Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaz łupkowy na Lubelszczyźnie: Trzech gigantów wciąż szuka u nas łupków

Ewa Pajuro
Przy okazji ostatnich wydarzeń na Ukrainie, politycy znowu zaczęli przejmować się bezpieczeństwem energetycznym Polski i niejako przypomnieli sobie o stojącej pod znakiem zapytania kwestii gazu łupkowego. Postanowiliśmy więc sprawdzić, na jakim etapie są łupkowe poszukiwania prowadzone w naszym regionie.

Orlen nie próżnuje
Swoje najnowsze plany dotyczące poszukiwań gazu łupkowego ujawnił niedawno Orlen. Koncern chce do końca bieżącego roku wykonać przynajmniej trzy odwierty poszukiwawcze, w tym kolejny odwiert horyzontalny (poziomy) oraz szczelinowanie hydrauliczne (zabieg polegający na wtłaczaniu pod ziemię wody z chemicznymi dodatkami w celu "rozluźnienia" skały, tak by ściśnięty w niej gaz mógł się wydostać na powierzchnię).

Obecnie firma koncentruje się przede wszystkim na pracach wiertniczych w gminie Mełgiew (Lublin-OU1). Wykonywany tam otwór będzie miał głębokość 4,6 km. Dotychczas wykonano odcinek o długości około kilometra. W planach jest pobranie próbek skał oraz tzw. płynów złożowych. Jeśli analizy dadzą pozytywny wynik, Orlen zamierza przeprowadzić krótki test produkcyjny.
W drugiej połowie roku natomiast koncern chce się zająć wierceniem otworu poziomego w Nowym Stręczynie, w gminie Cyców. Równocześnie na początku sierpnia planowany jest kolejny, trzeci zabieg szczeli-nowania hydraulicznego w poziomym odcinku odwiertu w miejscowości Kisielsk, w powiecie łukowskim. Orlen zapewnia, że obecnie finalizowane są procedury przetargowe, mające na celu wybór wykonawców zabiegu.

W praktyce poszukiwania-mi gazu łupkowego zajmuje się spółka-córka Orlenu, firma Orlen Upstream. Jej prezes nie kryje zadowolenia z tego, co do tej pory udało się zrobić.

- Wyniki naszych wcześ-niejszych prac w otworach w Nowym Stręczynie oraz Kisielsku okazały się na tyle interesujące, że pozwoliły na podjęcie decyzji o kontynuacji prac w obu tych lokalizacjach - stwierdził Wiesław Prugar, prezes Orlen Upstream. I dodał: - To bardzo dobra informacja, ponieważ tylko kolejne odwierty poszukiwawcze i ich testy mogą przybliżyć nas do realnego określenia potencjału niekonwencjonalnych złóż węglowodorów w Polsce oraz określenia, czy jego wydobycie może być opłacalne.

Przypomnijmy, że Orlen w swojej strategii do 2017 roku zapisał, że będzie intensywnie poszukiwał gazu z łupków (wykorzystując m.in. nowe badania i archiwalne dane geologiczne). Na ten cel w najbliższych latach koncern zamierza przeznaczyć do 5,1 mld zł.

Chevron z sojusznikiem i problemami
Obok Orlenu w poszukiwania gazu łupkowego w woj. lubelskim angażują się jeszcze dwie firmy. Chodzi o amerykański koncern Chevron i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Pod koniec marca br. firmy zawarły porozumienie i teraz zamierzają razem szukać łupków. Harmonogram wspólnych działań nie jest jeszcze znany.
Efekty samodzielnych poszukiwań nie były spektaku-larne. Zwłaszcza jeśli chodzi o Chevron, o którym mówiło się przede wszystkim w kontekście protestów lokalnej społeczności z miejscowości Żurawlów na Zamojszczyźnie.
3 czerwca minie rok od momentu, gdy rolnicy z tej wsi i jej okolic zablokowali koncernowi możliwość rozpoczęcia prac na wydzierżawionej koło Żurawlowa działce. Chevron chciał ogrodzić swój teren. Protestujący blokują prace firmy do dnia dzisiejszego.

Na trudności amerykański gigant gazowy natknął się też w oddalonej o kilka kilometrów Ministrówce w gminie Miączyn. Tutaj firma ma już przygotowaną działkę pod budowę wiertni, ale koncesja, jaką dziś dyspo-nuje, nie zezwala na wiercenia. W lutym z kolei starostwo zamojskie wydało negatywną decyzję dotyczącą odprowadzania podczyszczonych wód opadowych (wód socjalnych codziennego użytku - przyp. red.) do gruntu. Oznacza to, że koncern nie może w Ministrówce wykonać niemal żadnych ruchów.

Problemów z realizacją inwestycji Chevron nie ma na razie w gminie Susiec w powiecie tomaszowskim. Tutaj firma wydzierżawiła grunty od 13 rolników, w sumie około 10 hektarów i stara się o pozwolenia na odwierty poszukiwawcze gazu łupkowego. Jak dowiadujemy się od pozytywnie nastawio-nego do inwestycji wójta gminy, Franciszka Kawy, wkrótce gmina powinna wydać decyzję środowiskową - jeden z kluczowych dokumentów, jakie koncern musi zgromadzić, chcąc uzyskać pozwolenie na odwierty. Prace - jak wynika z naszych informacji - mogłyby ruszyć najwcześniej jesienią tego roku.

Nie ma ustawy, nie ma przyspieszenia
Koncerny od dawna sygnalizują, że głównym problemem, z jakim muszą się mierzyć przy poszukiwaniach gazu łupko-wego w Polsce, jest brak jasnych przepisów prawa. - To główny czynnik, który hamuje prace - tłumaczy prof. Marian Harasimiuk, geolog z UMCS.

Założenia do tzw. ustawy łupkowej rząd zaprezentował prawie dwa lata temu. Jednak dopiero przed tygodniem projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego trafił do Sejmu. Nowe przepisy mają m.in. uprościć procedurę przyznawania koncesji. Równocześnie ze wspomnianą nowelizacją do Sejmu trafił projekt ustawy, wprowadzającej system opodatkowania wydobywanych kopalin. Docelowo ma on zacząć obowiązywać do 2020 roku. Inwestor będzie musiał płacić "daninę" państwu polskiemu na poziomie 40 proc. zysków.

Krótka historia polskich łupków

Mamy gaz łupkowy - co do tego eksperci są zgodni.
Pozostają pytania, jakie są zasoby tego surowca i ile będzie kosztowało jego wydobycie? Informacje na ten temat nie są precyzyjne.

Łupkową gorączkę zapoczątkował u nas w 2011 r. raport amerykańskiej Agencji Informacji ds. Energii, która oceniła polskie złoża na 5,3 biliona metrów sześciennych.
Eksperci wyliczyli szybko, że taka ilość gazu wystarczy nam na około 300 lat. Rok później swój raport opublikował Główny Geolog Kraju. Jego wnioski były już mniej optymistyczne. Polskie złoża gazu łupkowego oszacował on na 346-768 miliardów metrów sześciennych. Eksperci są zgodni, że ostateczną odpowiedź na pytanie o ilość gazu przyniosą prace poszukiwawcze i odwierty wykonywane przez koncerny.

Z badań wynika, że gaz łupkowy występuje w Polsce w pasie ciągnącym się od Pomorza aż do woj. lubelskiego.
Z danych Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie wynika, że w naszym regionie obowiązują obecnie 24 koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu (w tym dwie z nich pozwalają wyłącznie na poszukiwanie złóż gazu łupkowego, bez możliwości wykonania otworu wiertniczego).

Jedne z pierwszych prac poszukiwawczych w naszym regionie wykonywał amerykański koncern ExxonMobil.
Niespełna dwa lata temu ogłosił jednak, że rezygnuje z poszukiwań. Powód? Oficjalnie chodziło o to, że prace nie przyniosły wyników, które zadowoliłyby potentata. Nieoficjalnie mówiło się natomiast o tym, że amerykański koncern woli inwestować np. na Syberii. Potem z lubelskich łupków zrezygnowały też firmy DPV i Marathon Oil Poland. Prace poszukiwawcze nadal prowadzą natomiast: Orlen, PGNiG i Chevron.

Koncerny czekają obecnie przede wszystkim na uchwalenie ustawy regulującej poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego.
Założenia do niej poznaliśmy w 2012 r. Następnie prace przedłużały się i dopiero tydzień temu rządowy projekt ustawy o zmianie prawa geologicznego i górniczego oraz niektórych innych ustaw trafił do sejmu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski