Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słodko-Gorzki Festiwal: Wybitny spektakl Pawła Passiniego (RECENZJA)

Andrzej Z. Kowalczyk
„Morrison/Śmiercisyn” – fascynujący spektakl Pawła Passiniego
„Morrison/Śmiercisyn” – fascynujący spektakl Pawła Passiniego materiały prasowe
Z zapowiedzi organizatorów, wspartych później swego rodzaju „szeptaną propagandą” wynikało, że jednym z najciekawszych spektakli Słodko-Gorzkiego Festiwalu będzie „Morrison/Śmiercisyn” Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Takie wyprzedzające opinie pojawiają się często, ale nie zawsze znajdują potwierdzenie, tym razem jednak okazały się trafne w stu procentach.

Należy nawet powiedzieć więcej: spektakl Artura Pałygi (tekst) i Pawła Passiniego jest realizacją wybitną w pełnym tego słowa znaczeniu. Zarówno w warstwie intelektualnej, jak i czysto formalnej. Wbrew temu, czego mogliby oczekiwać ci, którzy nie znają twórczości Passiniego (czy jednak są tacy?), spektakl nie jest biografią Jima Morrisona, ani tabloidową próbą wyszukiwania nieznanych faktów i zdarzeń. Twórców przedstawienia interesuje raczej jego „życie po życiu”; badają nie tyle postać jednej z największych i najważniejszych gwiazd rocka, lecz narosłe wokół niej mity. Funkcjonujące zarówno niegdyś, w czasach rozkwitu kontrkultury, której Morrison był jedną z ikon, jak i teraz, w swego rodzaju postkulturowym chaosie. Zderzają legendę ze współczesnością, zmuszając niejako widzów do postawienia szeregu istotnych pytań dotyczących natury otaczającej nas rzeczywistości, sposobów funkcjonowania w niej, a nawet kwestii aksjologicznych. I te pojawiające się w trakcie spektaklu pytania pozostają z nami na dłużej, wiodąc ku refleksji znacznie wykraczających poza jego materię.

Ale „Morrison/Śmiercisyn” to nie tylko fascynująca przygoda intelektualna, lecz także fantastyczne widowisko, ze świetnie wykreowanym psychedelicznym klimatem. Oszałamiające bogactwem wizji plastycznej, znakomicie zagrane zarówno w żywym, jak i animacyjnym planie; z niezwykłą kreacją Sambora Dudzińskiego w roli Morrisona. Oraz – last but not least – wypełnione kapitalną muzyką The Doors, w nadzwyczaj ciekawych aranżacjach. Scena, w której prowadzone przez aktorów lalki wykonują „Break On Through”, jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek widziałem w teatrze i obawiam się, że nieprędko zobaczę podobną. Podsumowując – spektakl Pawła Passiniego bez wahania zaliczam, do najlepszych, jakie pojawiły się we wszystkich edycjach festiwalu. Szkoda tylko, że to wybitne dzieło nie powstało w Lublinie i nie będziemy mogli doń powracać.

Ostatnią z festiwalowych prezentacji był spektakl Teatru Rawa „Disco Pigs”. Obraza dla inteligencji i dobrego smaku – to najdelikatniejsze słowa, jakimi mogę się o nim wyrazić. Gdybym chciał napisać to, co naprawdę o nim myślę, musiałbym użyć wyrazów, których publicznie używać nie należy. I na tym poprzestańmy, bo i tak już poświęciłem mu więcej miejsca niż na to zasłużył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski