Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góry: Trzymali zwierzęta w skandalicznych warunkach. Interweniowała LSOZ (ZDJĘCIA,WIDEO)

WA
Kiedy wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt wraz z weterynarzem dotarli na miejsce okazało się, że w gospodarstwie są dwie krowy, byk oraz pies.
Kiedy wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt wraz z weterynarzem dotarli na miejsce okazało się, że w gospodarstwie są dwie krowy, byk oraz pies. Lubelska Straż Ochrony Zwierząt
W miejscowości Góry (gm. Kazimierz Dolny) w miniony wtorek interweniowała Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. Interwencja nastąpiła po otrzymaniu informacji o tym, że w jednym z gospodarstw zwierzęta trzymane są w skandalicznych warunkach.

Kiedy wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt wraz z weterynarzem dotarli na miejsce okazało się, że w gospodarstwie są dwie krowy, byk oraz pies.

- Zwierzęta były w bardzo złym stanie. Krowy były pokryte warstwa błota i kału tak, ze nie można było rozpoznać ich umaszczenia. Brakowało odpływów i zwierzęta stały prawie do kolan w gnojowicy. Trzeba podkreślić, że byk znajdował się w ponad metrowym dole. Zwierzęta nie były zagłodzone, ale warunki w jakich przebywały dają podstawę aby sądzić, że doszło do złamania artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt - wyjaśnia Marta Włosek, prezes Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.

Artykuł 35 ustawy o ochronie zwierząt mówi m.in. o tym, że ten kto znęca się nad zwierzętami podlega karze grzywny lub maksymalnie dwóch lat więzienia.

Jak podkreśla prezes LSOZ, sprawa ciągnęła się od ponad roku i była znana przedstawicielom gminy Kazimierz Dolny. Co innego twierdzi zastępca burmistrza Marzanna Cendrowska.

- Oficjalnie nikt nas o tej sprawie nie informował i nie było żadnych telefonów do gminy. Dopiero w dniu interwencji zostaliśmy poinformowani o sytuacji i poproszeni o asystę przez policję - wyjaśnia Cendrowska.

Jak dodaje prezes LSOZ, urzędnicy asystowali, ale nie byli specjalnie pomocni.

- Pomimo obowiązku, jaki spoczywa na gminie w takich okolicznościach, stwierdzili, że nie mają zapewnionego miejsca dla odebranych zwierząt. Powołując się na olbrzymie koszty związane z całą procedurą nalegali, by za wszelką cenę pozostawić zwierzęta w dotychczasowym miejscu - wyjaśnia Marta Włosek.

Burmistrz Cendrowska wyjaśnia, że z racji późnej pory interwencji, nie była w stanie zapewnić transportu i cała sprawę chciała doprowadzić do końca następnego dnia.

- Sami odstąpiliśmy od interwencji, bo nie byliśmy w stanie zabrać stamtąd tych zwierząt. Na szczęście razem z nami był brat właściciela gospodarstwa, który zobowiązał się następnego dnia zabrać zwierzęta do siebie ma własny koszt - podkreśla Włosek.

Ostatecznie zwierzęta zostały przewiezione w bezpieczne miejsce, a Lubelska Straż Ochrony Zwierząt całe zajście zgłosiła na policję.

- Zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło do nas jeszcze tego samego dnia. Prowadzone są cały czas czynności w ramach, których przesłuchany został już lekarz weterynarii. Po zebraniu całego materiału sprawa zostanie przekazana do prokuratury - wyjaśnia Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski