu dziecka. Wydawało mu się, że chłopiec wysiadł z autobusu w okolicy ul. Chemicznej. Jak się okazało, mężczyzna miał w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Jak informuje Renata Laszczka-Rusek, Radosław B. był jednak trzeźwy w momencie odbioru dziecka z przedszkola.
Kilkanaście minut później chłopiec się odnalazł. - Dzieckiem zainteresowała się 27-letnia kobieta, pracownica jednego ze sklepów. Jak ustalili policjanci około godz. 17 do sklepu przy ul. Gospodarczej wbiegł mały chłopiec. Dziecko było nadpobudliwe, biegało po sklepie, trzaskało drzwiami. Gdy ponownie wybiegł na ulicę, kobieta poszła za nim. Kiedy maluch zauważył podjeżdżający do zatoki autobus, pobiegł w jego stronę. Ekspedientka bała się, że może stać mu sie krzywda, chwyciła go i o zdarzeniu poinformowała policję - mówi Laszczka-Rusek.
Chłopiec został oddany pod opiekę matki. Jego nietrzeźwy ojciec trafił do policyjnego aresztu. Radosław B. odpowie za narażenie syna na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?