Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin traci mieszkańców, ale ma dodatni przyrost naturalny [RAPORT]

Aleksandra Dunajska
Coraz mniej ludzi w miastach. Ale centra też stają się modne.
Coraz mniej ludzi w miastach. Ale centra też stają się modne. Jacek Babicz/Archiwum
Przez 18 lat Lublin stracił prawie 11 tysięcy mieszkańców. Lublinianie coraz częściej uciekają pod miasto. A miasto na tym traci.

Analizę wyludniania się dużych miast przeprowadził dr hab. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Socjolog porównał 42 miasta, które w 1995 r. miały powyżej 100 tys. mieszkańców.

Lublin nie wypadł w zestawieniu ani źle, ani dobrze. Nie należy do negatywnych rekordzistów jak Łódź, Częstochowa czy Bytom, gdzie w porównaniu z 1995 rokiem, liczba mieszkańców w 2013 r. spadła o więcej niż 10 proc. Kozi Gród nie znalazł się jednak także w szóstce miast, gdzie mieszkańców przybyło. Co ciekawe, są wśród nich nie tylko atrakcyjne z punktu widzenia rynku pracy Warszawa i Kraków, ale też Olsztyn, Zielona Góra oraz Białystok i Rzeszów. O ile w przypadku tego drugiego zasługą może być systematyczne powiększanie powierzchni przez przyłączanie sąsiednich miejscowości, to zastanawia stolica Podlasia. - Białystok nie ma w rozsądnej odległości w regionie konkurencji innego dużego miasta. W przypadku Lubelskiego większa część województwa jest pod silnym wpływem przyciągania Warszawy - ocenia socjolog.

Jak wynika z danych dr. Szukalskiego, w ciągu 18 lat Lublinowi ubyło 10 954 mieszkańców (3,1 proc.), chociaż przyrost naturalny był dodatni. Zdecydowały migracje. Dokąd uciekamy? M.in. do dużych miast w innych regionach, głównie w poszukiwaniu pracy. - Jeden z ważniejszych czynników migracji wewnętrznych to decyzja młodych ludzi o tym, gdzie studiować. Ale to nie wszystko, bo wielkość ośrodka akademickiego musi iść w parze z jakością rynku pracy - zaznacza dr Szukalski.

Socjolog ocenia jednak, że coraz ważniejszym czynnikiem prowadzącym do spadku liczby ludności w miastach są wyprowadzki na obszary podmiejskie. W okolicach Lublina widać to wyraźnie. Np. w Jastkowie w ub.r. przybyło 163 mieszkańców. - Trend, który zaczął się 20-30 lat temu na zachodzie, będzie się pogłębiał. Sprzyja mu m.in. lepsza infrastruktura, dzięki której spod miasta coraz szybciej można dotrzeć do jego centrum - ocenia dr hab. Robert Szwed, socjolog z KUL. Proces "rozlewania się" miast to dla nich duży problem. Kiedy ludzi ubywa, zmniejszają się dochody podatkowe, ale wydatki zostają te same, bo dawni mieszkańcy najczęściej nadal w mieście pracują, korzystając z infrastruktury komunikacyjnej, oferty kulturalnej, posyłając dzieci do szkół.

Czy ten proces da się zatrzymać? - Nie. Mówi się dziś raczej o możliwości jego spowolnienia - podkreśla dr Szukalski.

Jednym z czynników, który może chociaż częściowo złagodzić skutki odpływu mieszkańców na wieś, jest istniejąca na drugim biegunie narastająca moda na mieszkanie w centrum.

- Na razie ludzie są często przed tym powstrzymywani zdegradowanymi dzielnicami, brakiem miejsc postojowych. Ale to zaczyna się zmieniać - ocenia dr Szukalski. - Np. w Lublinie zmienia się sposób myślenia o takich miejscach, jak rejon ul. Zamojskiej czy Stare Miasto. Kiedyś uważane za niebezpieczne, zniszczone, zarezerwowane dla mieszkań komunalnych, stają się coraz bardziej atrakcyjne także dla zamożniejszych mieszkańców - zauważa dr Szwed.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski