- Nie mam nic do ukrycia. Stan majątkowy prezesów spółek komunalnych powinien być jawny. Podatnicy, którzy składają się na nasze pobory, mają prawo wiedzieć, czym dysponujemy - stwierdził Tomasz Fulara, prezes MPK Lublin.
Fulara w ubiegłym roku zarobił 275 tys. zł. Trochę mniej wpłynęło na konto Sławomira Matyjaszczyka, szefa MPWiK. Zarobił 248 tys. zł. Z "wielkiej trójki" najmniejsze dochody osiągnął były już prezes LPEC Mirosław Taras. Jego utrzymanie kosztowało ciepłowniczą spółkę 187 tys. zł. Ale Taras zarobił te pieniądze w ciągu dziewięciu miesięcy, bo szefem LPEC został w kwietniu 2013 r.
- Pensje prezesów spółek komunalnych reguluje ustawa kominowa - przypomniała Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Maksymalnie mogą one sięgnąć sześciokrotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat z zysków za IV kwartał minionego roku. I właśnie tyle mają wpisane w umowach o pracę prezesi MPWiK, LPEC oraz MPK.
Szefowie trzech pozostałych miejskich spółek: MOSiR "Bystrzyca", Kamienice Miasta oraz TBS "Nowy Dom" zarabiają mniej niż ich koledzy z LPEC czy MKP. Szef MOSiR Zdzisław Hołysz zarobił w ub. roku 204 tys. zł, a Dariusz Kocuń (TBS) - 142 tys. zł.
- Zróżnicowanie wynagrodzeń podyktowane jest wielkością spółek i liczbą zadań, jaka jest im zlecona, wielkością aktywów, a także liczbą zatrudnionych pracowników - dodała Krzyżanowska.
Prezesi komunalnych spółek zarabiają w większości dużo lepiej niż ich zwierzchnik, czyli prezydent Lublina. Miesięczne wynagrodzenie Krzysztofa Żuka w ratuszu wynosi 12 320 zł. Jest również regulowane ustawą kominową. - Nie dyskutuje się z faktami, a te kreuje stosowna ustawa. W ministerstwie zarabiałem jeszcze mniej - stwierdził Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w województwie lubelskim wynosiło w kwietniu 3320,25 zł.
W TBS "Nowy Dom" wiceprezes zarabia więcej niż prezes. Pensje szefów komunalnych spółek wahają się od 11,8 tys. zł do 23 tys. zł.
Od 142 tys. zł do 275 tys. zł - tyle wynoszą roczne dochody szefów spółek, których 100-procentowym właścicielem jest lubelski ratusz. Magistrat opublikował właśnie oświadczenia majątkowe członków zarządów firm komunalnych. Chodzi o stan ich posiadania na koniec 2013 r. I jest to ciekawa lektura.
Z oświadczeń można się dowiedzieć np., że szef MPWiK Sławomir Matyjaszczyk nie jest właścicielem żadnych nieruchomości: domu, mieszkania. W podobnej sytuacji jest Bogdan Kołciuk (wiceprezes MPK) oraz Lech Kliza (obecny prezes LPEC).
Mariusz Galusiakowski, członek zarządu MOSiR "Bystrzyca", oszczędził 700 tys. zł, a Mirosław Taras (były szef LPEC) ma ulokowane w papierach wartościowych prawie 1,4 mln zł.
Z oświadczeń możemy też poznać pozazawodowe pasje niektórych prezesów. Np. Taras jest miłośnikiem motoryzacji: ma do dyspozycji dwa motocykle - harley-davidsona oraz KTM-a.
Okazuje się też, że niektórzy prezesi zarabiają mniej niż ich zastępcy. Tak jest np. w Towarzystwie Budownictwa Społecznego "Nowy Dom". Szef spółki Dariusz Kocuń ma pobory niższe niż jego zastępca Andrzej Pruszkowski. Dlaczego? W 2012 roku ratusz zdecydował o zmniejszeniu wynagrodzeń członków zarządu TBS. Obniżka dotknęła Kocunia. W przypadku Pruszkowskiego, który jest radnym województwa, nie-zbędna była jednak dodatkowa zgoda sejmiku. A ten powiedział "nie" obcięciu pensji radnego.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?