Należy nawet powiedzieć więcej: spektakl Artura Pałygi (tekst) i Pawła Passiniego jest realizacją wybitną w pełnym tego słowa znaczeniu. Zarówno w warstwie intelektualnej, jak i czysto formalnej. Wbrew temu, czego mogliby oczekiwać ci, którzy nie znają twórczości Passiniego (czy jednak są tacy?), spektakl nie jest biografią Jima Morrisona, ani tabloidową próbą wyszukiwania nieznanych faktów i zdarzeń. Twórców przedstawienia interesuje raczej jego „życie po życiu”; badają nie tyle postać jednej z największych i najważniejszych gwiazd rocka, lecz narosłe wokół niej mity. Funkcjonujące zarówno niegdyś, w czasach rozkwitu kontrkultury, której Morrison był jedną z ikon, jak i teraz, w swego rodzaju postkulturowym chaosie. Zderzają legendę ze współczesnością, zmuszając niejako widzów do postawienia szeregu istotnych pytań dotyczących natury otaczającej nas rzeczywistości, sposobów funkcjonowania w niej, a nawet kwestii aksjologicznych. I te pojawiające się w trakcie spektaklu pytania pozostają z nami na dłużej, wiodąc ku refleksji znacznie wykraczających poza jego materię.
Ale „Morrison/Śmiercisyn” to nie tylko fascynująca przygoda intelektualna, lecz także fantastyczne widowisko, ze świetnie wykreowanym psychedelicznym klimatem. Oszałamiające bogactwem wizji plastycznej, znakomicie zagrane zarówno w żywym, jak i animacyjnym planie; z niezwykłą kreacją Sambora Dudzińskiego w roli Morrisona. Oraz – last but not least – wypełnione kapitalną muzyką The Doors, w nadzwyczaj ciekawych aranżacjach. Scena, w której prowadzone przez aktorów lalki wykonują „Break On Through”, jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek widziałem w teatrze i obawiam się, że nieprędko zobaczę podobną. Podsumowując – spektakl Pawła Passiniego bez wahania zaliczam, do najlepszych, jakie pojawiły się we wszystkich edycjach festiwalu. Szkoda tylko, że to wybitne dzieło nie powstało w Lublinie i nie będziemy mogli doń powracać.
Ostatnią z festiwalowych prezentacji był spektakl Teatru Rawa „Disco Pigs”. Obraza dla inteligencji i dobrego smaku – to najdelikatniejsze słowa, jakimi mogę się o nim wyrazić. Gdybym chciał napisać to, co naprawdę o nim myślę, musiałbym użyć wyrazów, których publicznie używać nie należy. I na tym poprzestańmy, bo i tak już poświęciłem mu więcej miejsca niż na to zasłużył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?