Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwania gazu łupkowego: Chevron wyjechał, Żurawlów odetchnął (ZDJĘCIA)

Ewa Pajuro
Ewa Pajuro
Wioletta Mazurek brała udział w proteście. Mówi, że robiła to m.in. z myślą o przyszłości swoich synów: Oliwiera i Filipa.
Wioletta Mazurek brała udział w proteście. Mówi, że robiła to m.in. z myślą o przyszłości swoich synów: Oliwiera i Filipa. Ewa Pajuro
Po tym, jak tydzień temu Chevron zabrał sprzęt i opuścił Żurawlów, mieszkańcy wsi odetchnęli z ulgą. Wszyscy. Ci którzy sprzeciwiali się poszukiwaniom gazu łupkowego i ci, którzy wydzierżawili amerykańskiemu koncernowi swoją działkę.

Żurawlów to maleńka wieś niedaleko Grabowca na Zamojszczyźnie. Wokół pola, łąki. Ludzie otwarci i mili. Gdy rozmowa schodzi na temat gazu łupkowego, trudno im wejść w słowo. Szczelinowanie hydrauliczne, płuczka wiertnicza - swobodnie operują fachową terminologią. Mówią, że na jej opanowanie mieli sporo czasu. Przez ponad rok blokowali amerykańskiemu Chevronowi dostęp do działki na której chciał prowadzić prace. Tydzień temu ogłosili sukces: amerykanie zabrali sprzęt i odjechali. Czy to oznacza koniec łupkowego wzburzenia w Żurawlowie? Mieszkańcy mówią, że nie, bo Chevron wciąż może wrócić. Poza tym sami ze sobą muszą poukładać wiele spraw. Przyznają, że wieś w kwestiach łupkowych nie była jednomyślna. Mówią, że Chevron napsuł im krwi. W końcu jest szansa, że wszystko będzie po staremu.

Dlaczego są na nie?
Jeszcze kilka lat temu w Żurawlowie nikogo nie obchodził gaz łupkowy. Wszystko zaczęło się w pobliskim Rogowie. Gdy Chevron rozpoczął tam badania i odwierty, tamtejsi mieszkańcy zauważyli popękane ściany w domach i mętną wodę w studniach. O problemach Rogowa mówiły ogólnopolskie media. - Wtedy zaczęliśmy czytać o łupkach, z czym to się w ogóle je - wspomina Emil Jabłoński, sołtys Żurawlowa. Chevron w międzyczasie zrezygnował z inwestycji w Rogowie. Nową lokalizacją okazał się Żurawlów. Firma zorganizowała spotkanie z mieszkańcami. - My już wtedy wiedzieliśmy dużo o technologii wydobycia. Zadawaliśmy konkretne pytania, na które nie dostawaliśmy konkretnych odpowiedzi - wspomina sołtys. Podkreśla, że koncern nie otrzymał aprobaty ze strony mieszkańców. - Amerykanie powinni uszanować nasz sprzeciw i odejść - uważa Jabłoński. Stało się jednak inaczej. - Oni myśleli może, że tu jacyś głupi ludzie mieszkają, co o niczym nie wiedzą. A tu nie ma ciemnoty. Wystarczy wejść na internet i można sobie poczytać np. co to jest szczelinowanie hydrauliczne (proces wtłaczania pod ziemię wody z chemicznymi dodatkami w celu "rozluźnienia"skały, by ściśnięty w niej gaz mógł wydostać się na powierzchnię - przyp. red.) - mówi Wioletta Mazurek, mieszkanka Żurawlowa.

Firma ze złą reputacją
Duże znaczenie ma też to, że za poszukiwania gazu wziął się nie kto inny, tylko Chevron. Za tym paliwowym gigantem ciągnie się bardzo zła sława. Koncern przez przeciwników bywa nazywany "najbardziej toksyczną firmą świata". Przypisuje mu się odpowiedzialność m.in. za degradację ekwadorskiej części puszczy amazońskiej. Zniszczenia to efekt działalności koncernu Texaco (obecnie część Chevronu), który w tamtym rejonie świata wydobywał ropę naftową. Zdegradowany obszar określa się "amazońskim Czarnobylem". Mieszkańcy Żurawlowa słyszeli o sprawie. Przy wjeździe do wsi stoi tablica: Chevron musi zapłacić 18 mln zł kary za "amazoński Czarnobyl".

400 dni na blokadzie
- Wszystko zaczęło się 3 czerwca, rok temu. Córka szła na busa na godz. 6.30 i zadzwoniła do mnie. Mówi: mamo tam na wydzierżawionym polu stoją samochody, coś się dzieje - wspomina Bożena Staszczuk z Żurawlowa. - Zawołałam męża, zadzwoniłam po sąsiadów i poszliśmy tam, na to miejsce - mówi. Wynajęta przez Chevron firma chciała ogrodzić działkę. Mieszkańcy zablokowali wjazd. Zarzucili inwestorowi, że nie ma wszystkich dokumentów potrzebnych do rozpoczęcie prac. W ciągu kilku dni ustawili polowy namiot, zorganizowali dyżury, kuchnię, transparenty. O ich proteście zrobiło się głośno w całej Polsce. Tymczasem Chevron ograniczał się do krótkich komunikatów: - Spełniliśmy wszystkie wymagania prawne oraz przeszliśmy wszelkie wymagane procedury - zapewniała Grażyna Bukowska, rzeczniczka prasowa koncernu.
Mieszkańcy stale obserwowali co dzieje się na działce. Dyżurowali na miejscu, albo monitorowali teren za pomocą kamerki. I tak aż do ubiegłego poniedziałku.

Z pomocą świętych
- Ludzie z Chevronu jechali przez wieś nad ranem i akurat przystanęli pod moim domem. Klapnęli drzwiami, a żona to usłyszała. Wstała z łóżka, wyjrzała przez okno i mówi: ty, Chevron ucieka - tak poniedziałkowy poranek wspomina sołtys Żurawlowa. Zdążył jeszcze wybiec z domu i zrobić zdjęcia odjeżdżającym samochodom. W świat popłynął komunikat: po 400 dniach Chevron zabrał swoje manatki i opuścił dzierżawiony teren w Żurawlowie. Ponieważ stało się to w dzień liturgicznego wspomnienia Cyryla i Metodego, mieszkańcy wsi właśnie tym świętym dziękują za pomoc.

Chevron odpowiada
Na komunikat ze strony Chevronu trzeba było czekać pięć dni. W miniony piątek firma potwierdziła, że usunęła sprzęt z placu w Żurawlowie. Według niej stało się to "na podstawie przyjętego planu operacyjnego". Koncern nie wspomina nic o wycofaniu się z poszukiwań gazu łupkowego w woj. lubelskim. - Chevron nadal posiada licencje i zezwolenia dla tej lokalizacji (Żurawlów - przyp. red.), która znajduje się w granicach koncesji Grabowiec - podkreśla Marian Sewerski, członek zarządu Chevron Polska. Firma nie wypowiada się wprost na temat swoich planów. Zaznacza jednak, że ma umowę o współpracy z PGNiG i z tą firmą może prowadzić kolejne prace. Mieszkańcy wsi wolą więc nie ryzykować. Zapewniają, że miasteczko polowe, które zbudowali pozostanie na swoim miejscu, aż do momentu w którym Chevron "wyniesie się z Polski".

Bilans zysków i strat
Po proteście pozostały mieszkańcom Żurawlowa sprawy sądowe m.in.: za naruszenie posiadania i za nieposłuchanie wezwania do opuszczenia terenu. Mówią, że to wszystko efekt prowokacji Chevronu. Ich zdaniem chodziło o to, by skłonić ich do protestu, a następnie zagrozić sądem i "zamknąć usta".
Nie żałują, tego co zrobili. - Wiedziałam, że idę bronić swojego - mówi Bożena Staszczuk. Przyznaje, że ma satysfakcję. - Zatrzymać taki wielki koncern, to jest nie byle co - mówi.

Praca? Obiecanki
Pustym śmiechem kwitują mieszkańcy Żurawlowa pytania o potencjalne korzyści, które mogliby mieć, gdyby Chevron uruchomił we wsi wydobycie gazu łupkowego. - To są obiecanki-cacanki - uważa Małgorzata Jabłońska. - Już zobaczyliśmy, jaką mają dla nas pracę. Chevron zatrudniał ludzi do ochrony działki. To jest robota bez kwalifikacji, bez uprawnień. Specjalistów to oni mają swoich - podsumowuje. Jej mąż dodaje: - Ja z początku myślałem, że to może szansa dla wsi. Wtedy jeszcze mało wiedziałem jednak o gazie.

Różne zdania
Mieszkańcy Żurawlowa przyznają, że we wsi nie było jednomyślności. Mówią o rodzinnych nieporozumieniach. - Moja siostra, szwagier, brat szwagra z żoną przyjeżdżali do nas żeby protestować. Raptem, taka pani z Rogowa ich omotała i przeszli na jej stronę - ubolewa Bożena Staszczuk. Mówi też o konflikcie z mamą. - Prosiłam ją, żeby nie pozwalała na przejazd przez pole Geofizyce (firma wykonująca prace na zlecenie Chevronu - przyp. red.). Od obcych ludzi dowiedziałam się, że mama jednak się na to zgodziła. Powiedziałam jej: wiedz o tym, że od dnia dzisiejszego nie masz córki - wspomina. Przyznaje jednak, że ostatnio relacje z mamą ma już lepsze. - W maju była w rodzinie komunia. Tam rozmawiałyśmy - mówi. Mieszkańcy wsi mają żal do rodzin, które wydzierżawiły działkę Chevronowi. Wiedzą dokładnie, które to osoby. Sami zainteresowani rozmawiają z nami niechętnie. Przyznają, że ciężko być "czarną owcą" we wsi. - Dzisiaj, po tym wszystkim może i my byśmy się na to nie zdecydowali - mówi mieszkanka Żurawlowa, która wydzierżawiła działkę amerykanom. Chce pozostać anonimowa. - Chevron odjechał i nie ma sensu tego tematu znowu poruszać. Dobrze, że to wszystko się już skończyło - ucina i odchodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski