Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa ks. Mordaki. Śledczy nie znaleźli dowodów na pedofilię

Maciej Wiśniewski
archiwum Polskapresse
Nawet jeśli ksiądz popełnił przestępstwo, to zbyt dawno, by je ścigać. Innych dowodów na pedofilię ks. Dariusza Mordaki śledczy nie znaleźli.

Ksiądz Dariusz Mordaka, były proboszcz parafii w Klukach pod Bełchatowem, może odetchnąć z ulgą. Po trwającym ponad pół roku śledztwie Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie umorzyła postępowanie, dotyczące rzekomego obcowania płciowego księdza z osobami poniżej 15. roku życia.

To zamyka sprawę, ale nie spekulacje. Postępowanie toczyło się bowiem w dwóch aspektach. Jeden dotyczył czynu, którego ksiądz miał dopuścić się wobec osoby małoletniej w 1997 roku w Tomaszowie Mazowieckim. Jak podkreśla Elżbieta Radziszewska, piotrkowska posłanka PO, która w sprawie księdza zeznawała w prokuraturze, śledczy mają dowody na to, że ksiądz dopuścił się lubieżnych czynów. Sprawa została jednak umorzona, bo się przedawniła.

- Niezależnie od tego, czy doszło do czynu przestępnego, czy nie, przedawnienie to kwestia nadrzędna i jeśli stwierdzono, że czyn się przedawnił, to prokurator już tego w ogóle nie bada - mówi Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. - Nie możemy powiedzieć, czy są dowody na winę księdza, czy nie, sprawa jest przedawniona.

Prokuratura nie znalazła też nic, co mogłoby świadczyć o ewentualnych kontaktach byłego proboszcza Kluk z osobami małoletnimi w późniejszym czasie. - Nie potwierdziły się okoliczności, które sprawdzaliśmy - mówi Danuta Grzybowska z bełchatowskiej prokuratury.

Afera z księdzem Dariuszem Mordaką wybuchła w listopadzie, niemal równolegle z aferą, związaną z posądzonym o podobne czyny księdzem Ireneuszem Bochyńskim z Piotrkowa. Łódzka kuria zawiesiła obu duchownych i zgodnie z wytycznymi Episkopatu Polski wszczęła własne postępowanie. Jego szczegółów kuria nie zdradza. Milczy również ksiądz Dariusz Mordaka.

- Proszę wybaczyć, ale nie wolno mi wypowiadać się na ten temat - ucina telefoniczną rozmowę.

Zadowolenia nie kryje za to część wiernych z Kluk, która w grudniu nie chciała wypuścić odwołanego księdza z parafii, stając w jego obronie.

- W końcu oczyścili go z zarzutów. Okazało się, że jest niewinny, tak jak mówiliśmy - podkreśla jedna z parafianek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki